wtorek, 17 września 2013

Rozdział 25

     Rano obudziły mnie wrzaski dobiegające z kuchni. Szybko zerwałam się z łóżka i pobiegłam zobaczyć co się stało
- Co się... - przerwałam gdy ujrzałam blondyna stojącego na blacie w kuchni. Zdziwił mnie ten widok... I to bardzo - Co ty odwalasz? - podniosłam jedną brew do góry. Chłopak wskazał jakiś punkt na podłodze i zaczął:
- P...p...p...p...- nie wiedziałam o co mu chodzi - Pająk! - wydarł się przestraszony. Spojrzałam na punkt który wskazał i się uśmiechnęłam
- No widzę. No to co z nim? - spojrzałam na niego podejrzliwie. Czy on się boi pająków? Nie no niemożliwe. Chociaż... - Tylko nie mów mi, że... - przerwałam
- Z...z...z...zabij go - nadal się jąkał. Nie mogę w to uwierzyć! On się boi pająków! Na serio się ich boi. Hahaha nie mogę w to uwierzyć. On mnie wkręca... Musi mnie wkręcać. Jak dorosły człowiek, a do tego... no powiedzmy mężczyzna, może bać się pająków? Chwyciłam to małe stworzonko i podeszłam bliżej chłopaka, który na jego widok jęknął ze strachu. On nie udaje! Haha on na prawdę boi się tych malutkich stworzonek. Postanowiłam darować pajączkowi życie i wypuściłam go wolno w ogrodzie. Wróciłam do kuchni i stanęłam obok blondyna, który zdążył zejść z blatu. Spojrzałam na niego z łobuzerskim uśmieszkiem
- To jak? Kupujemy sobie pająka ty mój bohaterze? - puściłam mu oczko.
- T - t - tak p-p-p-pająki są spoko - na samo wspomnienie o ośmio-nożnych stworzeniach blondyn trząsł się ze strachu
- To co robiłeś zanim ten potomek Szatana ci przerwał? - posłałam mu łobuzerski uśmieszek. Postanowiłam zmienić temat bo ten o pająkach stał się trochę nudny.
- Cóż... chciałem zrobić jakieś śniadanie - powiedział dumny z siebie, a po chwili dodał - Ale chyba pójdę już do domu - spojrzałam na niego zdziwiona
- Już? - lekko posmutniałam
- Niestety. Mamy dzisiaj nagrania do nowego albumu i musimy się zjawić ok 12 w studiu. W końcu muszę się jeszcze ogarnąć - pocałował mnie w policzek po czym ruszył w stronę drzwi. Rzucił jeszcze szybkie "pa" i już go nie było



*Oczami Niall'a*


     Nie popisałem się dziś przed Nikki, ale od małego mam straszny lęk przed pająkami. Może dlatego, że jak miałem 3 lata prawie jednego zjadłem przez sen? No, ale nie ważne. Wbiegłem szybko na górę i po chwili znajdowałem się w swoim pokoju. Przebrałem się i postanowiłem pójść pogadać z Zayn'em. Dawno tego nie robiliśmy. Wszedłem do jego pokoju bez pukania, nigdy nie pukałem. Chłopak się kąpał. Spojrzałem na jego biurko i zauważyłem piosenkę... Piosenkę dla Nikki! Chwyciłem kartkę i zacząłem czytać:
Mieć Ciebie przy sobie w łóżku, dzisiaj znów mi się przyśnisz Chce przy Tobie być, nie wymarzę Cię z pamięci Tych dotyków, mnie to kręci, wiem, że też tak to czujesz - czytałem pod nosem - bądź mych dzieci matką Pierwszy seks, poczekam, warto? Kocham Cię, wiem to, nasz romans czas zacząć? MALIK ZAJEBIE CIE! - wydarłem się kiedy ten wrócił z łazienki. Chwyciłem go za koszulkę i przycisnąłem do ściany - Co to ma kurwa być?! - pokazałem mu świstek papieru który trzymałem w ręce. Nie wierze, że mój przyjaciel napisał piosenkę dla mojej dziewczyny. To nie może być prawda! Niech powie, że to nie prawda, że to pomyłka, że chodzi o inną Nikki, nie moją Nikki, o każdą inną tylko nie tą!
- Skąd to masz? - wymigiwał się od odpowiedzi. Dla mnie stało się wszystko jasne. Nie mogę w to uwierzyć...
- Gówno cie to obchodzi! Co - to - ma - być?! - wycedziłem przez zęby
- Piosenka. Nie widzisz? - powiedział kpiąco
- Kurwa widzę, że to piosenka! Ona jest o Niccol, mojej Niccol prawda? - powiedziałem spokojniej. Na moje słowa Mulat się wkurzył. I to ostro
- Słuchaj, Niall, to nie jest "twoja" Nikki. Ona nie jest niczyją własnością i wbij to sobie do głowy! - odepchnął mnie na co się wkurzyłem jeszcze bardziej
- Odpierdol się od Nikki i ode mnie! Dla mnie nie istniejesz! - powiedziałem oschle po czym wyszedłem z jego pokoju trzaskając drzwiami. Jak on mógł mi to zrobić? To jest mój przyjaciel! Jak mógł napisać piosenkę dla mojej dziewczyny?! Dobrze wie, że nie często jestem w kimś zauroczony, a jak już to się stanie to jest to coś poważnego. A jeśli on jej to zaśpiewa? Jeśli ona się w nim przez to zakocha? A jeśli już to zrobił? Nie, nie mogę o tym myśleć. To nie może być prawdą...





*Oczami Zayn'a*


    Co on robił w moim pokoju? Co go podkusiło, aby właśnie teraz do niego wchodzić? Teraz kiedy ta piosenka leżała na biurku tak, że każdy mógł ją bez problemu zobaczyć? Nie chce stracić przyjaciela. Dlaczego musieliśmy zakochać się w jednej dziewczynie? Jestem kretynem! Dlaczego nie schowałem tej piosenki od razu?! Dlaczego w ogóle ją napisałem? Zaśpiewałem jej? To nie jest fair w stosunku do Niall'a. Nie powinienem był tego robić, ale to jest silniejsze ode mnie! Nie potrafię przestać o niej myśleć, kontrolować się kiedy jest w pobliżu mnie. Dlaczego wybrała jego? Dlaczego nie mnie? Co on ma czego ja nie mogę jej dać? Nie rozumiem tego...



*Oczami Liam'a*


     Obudziłem się rano i od razu chwyciłem telefon. Była 10. Postanowiłem prypomnieć o swoim istnieniu Kate. Wybrałem jej numer i napisałem "Dzień dobry kochanie. Jak się masz? Tęsknie" Na odpowiedz nie musiałem długo czekać... "Cześć kocie. Byłoby wspaniale gdybyś teraz ze mną był. Me too :*" Momentalnie się uśmiechnąłem do ekranu. Nie czekając dłużej odpowiedziałem na sms'a "Chciałbym, ale mamy dzisiaj nagrania. Może uda mi się pod wieczór wyrwać jakbyś chciała :**" po tym nacisnąłem wyślij i odłożyłem telefon na stoliku nocnym. Wstałem z łóżka i postanowiłem zrobić sobie coś do jedzenia. W salonie jak i w kuchni nie zastałem nikogo. Nie zdziwił mnie widok pustego mieszkania gdyż wiedziałem, że Niall jak i Louis spali u dziewczyn, a Zayn i Harry, dwa największe śpiochy, znając świat jeszcze się nie obudzili. Po przygotowaniu kawy oraz kanapek ruszyłem do salonu. Włączyłem telewizor i upiłem łyk z filiżanki. Zacząłem jeździć po kanałach.
- Wywiad 1D - nuda, piłka nożna - nuda, nuda, nuda i nuda. Nic w tym pudle nie ma - mówiłem do siebie przełączając kolejno programy. Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do domu. Nie chciało mi się sprawdzać kto to więc włączyłem kanał muzyczny i dokończyłem śniadanie myśląc o Kate. Po posprzątaniu po sobie pośpieszyłem na górę do swojego pokoju. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Miałem jedną nieodebraną wiadomość. Pośpiesznie przeczytałem zwartą w niej treść "Oczywiście, że chce. Przybądź jak najszybciej :*" Już chciałem jej odpisać, gdy nagle usłyszałem krzyki dochodzące z pokoju Zayn'a
MALIK ZAJEBIE CIE! - rozpoznałem głos Niall'a - Co to ma kurwa być?! - dodał
- Skąd to masz? - usłyszałem wypowiedź Zayn'a. Nie chciałem się mieszać w ich kłótnie więc założyłem słuchawki na uszy i po włączeniu piosenki na full zacząłem szukać ubrań które mógłbym założyć na spotkanie z Kate....


*Oczami Louis'a*


     Obudziłem się o 7. Nie myślałem, że kiedyś tak wcześnie się obudzę. Postanowiłem zaczekać, aż Jessie wstanie. To by było trochę nie ładnie zostawić ją samą, śpiącą. Patrzyłem się na jej idealną twarz. Była cudowna. Nie wyobrażam sobie mojego życia gdybyśmy wtedy ich nie spotkali. Ona jest taka urocza, słodka, zabawna... podobna do mnie. To jest świetne!
- Dlaczego mnie obserwujesz? - zadała mi pytanie. Lekko się przestraszyłem. gdyż miała cały czas zamknięte oczy
- Przepraszam. Już przestaje - powiedziałem skruszony odwracając wzrok
- Nie musisz - uśmiechnęła się. Ma taki słodki uśmiech.
- Kocham cię - wyznałem. Byłem tego stu procentowo pewien. Gdy tylko usłyszała mą wypowiedz otworzyła oczy i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Ja ciebie też - musnęła moje usta po czym usiadła - Zostaniesz dziś ze mną? - zaczęła mówić smutno i "rysować" kółka na mojej gołej klacie
- Uwierz mi, że bym chciał, ale mamy dziś nagrania i musimy być w studiu nagraniowym. - posmutniała więc dodałem - Ale jutro jestem tylko do twojej dyspozycji. Co ty na to? - dziewczyna uśmiechnęła się i odparła
- Okey, ale calutki dzień - puściła mi oczko, a ja ją przyciągnąłem do siebie i pocałowałem - O której musisz być w tym studiu? - spojrzała mnie
- Około dwunastej, a dlaczego? - zdziwiłem się
- Bo, kotek, jest jedenasta - gdy usłyszałem co mi powiedziała zdziwiłem się. Szybko wyskoczyłem z łóżka i ubrałem się. Pożegnałem z Jess i wybiegłem z domu. Nie miałem czasu się przebierać więc ruszyłem od razu do studia. Reszta dnia minęła szybko, ale dziwnie. Niall i Zayn nie rozmawiali ze sobą, a na dodatek siedzieli jak najdalej od siebie i udawali, że drugiego w ogóle nie ma. Jakby jeden dla drugiego nie istniał...


*Oczami Niall'a*


     Obudziłem się dosyć wcześnie rano. Nie mogę przestać myśleć o tym co Zayn zrobił. Kocham Nikki więc dlaczego chce mi ją odebrać? Wstałem z łóżka i wyjrzałem przez okno. Był piękny, słoneczny dzień. Nie często zdarza się to w Londynie więc trzeba wykorzystać taką okazje jak najlepiej się da. Postanowiłem wyjechać nad jezioro razem z Nikki. Zrobimy jakiś piknik i trochę się zabawimy. Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem jej numer. Pierwszy sygnał, drugi...
- Cześć kotek - usłyszałem w słuchawce.
- Cześć. Co dzisiaj robisz? - zadałem dziewczynie pytanie
- Zamierzam spędzić czas z moim super chłopakiem. Znasz go? - zaśmiała się, a ja podchwyciłem temat
- Chyba kojarzę, ale uważam, że jestem lepszy - odpowiedziałem rozbawiony, a zarazem dumny z siebie
- Pff... skąd ta pewność kochanie? - udawała obrażoną
- Ponieważ, kochanie, wymyśliłem, aby super spędzić czas z moją super dziewczyną - oznajmiłem zachwycony i dumny z mojej pomysłowości
- To może się przyłączymy? - powiedziała
- Sorry kocie, ale ta impreza jest zamknięta - zaśmiałem się - Mam nadzieje, że się nie obrazisz... - dopowiedziałem smutno
- Na ciebie? No coś ty - odparła
- A tak z ciekawości... Dlaczego odebrałaś telefon Niccole? - spytałem podejrzliwie
- Jest w łazience... - urwała - O już wyszła. Czekaj dam ci ją - jak poprosiła tak zrobiłem. Czekałem jakieś 3 minuty zanim Nik odezwała się po drugiej stronie słuchawki
- Sorry za nią - odparła znużona dziewczyna
- Spoko. Co ty na to? Ty, ja, plaża, piknik, nikt inny. I jak? - miałem nadzieje, że się zgodzi
- Hmm... No nie wiem. Brzmi kusząco, ale nie jestem pewna - trochę posmutniałem, gdy usłyszałem treść jej wypowiedzi. Chciałem tam z nią jechać
- Oj no proszę. Co ci szkodzi? - namawiałem ją.
- No dobrze... Kiedy mam u ciebie być? - zdziwiła mnie ta odpowiedz, ale za razem uradowała. Nie myślałem, że się tak łatwo zgodzi
- Będę u ciebie za dwie godzinki. Bądź gotowa - po tym się rozłączyłem i zszedłem na dół wszystko przygotować...


*Oczami Nikki*


     Niechętnie się zgodziłam na propozycje chłopaka. Dlaczego "niechętnie"? Bo panicznie boje się wody. To jest jedyna rzecz której się tak naprawdę boje. Mój strach nie wziął się znikąd. Gdy byłam mała prawie utopiłam się w stawie. Na szczęście na pomoc przyszedł mi pewien chłopak, który nie był tak strasznie dużo starszy ode mnie. Zawdzięczam mu życie, ale niestety nie wiem jak miał na imię. Cóż chyba los nie chciał, abym poznała mojego wybawiciela
     Usłyszałam jak pod dom podjeżdża auto. Domyśliłam się, że to Niall więc wzięłam torbę i wyszłam z domu. Wsiadłam do pojazdu i pocałowałam chłopaka
- To gdzie dokładniej jedziemy? - zadałam mu pytanie
- Zobaczysz - nic więcej nie mówiłam. Całą drogę siedzieliśmy nie odzywając się. Było włączone radio więc nie było tak źle. Nie jestem przyzwyczajona do ciszy więc ją nie za bardzo lubię.
- Jesteśmy na miejscu - powiedział dumnie chłopak
- Okey - wzruszyłam obojętnie ramionami i wysiadłam z auta. Nie czuje się najlepiej w takich miejscach. Od razu wspomnienia powracają. Rozłożyliśmy kocyk na trawie i jedliśmy przygotowane przez blondyna potrawy rozmawiając przy tym. Po paru godzinach Niall wstał i powiedział, ze idzie się przepłynąć
- To idziesz ze mną? - spojrzał pytająco
- Nie, ja sobie posiedzę i  popatrzę na ciebie - mą wypowiedzią nie zachwyciłam zbytnio chłopaka, ale nie mam zamiaru wchodzić do tej błękitnej śmierci. Po jakimś czasie wrócił do mnie i usiadł obok na kocu
- Chodź ze mną. Woda jest niesamowita - próbował mnie namówić
- Wierzę na słowo - uśmiechnęłam się niepewnie
- Oj no chodź - nalegał dalej
- Niall nie chce - po tym wziął mnie na ręce i ruszył w stronę wody.- Zostaw mnie! Nie chce wchodzić do wody! - Zaczęłam się wiercić i szarpać, aby mnie puścił. Gdy tylko jego stopy dotknęły wody od razu zamarłam. Chciałam się odezwać, ale nie mogłam. Tak bardzo chciałam być teraz w domu. Gdy woda sięgnęła mu pasa w końcu się odezwałam - Niall... Proszę postaw mnie na brzegu - mówiłam wolno i wyraźnie tak, aby nie mieć wątpliwości, że zrozumiał o co go proszę, Wzmocniłam mój uścisk. Strasznie się bałam. Nagle woda dosięgnęła i mnie. Zamknęłam oczy i czekałam na to co nadejdzie. W końcu zmusiłam się do tego, aby wyjawić, że nie umiem pływać, ale było już za późno. Obydwoje byliśmy zamoczeni po szyje - Niall... Nie umiem pływać - udało mi się wykrztusić
- Co?! I dopiero teraz mi o tym mówisz?! - zdziwił się
- Mówiłam, że nie chce wchodzić do tej cholernej wody. Tym bardziej, że się jej panicznie boje. A teraz postaw mnie na brzegu - po tych słowach chłopak od razu wyszedł z wody
- Przepraszam cię Nikki. Nie wiedziałem - odparł skruszony
- Co ty sobie do cholery myślałeś?! Jesteś nienormalny?! Jak nie chciałam wejść do wody to po cholerę mnie zmuszałeś?! - wydzierałam się na niego. Wiem, że nie powinnam, ale musiałam dać upływ złości, a zarazem strachu
- Nikki ja...
- Wiesz co Niall? Pierdol się - po tym ruszyłam w stronę koca, zabrałam swoje rzeczy i skierowałam się do domu. Zauważyłam tylko jak blondyn usiadł załamany na kocu i nie wiedział co ma zrobić. Twarz schował w dłonie. Szłam dosyć długo, ale udało mi się jakoś dojść do domu. W salonie siedział... Zayn? Serio mało mam kłopotów? Jeszcze on tu potrzebny
- Cześć Nikki - przywitał się niepewnie
- Hej - odparłam niechętnie
- Ej co jest? - spytał podejrzliwie
- Nic... Pokłóciłam się z Niall'em - dlaczego ja mu to powiedziałam? Sama nie wiem. Mogą z tego wyniknąć kłopoty...
- Dlaczego? O co wam poszło? - zadawał mi milion pytań na minutę. Nie chciałam odpowiadać na jakiekolwiek z nich, ale jak już zaczęłam to muszę skończyć...
- Cóż... Wrzucił mnie do wody... No może nie wrzucił, ale wszedł ze mną do niej. Nic by się nie stało gdyby nie fakt, że nie umiem pływać, oraz strasznie się jej boje - powiedziałam zgodnie z prawdą. Nie będę go przecież okłamywać. To byłoby bez sensu
- Niall to kretyn. Nie powinnaś z nim być - podszedł do mnie. Nie wiedziałam o co mu chodzi
- Jak nie z Niall'em to z kim? Może z tobą? - zadrwiłam, ale on mnie wtedy pocałował. Chciałam się oderwać, ale nie mogłam. Był silniejszy ode mnie. Bardzo mi to nie pasowało. Niestety w tym momencie do domu wszedł blondyn z bukietem róż. Zayn odskoczył ode mnie jak poparzony, ale Niall wszystko widział. I co teraz będzie?
- Zrobię jedną głupią wtopę i już lecisz do niego? - powiedział smutno. Miał smutne oczy. Nienawidzę jak jest smutny.
- Niall to nie... - niestety moją wypowiedź przerwał brunet
- Głupią?! Chłopie mogłeś ją zabić! - wydarł się
- I nawet mu się zdążyłaś zwierzyć... - spuścił wzrok. Czułam jak łzy napływają mi do oczu. To nie może się tak skończyć. Niall nie może mnie zostawić. Ja... ja... ja go kocham. Tak kocham go i jestem tego stu procentowo pewna
- To nie tak - to jedyne co udało mi się powiedzieć
- Przykro mi Nikki, ale to koniec - powiedział po czym rzucił róże i wyszedł z domu. Nie mogę w to uwierzyć! To nie tak miało być! Chwyciłam kluczyki od motoru i pobiegłam do garażu. Otworzyłam go i wsiadłam na pojazd. Odpaliłam urządzenie i już po chwili byłam w drodze. Gdzie jechałam? Sama nie wiem. Po prostu nie mogłam zostać w jednym domu z Nim. Z Zayn'em. Łzy uniemożliwiały mi wyraźne widzenie. Nagle auto wyjechało zza zakrętu...


***

Hej!!!
W końcu dodałam rozdział!
Przepraszam, że musieliście tyle na niego czekać, ale przez jakiś miesiąc nie miałam internetu, a później zaczęła się szkoła i już na samym początku jest ciężko.
Mam nadzieje, że mi wybaczycie.
Na poprawienie humoru powiem, że już pracuje nad kolejnym rozdziałem C:
Jak myślisz?
1. Co się dalej wydarzy?
2. Nikki będzie z Niall'em czy może z Zayn'em?
3. Niall dowie się o tym, że to Zayn zmusił Nikki do pocałunku? Jeśli tak to jak zareaguje?

Licze na to że nie opuściliście bloga i czekam na komentarze C:

Pozdrawiam :*