czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 20




     A ja? A ja jej uległem. Nie mogłem się powstrzymać. Po ściągnięciu swojej koszulki zabrała się za moją. Nie to, żeby mi się to nie podobało. Nie potrafię opisać co dzieje się w mojej głowie. To jest jedna wielka walka myśli. Z jednej strony pragnę tego, pragnę jej, pragnę to zrobić, ale z drugiej strony nie chcę zrobić tego w TEN sposób. Nie chcę tego zrobić kiedy ona jest pijana i uważa, że chodzi z Królikiem Baksem, a ja jestem zboczeńcem. A co najważniejsze - chcę, aby każdy z nas to pamiętało. Chcę by nasz pierwszy raz odbył się w romantycznych okolicznościach, kiedy każde z nas będzie tego chciało - TRZEŹWE.
     Z przemyśleń wyrwało mnie odpinanie moich spodni. Z niechęcią oderwałem się od niej.
- Nikki proszę cię. Nie możemy tego zrobić - powiedziałem z niechęcią.
- Wcale ci się nie podobam - powiedziała zirytowana
- Właściwie to wręcz przeciwnie. Ja cię Kocham. Właśnie dlatego nie chcę tego zrobić - wyjaśniłem i już miałem wstać z kanapy kiedy drzwi od pokoju się otworzyły
- Nie chcę prze... - Jessie przerwała kiedy zdjęła wzrok z trzymanego w ręce przedmiotu i spojrzała w naszą stronę - CO WY ROBICIE?!?! - wrzasnęła. Oczywiście zaraz pojawił się Zayn. Niestety zdążyłem tylko założyć koszulkę. Poprawka - tylko tyle miałem do założenia, ale oczywiście zapomniałem zapiąć spodni i to był błąd
- Co się sta... - przerwał widząc, że zapinam spodnie - Zajebie cię Horan! - krzyknął podchodząc do mnie, chwytając za koszulkę i przyciskając mnie do ściany
- Uspokój się debilu. My nic nie zrobiliśmy - wyjaśniłem bezsensownie
- Serio?! Mi to wyglądało na coś zupełnie innego! Wypierdalaj stąd! - wydzierał się nadal przygniatając mnie do ściany
- Pojebało cię już do reszty? Nawet jeśli byśmy to zrobili to tobie nic do tego bo to ja z nią chodzę, a nie ty! - wydarłam się tym razem ja
- Człowieku ona jest pijana! Nie wiesz czy na pewno tego chciała!
- Ale my nic nie zrobiliśmy! - kłóciliśmy się nadal, gdy nagle wtrąciła się Nikki
- A tak z ciekawości - powiedziała - to o co wam chodzi?
- O to, że ten cwel się z tobą przespał - powiedział już nieco spokojniej Zayn. No oczywiście. Bo do MOJEJ dziewczyny może się przymilać przy mnie, ale jakbym ja chciał ją pocałować w jego obecności to bym oberwał.
- Ale on nie chciał się ze mną przespać - powiedziała smutno - chyba mu się nie podobam

- Ale za to mi się podobasz - powiedział głupio się szczerząc, a we mnie w tym momencie się zagotowało i role się odwróciły.
- Odwal się od niej bo nie dożyjesz jutra! - wydarłem się popychając go do tyłu
- O co ci znowu chodzi? - nie pozostał mi dłużny i też mnie popchnął. Nie wytrzymałem i przywaliłem mu w twarz.
- O to kurwa, że przystawiasz się do mojej dziewczyny - powiedziałem kiedy trzymał się za obolałe miejsce. Po chwili doszedł do siebie i zamachnął się na mnie, ale zrobiłem w porę unik i poprawiłem mu z drugiej strony.
- Ej, przestańcie się bić! - krzyknęła Jessica - Wy się pobijecie kiedy Nikki jest pijana o nią, a później co jej powiedzie?! Jeden i drugi ma stąd wyjść i to natychmiast - chciałem jej coś powiedzieć, ale w sumie miała rację. To, że Zayn się do niej przystawia i tak nie będzie pamiętała... no a co mu już przyłożyłem to przyłożyłem i przynajmniej ma za swoje. Nie podrywa się dziewczyny swojego kumpla, nawet jeśli jest pijana. Jakby Nik chodziła z Zayn'em nie podrywałbym jej w żaden sposób. No, ale to jest wielki Mr.Malik On musi mieć wszystkie czego zapragnie, a że akurat ma ochotę na dziewczynę swojego przyjaciela no to trudno...
- Dobra już idę - powiedziałem i podszedłem do Nikki - Dobranoc i bądź grzeczna - puściłem jej oczko, a ona połączyła nasze usta w głębokim pocałunku. Po oderwaniu się od niej wyszedłem z pokoju żegnając się przelotnie z Jess i ruszyłem do naszego domu

*Oczami Jessie*


     Trochę się przestraszyłam widząc Niall'a i Nikki w takiej sytuacji, ale ulżyło mi kiedy okazało się, że to on został prawie "zgwałcony". To dobrze, że nie chciał jej, że się tak wyrażę, przelecieć. Na szczęście chłopacy wyszli i nie powiem Zayn zachował się trochę chamsko w stosunku do Niall'a. Zarywać do dziewczyny swojego przyjaciela i to w jego obecności? No nie dziwię się, że blondi tak zareagował. Może temu kretynowi wejdzie dzięki temu coś do głowy. No nic nie jest niemożliwe.
- Nikki śpi no to może trochę tu ogarnę? - powiedziałam sama do siebie po czym opadłam na kanapę - W życiu tego nie zrobię sama - cmoknęłam ze smutkiem. Nagle wpadłam na genialny pomysł. Wyjęłam telefon z kieszeni i wykręciłam numer
- Hallo - usłyszałam głos po drugiej stronie
- Dzień dobry. Chciałabym zamówić ekipę sprzątającą, aby mi trochę pomogła. Dałoby się coś z tym zrobić? - spytałam
- Ależ oczywiście. Już kogoś wysyłamy. Nasi posłańcy powinni pojawić się u pani za jakieś 20min. Miłego dnia, a raczej jego końca, życzę - i się rozłączyłam.

*30min później*

     "No cóż za niekompetencja" - powiedziałam sobie w myślach, gdy naglę ktoś zadzwonił do do drzwi
- Ja otworzę! - wydarłam się do Nikki i zaraz uświadomiłam sobie, że ona śpi i nie kontaktuje z rzeczywistością. Zrobiłam face plama i otworzyłam drzwi
- Dzień dobry. Zamawiała pani może ekipę sprzątającą? - zadał mi pytanie chłopak
- I owszem. Muszę jednak powiedzieć iż jesteście bardzo niepunktualni - zaśmiałam się, a chłopak mnie pocałował. Odepchnęłam go od siebie i powiedziałam - Ja mam chłopaka. Proszę sobie nie pozwalać za wiele - i zaczęłam się śmiać
- Przepraszam trochę mnie poniosło. Jest pani taka śliczna, że nie mogłem się powstrzymać. Dobra, no to co robimy kotek? - spytał Louis przestając już udawać i zaczął pocierać rękoma.
- No sprzątać - odpowiedziałam na jego pytanie - A co ty myślałeś, że ja żartuję? - zaśmiałam się
- Yyyy nieeee - podrapał się w ty głowy. Widać że zrobiło mu się głupio.
- Dobra sprzątamy - zagoniłam go do pracy.


*Następnego dnia*

     Obudziłam się wtulona w Louisa. Zasnęliśmy razem na kanapie. Nie za bardzo się wyspałam, ale przynajmniej spałam. Spojrzałam na zegarek.
- O to dopiero 13 - powiedziałam lekko zaspana po czym się wydarłam - Boshe to już 13!!! Ludzie wstawać jest 13! Ogarniacie 13! - chodziłam waląc łyżką w garnek. Wiem, nie powinnam gdyż Nikki będzie boleć głowa, ale będzie miała nauczkę. Musieliśmy po niej sprzątać! No i to, że się upiła też nie było najmądrzejsze. Tylko dlaczego to zrobiła? Przecież unika alkoholu jak ognia. Muszę z nią baaardzo poważnie porozmawiać.
- Daj się wyspać - wymruczał pod nosem zaspany jeszcze Louis. I pomyśleć, że jesteśmy razem. Mam przecież cały pokój w plakatach z jego podobizną. Mówiłam wszystkim, że kiedyś będzie moim mężem, przez co wszyscy się ze mnie śmiali. A tu proszę - jesteśmy razem. Teraz to ja mogę się śmiać z nich. Jak zobaczę te osoby to do nich podejdę i zaśmieje się prosto w twarz mówiąc "Hahaha i kto tu miał rację? Oczywiście, że ja. Buja!" i odejdę. Huhuhuhu już czuję tą zazdrość w ich głosach i oczach.
- Louis kotek - podeszłam do niego. W końcu muszę ich obudzić. No przecież tata niedługo przyjeżdża. Miał być... no właśnie - o której miał być? - Mój ojciec niedługo tu będzie. Chciałbyś, aby nas takich zobaczył? - spytałam i musnęłam jego usta. I pomyśleć, że jeszcze 2 tygodnie temu marzyłam o takiej chwili, a teraz mogę to zrobić. Mogę się do niego zbliżyć, przytulić, pocałować i...
- Ałaaaa - krzyknął gdy na niego wskoczyłam. Po chwili wstał i powiedział - Czy ty wiesz co właśnie uczyniłaś kobieto? - spytał zbliżając się do mnie
- Hmm... niech no się zastanowię - droczyłam się z nim - O ile się nie mylę to wskoczyłam na ciebie
- I wiedz, że to oznacza wojnę! - wydarł się i przerzucił sobie mnie przez ramię - Pożałujesz swego czynu zacna niewiasto - zaśmiał się i zaczął się kręcić na co ja zaczęłam piszczeć i się wyrywać


*Oczami Nikki*

     Obudziły mnie wrzaski z dołu. Głowa bolała mnie niemiłosiernie, a co najważniejsze nie pamiętam nic, aż od pójścia do kuchni zrobić sobie jakiejś sałatki. Wypiłam chyba zbyt dużo piwa. I po co? Czy ktoś mnie zmuszał do takiego czynu? Nie. Czy w jakikolwiek sposób mi to pomogło? Myślę, że jednak tak, gdyż na moment zapomniałam o problemach. Czy chciałabym kiedyś to powtórzyć? Wielkie i jednoznaczne NIE. Nie mam zamiaru pić przez najbliższe miesiące jak i nie lata. Czy rozwiązałam już swój problem? Hmm... w pewnym sensie tak. Myślę, iż mogę powiedzieć, że kocham Niall'a, a do Zeyn'a czyje tylko i wyłącznie miłość, ale braterską. Tak, kocham go jak brata - którego na szczęście nie mam - i nic więcej nie zamierzam do niego czuć. Czy to się zmieni? Myślę, że chyba jednak nie.
     Wygramoliłam się niezdarnie z łóżka i ruszyłam na dół sprawdzić co się tam dzieje. Okey potrafię się upić z błahego powodu, ale jednak to ja w tym domu jestem najbardziej odpowiedzialna więc raczej muszę uspokoić to towarzystwo, które jest na dole... zaraz, zaraz - TOWARZYSTWO? Ktoś jest u nas? Zabije Jessie kiedyś. Ja śpię bo byłam pijana i teraz mam kaca, a ona zaprasza tu kogoś? Jeśli to będzie ktoś inny niż Louis to ma przerąbane. Po chwili byłam już w drodze na dół. Zeszłam po schodach i ujrzałam Louis'a biegającego z Jessicą na ramieniu i kręcącego się w kółko. "Trzeba nad nimi zapanować" - pomyślałam i podeszłam do nich.
- Czy was już do reszty pojebało! - krzyknęłam i od razu tego pożałowałam. Nie gość, że głowa mi pękała to jeszcze wywalili się na mnie. No po prostu pięknie. - Czy wy ze mnie zejdziecie, czy mam dzwonić dźwigi? - spytałam roześmianą dwójkę. Nie wyglądało na to, żeby mieli zamiar dobrowolnie wstać więc musiałam trochę im w tym pomóc. Chwyciłam jasiek pod którym zawsze zostawiam igły, pineski i inne przedmioty tego rodzaju. Po co? Sama nie wiem. Muszę mieć gdzie je odkładać, a jakby ktoś nieproszony wbił do naszego domu i za bardzo się rozgościł, zawsze mam broń pod ręką. Chwyciłam igłę i wbiłam ją w tyłek chłopaka. Ten momentalnie wstał trzymając się obolałego miejsca
- Co wy tutaj jeże macie? - spytał pocierając swoje zaplecze
- Nie - powiedziałam zadowolona, że Jess domyśliła się o co chodzi i sama ze mnie zeszła - po prostu była to kara za leżenie na mnie. Bo widzisz jestem czarownicą i mogę rzucić na ciebie klątwę. Teraz to było maleńkie niewinne zaklęcie bólu 1000 jeży i tyłek będzie cię co chwile bolał do końca dnia - powiedziałam sama zdziwiona swoją wypowiedzią. Że kurwa czarownicą? Serio? Nie miałaś innej wymówki niż powiedzieć temu kretynowi, co gada z wypchanym gołębiem nazywając go Kevin, że jesteś czarownicą? Teraz będzie chciał, żebyś mu czaro... ej dobry kawał. Muszę opowiedzieć Niall'owi i reszcie, aby mi pomogli go wykiwać. Ale będzie akcja. Kurcze, aż sama siebie nie poznaje.
- Ta jasne, to wyczaruj mi coś - powiedział oburzony moją wypowiedzią Louis
- Może później - i ruszyłam w stronę kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej mleko. Nasypałam sobie do miski, którą wzięłam z górnej szafki, płatków czekoladowych i wymieszałam z zimną cieczą. Stwierdziłam, że zjem to danie w swoim pokoju przy włączonym telewizorze. Tak wiem, że rozwaliłam telewizor w salonie, ale mamy jeszcze po jednym w swoich pokojach więc w sumie nic takiego się nie stało. Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku, Włączyłam po cichy MTV i zaczęłam jeść.
- Dlaczego nigdy nie leci taka muza jakiej ja słucham? - spytałam samą siebie wkładając kolejną łyżkę do ust. Po zjedzeniu mojego śniadanie, otworzyłam szafę i wybrałam odpowiednie ubrania na dzisiejszą pogodę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Dźwięk rozległ się jeszcze dwa razy i stwierdziłam, że jeśli ja nie otworzę to nikt tego nie zrobi. Zeszłam powolnie na dół z miską w ręce. oczywiście odłożenie miski do zlewu było ważniejsze niż dobijającego się gościowi do drzwi otworzenie ich. Po tym jak dźwięk rozległ się piąty raz podeszłam zirytowana do drzwi i je otworzyłam. Gdy ujrzałam kto w nich stoi stanęłam osłupiała

- Cześć Nikki. Nie przywitasz się? - spytał roześmiany...



***

Heeej!!! I jak wam się podoba? Mi nie za bardzo :/ No, ale nic na to nie poradzę
Poważnie się zastanawiam nad wcześniejszym zakończeniem bloga.
Co wy na to?
W sumie wam to różnicy nie zrobi :C
No dobra więc jak myślisz?

1. Kto Nikki ujrzała w drzwiach?
2. Dlaczego Nikki się upiła?
3. Czy odbędzie się poważna rozmowa Nikki i Jessie?
4. Czy Zayn i Niall nadal będą przyjaciółmi?

Jeśli przeczytałaś/eś to proszę skomentuj bo to daje wielkiego kopa.

Ten rozdział dedykuję Beacie :*

Pozdrawiam i całuję :***

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 19

*Oczami Harry'ego*


     Dzisiaj znów mam się spotkać z Taylor. Fajnie. Lubie ją. Dobrze mi się z nią rozmawia. Może będzie z tego coś więcej? Umówiliśmy się na godzinę 16. Spojrzałem na zegarek. Fuck 15. I jak ja mam się wyszykować? Wbiegłem szybko na górę i po dość wkurzającym przejrzeniu szafy znalazłem komplet który najbardziej mi odpowiadał. Były to czarne spodnie, biały t-shirt i czarna marynarka. Zszedłem szybkim krokiem na dół i gdy chciałem już wyjść zatrzymał mnie Liam
- A ty do kąd się wybierasz młodzieńcze - zażartował
- Umówiłem się z Taylor - wyjaśniłem, gdy nagle wyskoczyła Kate
- Jak to z Taylor? Nie ma bata nigdzie nie idziesz - powiedziała stanowczo
- A niby to dlaczegóż to? - spytałem dziewczynę
- Bo to wredna suka która cię zostawi i napiszę o tobie kolejny durny "hit" - oznajmiła pewna siebie
- Skąd to możesz wiedzieć? - przewróciłem oczami. Chyba złapałem to od Nikki.
- Z doświadczenia - skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i przymrużyła oczy
- Dobra ja i tak idę - zaśmiałem się
- Uhh. Dlaczego nikt mnie nie słucha? - z jej zachowania można było wyczytać, że w myślach powtarza sobie "Uspokój się Kate" No cóż... zrobię i tak to co będę uważał za stosowne i nic, a szczególnie nikt tego nie zmieni. Ostatni raz spojrzałem w lustro. Nie najgorzej to wszystko wyglądało. Krzyknąłem, że idę i wyszedłem. Skierowałem się w stronę mojej dziewczyny. Przypomniałem sobie słowa Kate - "wredna suka która cię zostawi i napiszę o tobie kolejny durny "hit". Potrząsnąłem głowę, by wyrzucić z niej to zdanie. Zbliżałem się do domu mojej dziewczyny. Mogę ją tak nazwać? Moją dziewczyną? Do mojej głowy zaczęły nachodzić różne pytania związane z nią i Kate bo nie rozumiałem tego. Skąd ona może o tym wiedzieć? Dlaczego niby z doświadczenia? Co zaszło między nimi? Czy powinienem o tym wiedzieć? A może ma rację, może Taylor jest taka jak ją opisują w gazetach? Może tym razem nie kłamią? Ale dlaczego niby miałaby mi to zrobić? Mam być jej kolejną ofiarą? Nie wiem co mam robić. Mam zapukać teraz w jej drzwi i wyjść z nią gdzieś? A może powinienem się odwrócić w drugą stronę i odejść? Sam już nie wiem co mam robić. Nie zdążyłem przemyśleć jak powinienem się zachować gdyż odpowiedz sama do mnie przyszła. Stojąc przy drzwiach nie myślałem o tym, że mogę z nich oberwać... i to solidnie
- Boże Hazz nic ci nie jest? - spytała przerażona Taylor
- Nie, nic mi nie jest - poinformowałem trzymając się za nos - Tylko chyba mi krew leci - oznajmiłem
- Poo ooł Faktycznie ci "trochę" leci. Chodź - pociągnęła mnie za rękę - nigdzie nie idziemy tylko siedzimy u mnie - w sumie pasowała mi ta opcja. W każdej chwili będę mógł wyjść. Powiedzmy, że się rozgościłem i to bardzo. Położyłem się na sofie i leżałem tam tak długo, aż Taylor nie przyniosła mi kostek lodu w woreczku
- Przyłóż sobie do czoła - oznajmiła podając mi lodowaty worek. Uczyniłem to o co prosiła mnie dziewczyna. Leżałem następne dziesięć minut, aż nie przestała mi lecieć krew.
- Ej no, a ty dokąd się wybierasz? - spytała po tym jak chciałem wstać
- Trochę już mi się znudziło to leżenie - oznajmiłem - Może coś porobimy? - zadałem jej pytanie.
- Powinieneś teraz leżeć i nic nie robić - oznajmiła stanowczo
- Wiesz, gdyby powiedziała to inna osoba, w innych okolicznościach to pewnie bym się ucieszył, ale jednak nie mam zamiaru dłużej leżeć - powiedziałem stanowczo
- Dobra. Jak chcesz. idę się przebrać. Za chwilę jestem - po tych słowach już jej nie było. I co by tu robić? Przecież nie będę chodził jej po chacie. To by świadczyło o moim niewychowaniu i ciekawości. Hahaha Boshe chyba oberwałem z tych drzwi mocniej niż mi się wydawało. Przecież nigdy się nie przejmowałem tymi rzeczami. Nagle przypomniała mi się impreza, a przynajmniej to co z niej pamiętałem, i następny dzień gdy oglądaliśmy nagranie z "występem" Niall'a i Nikki. Kurcze jak mi chodzi po głowie ta piosenka. Pół nocy siedziałem i próbowałem ściągnąć ją na komórkę
... i się udał. Chwyciłem za telefon i zacząłem szukać owej piosenki. Oczywiście była to ostatnia piosenka no ale cóż... Włączyłem na głośnik i zacząłem słuchać. Super razem śpiewają.Aż chce się ich słuchać. Zacząłem jak idiota "tańczyć" w rytm. Nawet nie wiem kiedy w pokoju zjawiła się Taylor.
- Czego słuchasz? - spytała zaciekawiona
- Zgadnij - zaśmiałem się
- Brzmi jak Niall iii... - po chwili zastanowienia dodała - nie mam pojęcia. Brzmi jak Niccol, ale to nie może być ona - oznajmiła
- Bingo!! - krzyknąłem - to właśnie Nikki i Nialler - po chwili zastanowienia dodałem - Dlaczego to nie mogła być Nikki? Słyszałaś ją kiedyś? - dziewczyna najwyraźniej się speszyła. Zdziwiło mnie to gdyż tylko Kate i NIKKI najeżdżają na nią.
- Słyszałam po jej głosie, że nie umie śpiewać - wyjaśniła głupio. Przecież po głosie nie da się rozpoznać takich rzeczy. Czy jednak się da?
- Przecież wiem, że to nie o to chodzi - spojrzałem jej głęboko w oczy. Nie rozumiem dlaczego nie chcę mi o tym powiedzieć.
- No dobrze. Słyszałam jak śpiewa parę lat temu i robiła to okropnie
- To wy się znacie? - zdziwiłem się - To znaczy pomijając to, że już was poznałem
- To był konkurs. Byłam wtedy w jury i po prostu słyszałam jak fałszuje. Nie zaśpiewała czysto, ani jednej nutki. Aż żal jej rodziny, że musiała tego słuchać - oznajmiła. Coś mi w tym wszystkim nie pasuję. jak ktoś nie umie śpiewać to ciężko jest się tego nauczyć, a już szczególnie jak ktoś śpiewa tak fatalnie jak Nik z opowieści Taylor. No i oczywiście Niccol nie wygląda na osobę która uczestniczyłaby, po dobroci, w tego typu zabawach.
- Powiedzmy, że ci wierzę - odpowiedziałem - Może pójdziemy do kina?
- A co z twoim nosem? - spytała
- Nic. Chyba jest cały - złapałem za niego i się zaśmiałem - No to jak? Idziemy?
- No dobrze - po tych słowach skierowaliśmy się w stronę drzwi i wyszliśmy...



*Oczami Kate*

      Po jakiś 15 minutach doszliśmy do domu w którym najprawdopodobniej znajdowała się Nikki
- Czy otworzysz te drzwi Jess? - spytałam po tym jak okazało się, że są one zakluczone
- Jasne - już po chwili weszliśmy do środka. To co tam zobaczyłam wstrząsnęło mną. Cały salon był praktycznie zdemolowany. Sofa przewrócona do góry nogami, wszędzie szkło, rozwalony telewizor i puszki po piwie.
- Nie wiem co mam o tym myśleć - oznajmiłam pozostałym. spojrzałam przerażona na Liam'a. Zauważył, że się boję więc mnie przytulił. Nagle zza drzwi od kuchni wyskoczyła Nikki z wielkim nożem w ręce. Nóż i dłonie ociekały czerwoną cieczą. Nagle się zatrzymała w pół kroku i spojrzała na nas pytająco
- Co wy tu robicie? - spytała
- Boże, Nikki. Coś ty zrobiła? - szybko podbiegł do niej Niall i zaczął dokładnie oglądać jej ręce.
- Zaczęłam kroić pomidory, ale jakoś tak mi nie wychodziło i... a w sumie kim ty jesteś żeby mnie obmacywać? - spytała chłopaka i lekko się na niego przechyliła, tak jakby nie mogła złapać równowagi.
- Zostawcie nas same - powiedziała Jessie - Ona jest pijana
- Kto tu niby jest pijany? - oburzyła się wymachując nożem. Niall szybkim ruchem wyrwał go - Ejjjj! Co ty robisz?! Kim ty w ogóle dla mnie jesteś?! - zaczęła się na niego wydzierać
- Jestem Niall. Twój chłopak - wyjaśnił. Kątem oka zauważyłam, że Zayn nie wie co ma ze sobą zrobić
- Nieee e. Moim chłopakiem jest Królik Baks. Idź stąd! Ja cię nie znam zboczeńcu! - i go lekko popchnęła. Na nieszczęście blondyn upadł i przeciął sobie rękę. Zaczęła lecieć mu krew
- Kurwa! - wydarł się
- Zostawcie nas! - po raz pierwszy usłyszałam ja Jessica krzyczy. Imponujące muszę przyznać.
- Jesteś tego pewna? - spytał Louis - Bo wiesz, że zawsze mogę z wami zostać
- Tak, jestem tego pewna. Zostawcie nas same - oznajmiła. Jest strasznie poważna. Jeszcze jej takiej nie widziałam. Bardzo mnie to zdziwiło. Louis trochę posmutniał, a mi do głowy przyszło "CO TU SIĘ KURWA DZIEJĘ?!?!" Louis -smutny, Jess - poważna, Nikki - najebana, Zayn - speszony, Liam - przerażony, Niall - pocięty, Harry - jest u tej suki, a ja nie wiem co mam zrobić pierwszy raz w życiu.
- Nic ci nie jest Niall? - podeszłam do niego
- Nie, ale ja zostanie czy tego chcesz czy nie Jessica - oznajmił stanowczo
- Niall nie powinieneś...
- To jest moja dziewczyna czy tego chcecie czy nie. Mam prawo z nią być w takiej chwili. - przerwał jej. w sumie miał racje - jest to w końcu jej chłopak.
- Nie jesteś moim chłopakiem zboczeńcu! - Niall podszedł do niej i chwycił ją za nadgarstki, a ona zaczęła się wyrywać i drzeć - Zostaw mnie! Jessica dzwoń na policję! Zostaw mnie zboczeńcu jebany! - przewiesił ja sobie przez ramię i zapytał
- Gdzie jest sypialnia?
- Do góry. Czekaj pójdę z tobą, a reszta niech już idzie - przeganiała nas. Nagle ożywił się Zayn
- ja też zostaje - oznajmił znacząco.
- Nie ma mowy - powiedzieli jednocześnie Jess i Niall
- A ja chcę, żeby ten zły chłopak został - powiedziała już bardziej rozbawiona niż wkurzona Nikki
- "Zły chłopak"? - zdziwił się
- No bo wyglądasz na takiego badboya - puściła mu oczko. Czy ona do niego nie zarywa?- Szkoda, że mam chłopaka bo jesteś słodki
- Zayn wypierdalaj - powiedział wkurzony wypowiedzią dziewczyny Niall
- Jak zostanie to będę grzeczna i zrobię to o co mnie poprosicie - zrobiła smutną minkę. Po chwili namysłu wszyscy się zgodzili. Wszyscy wyszli z domu pozostawiając tam Jess, Zayn'a i Niall'a
- I co teraz? - spytałam Liam'a
- Trzeba poczekać, aż wytrzeźwieje. Nic więcej nie da się zrobić. Tylko obawiam się tego, że może zranić Niall'a. Jest on bardzo wrażliwy, a Zayn... No właśnie. Zayn jest nieprzewidywalny i może nie zmarnować takiej okazji jak mu się teraz nadarzyła - wyjaśnił. Nie zrozumiałam do końca, ale nie drążyłam dalej tematu bo to by było bez sensu. Jednak po mojej głowie chodziły takie pytania jak "Dlaczego miałaby zranić Niall'a? Co Zayn takiego czuje do Nikki i jakiej okazji mógłby nie przepuścić?"...


*Oczami Niall'a*


     Ja pierdolę. Po cholerę on w ogóle się odzywał? A teraz muszę patrzeć jak Niccol się do niego przystawia, a jemu to odpowiada. Wiem, że Nikki mu się podoba, ale do cholery to MOJA dziewczyna. Wybrała MNIE i to na trzeźwo i niech się nie wpierdala.
- No to jak, Zayn. Masz dziewczynę? - spytała jeżdżąc palcem po jego klatce piersiowej. Nie mogłem na to dłużej patrzeć
- Szczerze mówiąc to...
- Nikki idziemy spać. Pożegnaj się z przyjacielem i chodź - powiedziałem stanowczo wstając. 
- Ale ja jeszcze nie chcę spać - powiedziała smutno.
- Chodź i nie marudź - przewróciłem oczami
- Jak powiedziała, że nie chce iść spać to nie chce jasne? - postawił się w jej obronie Zayn
- Kurwa, ty jesteś debilem czy jak? Ona jest pijana! - wydarłem się
- Blondi tatuś ma rację. - nie spodziewałem się tego z jej ust - powinnam iść spać. Papa słodziaku - powiedziała radośnie i pocałowała Zayn'a. Nie powiem, że mnie to nie wkurzyło, bo mnie wkurzyło i to bardzo. - Zaniesiesz mnie? - spytała
- Jasne - odpowiedziałem i wziąłem ją na ręce. Prawa mnie zabolała gdyż jest przecięta i cała w bandażu. 
- A wiesz, że ty też jesteś słodki. Tak na swój sposób - zaśmiała się i mnie pocałowała. Szliśmy tak, aż do jej pokoju. Ledwo otworzyłem drzwi i położyłem nas na łóżko. odsunąłem się od niej
- Nie możemy - oznajmiłem
- Ale dlaczego? Mój chłopak się o niczym nie dowie. Twojej dziewczynie też nic nie powiemy. A jeśli chodzi o tego całego Zayn'a to jest on słodki, ale nie chcę być z nim bliżej jak tylko przyjaciółmi - i zaczęła mnie znowu całować. Z niechęcią się od niej oderwałem. Nie chcę, aby jutro pomyślała, że ja wykorzystałem. Chcę również, aby pamiętała nasz pierwszy raz. To jest dla mnie bardzo ważne.
- Proooooszę - nalegała dalej, a ja...


***
Hejka. W końcu dodałam kolejny rozdział. Tak wiem, że beznadziejny, ale nic na to nie poradzę. Przepraszam za błędy, ale nie miałam czasu już sprawdzać.
Jak myślisz?
1 Niall ulegnie Nikki?
2 Co dalej zrobi Zayn?
3 Co będzie dalej z Taylor i Harry'a?
4 Czy Taylor mówiła prawdę?
 
Chciałabym również zaprosić Was na tego bloga http://onedirectionyouaremyhope.blogspot.com/ Jest on super, ale ma mało wejść i komentarzy. 
Tak więc jakbyście mogli poczytać, skomentować byłabym Wam bardzo wdzięczna, a naprawdę warto odwiedzić tego bloga, gdyż wiem, że dużo będzie się w nim działo. 
Nawet raz na jakiś czas ja się tam pojawię. ;)
 
Tak więc pozdrawiam i całuję oraz zapraszam do komentowania tamtego bloga jak i mojego :**  ;)

sobota, 4 maja 2013

Rozdział 18

     - O mój Boże Zayn. Co się stało? - spytałam chłopaka gdy ujrzałam, że jego ubrania są całe obłocone i go przytuliłam
- Boże. Nie krzycz tak Nikki bo mi zaraz głowa pęknie - odpowiedział odpychając mnie i przepychając się w drzwiach. - Weź mi lepiej przynieś jakieś tabletki przeciwbólowe i wodę... dużo wody - oznajmił ściągając buty.
- Jak sobie życzysz panie - powiedziałam z pogardą w głosie i zrobiłam to, o co mnie "poprosił". Ja tu się o niego martwię, a on mnie tak traktuję? Cham - jedyne słowo jakie teraz go opisuje. Weszłam wkurzona do salonu i nagle obok mnie pojawił się Niall
- Co się stało? - spytał gdy zobaczył moją minę. Z mojej twarzy można wyczytać wszystko. Już tak mam. Czasami można z niej wywnioskować o czym w danym momencie myślę. Nie lubię tego.
- Nic się nie stało - wyminęłam go i ruszyłam do kuchni. Całą noc nie spałam. Nie mogłam
zasnąć. Ciągle myślałam o tym, czy Zayn'owi nic się nie stało. Z tego właśnie powodu umyłam całą kuchnię i salon. Z natury jestem raczej leniwą osobą, bitch please bardzo leniwą, więc nie wiedziałam, że w tak krótkim czasie można tyle zrobić.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak - dalej nalegał chłopak. Chwycił mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę gdy zobaczył, że w ogóle nie zareagowałam na jego wypowiedź
- Boshe nic się nie stało! - krzyknęłam. Wyrwałam dłoń z uścisku i go od siebie odepchnęłam. - Weź mnie zostaw w spokoju - dodałam
- Ale... - chciał zaprzeczyć, ale go powstrzymałam
- Po prostu mnie zostaw - powiedziałam podnosząc ręce w geście obronnym i cofając się "Dlaczego tak się zachowałam?" to było jedyne pytanie jakie przyszło mi do głowy. Przed wejściem do kuchni dostrzegłam, kątem oka, że wszyscy zgromadzeni w pokoju są zdziwieni, nie wyliczając z tego blondyna i mnie. Po opuszczeniu salonu chwyciłam szklankę, nalałam do niej wody i chwyciłam jakieś tabletki przeciwbólowe i wróciłam do pozostałych. Zayn zdążył wejść do pokoju i został obrzucony milionami pytań. Podeszłam do niego, powiedziałam "masz". On po wzięciu wszystkiego co przyniosłam obdarzył mnie powalającym uśmiechem i podziękował. Chwyciłam kluczyki od motoru.
- Jadę do domu. Za dwie godziny mamy trening dziewczyny. Ciebie Jess mogę spakować jak chcesz - zaproponowałam i dodałam - i spotkamy się na miejscu
- Jakbyś mogła - uśmiechnęła się niepewnie - W sumie Kate możemy pożyczyć jakieś ciuchy na trening - oznajmiła
- Mogłybyście? - spytała Kate
- Jasne - odpowiedziałam i wyszłam.


*Oczami Zayn'a*

     Obudziłem się z wielkim bólem głowy, ale nie tylko to mi nie pasowało. Otworzyłem oczy i zobaczyłem...
- Kurwa gdzie ja jestem? - znajdowałem się w lesie. Co ja robię w lesie? Spróbujmy sobie przypomnieć co robiłem wczoraj. Po tym jak Nikki i Niall oznajmili, że są razem wkurzony poszedłem do klubu się napić. Jakaś laska do mnie przyszła "Mam się czuć zgwałcony i porzucony?" spytałem sam siebie, ale przecież to niemożliwe bo ją spławiłem. Później... później... Co było później? Yyy... aha następna laska do mnie podeszła. Ta druga była nawet, nawet, ale w momencie kiedy miałem ją, również, spławić jakiś koleś, przypuszczam że jej chłopak, podszedł do mnie i przyłożył w mi twarz na co zaczęliśmy się bić i... i... ochrona wywaliła mnie z klubu - Kurwa!!! - krzyknąłem. Wyjąłem lusterko z kieszeni i obejrzałem minimetr po minimetrze swoją twarz - Uff Na szczęście jak zawsze cudna - zaśmiałem się i wstałem. Nic więcej nie pamiętam. - W którą stronę by tu iść? - powiedziałem sam do siebie i obróciłem się o 360 stopni wokół własnej osi - No to może tymi śladami - następnym razem, jak pójdę sam do klubu, napiszę sobie na ręce "NIE IDŹ DO LASU MATOLE" może to zadziała bo na logikę nie mam co liczyć. Szedłem tak przez jakiś czas i, na szczęście, usłyszałem auta. Nagle wpadłem do rowu. Niestety spadłem bardzo niefortunnie, na kostkę. - Auu - syknąłem z bólu - Jebana dziura - Ale z drugiej strony jest to zabawne. W końcu wszedłem w dziurę, nie? Wygrzebałem się z niego z nie małym trudem i ruszyłem przed siebie lekko kulejąc. Wyszedłem z lasu na ulice i zauważyłem, że w sumie jestem nie daleko domu. Po dosłownie pięciu minutach byłem już przed budynkiem. Poszukałem kluczy w tylnej kieszeni. Na szczęście tam były. Otworzyłem drzwi i nagle zza rogu wyskoczyła Nikki "Co ona tu robi?" spytałem sam siebie, no ale czego mogłem się spodziewać mijając jej motor?
- O mój Boże Zayn. Co się stało? - spytała i można powiedzieć, że rzuciła mi się na szyję. Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale ona przecież ma chłopaka. Lekko ją od siebie odepchnąłem i powiedziałem:
- Boże. Nie krzycz tak Nikki bo mi zaraz głowa pęknie - była zdziwiona więc dodałem - Weź mi lepiej przynieś jakieś tabletki przeciwbólowe i wodę... dużo wody - widać było, że się jej to nie spodobało. Zresztą słychać też bo odpowiedziała:
- Jak sobie życzysz panie - słychać było w jej głosie pogardę. Nie chcę, żeby mnie znienawidziła, ale nie chcę się też męczyć. Męczarnią dla mnie jest to, że, ona, jest blisko mnie, ale zarazem na tyle daleko, żebym nie mógł jej pocałować, okazać czułości czy chociażby dotknąć. Wiem, jestem samolubnym gnojkiem, który myśli tylko o sobie i o tym, żeby było mu jak najmniej ciężko nie ważne jakim kosztem. Tylko nie wiem jak długo tym gnojkiem zostanę, ona wprawia mnie w zamęt, myślę tylko o niej, pragnę jej, pragnę ją dotknąć, pocałować, ale nie mogę. Nie mogę dlatego, że jest dziewczyną mojego przyjaciela. Cóż za ironia losu. Jest on niesprawiedliwy. A może tak jest lepiej? Niall jej nigdy nie zrani, a ja? Co mógłbym jej dać? Same problemy? Możliwe.
- Boshe nic się nie stało! - usłyszałem głos Nikki. Wychyliłem się niepewnie zza drzwi do salonu tak, aby nikt mnie nie zobaczył. Ona się kłóciła... z Niall'em? Nie mogę w to uwierzyć. Nie chce, żeby ją dotykał, rozmawiał z nią. Może mam jednak jakąś szansę? Ale czy ją wykorzystać?
- Zayn wrócił - tym razem odezwał się Louis - Co ty robiłeś w nocy? - spytał zdziwiony
- Sam chciałbym to wiedzieć - odpowiedziałem z uśmiechem. Nie chciałem, aby ktoś rozpoznał o czym teraz myślę lub chociażby, że mnie coś trapi. Problemy wolę jednak dusić w sobie lub powiedzieć o nich Liam'owi co w tej sytuacji jest jednak niemożliwe. wtedy do pokoju weszła Nikki. Odebrałem od niej wszystko co przyniosła i podziękowałem.
- Jadę do domu. Za dwie godziny mamy trening dziewczyny. Ciebie Jess mogę spakować jak chcesz - oznajmiła po czym dodała - i spotkamy się na miejscu
- Jakbyś mogła - uśmiechnęła się niepewnie - W sumie Kate możemy pożyczyć jakieś ciuchy na trening - zaproponowała Jessie. Miło z jej strony
- Mogłybyście? - spytała Kate
- Jasne - Nikki odpowiedziała i wyszła. Nagle mój wzrok przykuł Niall Widać było po nim, że za chwile się rozpłacze. Nienawidzę kiedy on to robi. Czuje się z niego odpowiedzialny. Sam nie wiem dlaczego, ale tak już jest. Potrafię zniszczyć każdą osobę która go zraniła, ale czy umiałbym zrobić to Nikki?...





*Oczami Nikki*

      Po chwili byłam już w domu. Czy to nie jest śmieszne, że mieszkamy tak blisko siebie, a poznaliśmy się dopiero teraz? Przeznaczenie czy zły omen?  Sama nie wiem. Z jednej strony szczęście bo poznałam Niall'a, a z drugiej pech bo przy okazji poznałam Zayn'a. To nie to, że go nie lubię. Właściwie to wręcz przeciwnie - lubię go i to za bardzo, ale czy mogę powiedzieć, że mi się podoba? Sama nie wiem. Martwiłam się o niego jakbym martwiła się o Jessice, ale czy przypadkiem nie za bardzo? Czy martwiłabym się równie mocno o Niall'a? Chyba nie chcę tego sprawdzać. Weszłam do domu i włączyłam Vivę. Właśnie leciała piosenka Eminema "Cóż za szczęście" pomyślałam. Po chwili jednak się skończyła i zaczął lecieć teledysk do Live While We're Young Chwyciłam pilota i chciałam wyłączyć to przeklęte wycie gdy nagle usłyszałam głos Zayn'a Nie mogłam nacisnąć czerwonego guzika na pilocie. Wsłuchiwałam się w jego głos. Byłam jakby w transie. Zayn skończył śpiewać i usłyszałam głos Niall'a - Ja pierdole! - krzyknęłam i rzuciłam pilotem w telewizor. Usiadłam na kanapie ze łzami w oczach - I co ja mam zrobić? - nie wiedząc co dalej mam ze sobą począć ruszyłam do kuchni - Może lepiej będzie jeśli zniknę z tego świata? - zapytałam samą siebie po tym jak chwyciłam ostry nóż...


*Oczami Jessie*

     - Liam możemy porozmawiać? - spytał go Zayn
- Jasne - odpowiedział bez namysłu i już po chwili ich nie było. Nikki bardzo dziwnie się zachowała. I to zaraz po pojawieniu się Zayn'a. Podejrzane. 
- Baby let me find out your secret Let me in just let me show you that I keep It - usłyszałam mój telefon. Trochę zrobiło mi się głupio bo to była solówka Louis'a do piosenki Another world - Close to my heart jump in the deep end - "eh gdzie jest ten głupi telefon" - pomyślałam Gdy udało mi się go znaleźć sprawdziłam kto to - Just let me in and let me show you what I'm meaning - w końcu nacisnęłam zieloną słuchawkę - Hallo - powiedziałam niepewnie 
- Cześć Jessie tu tata - usłyszałam męski głos po drugiej stronie słuchawki. Momentalnie wstałam ze sofy i zaczęłam chodzić po całym salonie
- Jej!!! Cześć! Co tam u ciebie? Jak się masz? Tęsknie za tobą. Jak tam jest? Kiedy się zobaczymy?...
- Jessie, Jessie ej czekaj, wolniej - zaśmiał się. - U mnie w porządku, też za tobą tęsknie i za Nikki zresztą też. Dasz na głośnik? - spytał
- Obecnie jestem u znajomych, a Nikki pojechała do domu - oznajmiłam
- Błagam, tylko nie mów mi, że...
- Tak, znowu zaczęła na nim jeździć - potwierdziłam obawy mojego ojca
- No nic. To niech to będzie niespodzianka dla niej - już chciałam coś powiedzieć, ale tato chyba wiedział o czym teraz myślę - Tak wiem, wiem, że ona nie lubi niespodzianek, ale chyba się nie obrazi. No więc nie mów jej, że jutro przylatuję do was w odwiedziny 
- Aaaaaa! - zaczęłam piszczeć - Ale, że nie żartujesz? - wolałam się upewnić
- Mówię na serio - i po chwili dodał - Muszę już kończyć bo mnie wołają. Do zobaczenia
- Papatki - powiedziałam radośnie i się rozłączyłam. Usiadłam podekscytowana na sofie
- Cudny dzwonek. Skądś go znam - zaśmiał się
- Ha ha bardzo śmieszne - powiedziałam ironicznie
- Wiem, że to nie moja sprawa, ale... Nie no nie wytrzymam. Kto dzwonił? - spytał mnie Louis
- Masz racje, to nie twoja sprawa - przybliżyłam się do niego i pocałowałam - ale i tak ci powiem - znowu musnęłam jego usta - to był tato - zaśmiałam się. Usiadłam mu na kolanach i zaczęłam bawić się jego włosami - Powiedział, że jutro przylatuje i że zrobimy Nikki niespodziankę
- I że niby Nik lubi niespodzianki? - spytał mnie chłopak
- No właśnie nie lubi, ale mojego tatkę traktuję jak swojego - zaśmiałam się - Więc nic nie będzie miała przeciwko takiej niespodzianki - podkreśliłam przedostatnie słowo
- Od kiedy się znacie z Niccol? - znów zadał pytanie
- Od kiedy tylko pamiętam. Zawsze do nas przychodziła. Tata zawsze traktował ją jak swoją córkę, a my siebie nawzajem jak siostry i tak już zostało - wyjaśniła
- A jej ojciec?
- Nie wiem czy Nik chciałaby, abym o tym mówiła. Sam się jej spytaj. - oznajmiłam. Faktycznie Nikki nigdy o tym nie mówiła i nie chciałaby, abym ja wszystkim o tym rozpowiadała. A jeśli nawet mogłabym to zrobić to i tak nikomu bym nie powiedziała. To nie moja sprawa. No może trochę, ale i tak nikomu o tym nie powiedziałam, nie mówię i nie powiem.
- Mi powiedziała - wtrącił się Niall - Ale faktycznie powinieneś się dowiedzieć tego osobiście od niej - i wyszedł z pokoju. Zostaliśmy teraz tylko my i Kate która wsłuchiwała się w każde nasze słowo. Jestem jedyną osobą która wie tyle o Nikki co w sumie sama Niccol. No pomijając oczywiście mojego tatę...


*Oczami Zayn'a*

     - A więc słucham cię - powiedział Liam po wejściu do mojego pokoju. Usiadłem na łóżku i wskazałem mu miejsce obok mnie. Gdy tylko chłopak usiadł zacząłem swoją wypowiedz
- Ja już nie wiem co mam robić - oznajmiłem - Ta cała sytuacja mnie przerasta.
- Ale o co chodzi bo nie nadążam. Jaka sytuacja? - spytał mnie przyjaciel
- Zakochałem się w dziewczynie mojego przyjaciela. Ciągle o niej myślę i pragnę jej, ale nie chcę go skrzywdzić. Wiem, że tylko tobie mogę o tym powiedzieć. Tylko ty możesz mi jakoś pomóc
- Ty się zakochałeś w Niccol, tak? -chciał potwierdzić swoje przypuszczenia
- Tak. Właśnie w niej. I nie rozumiem dlaczego również zakochał się Niall. Wiesz jak to jest widzieć osobę którą się kocha i nie móc dotknąć, pocałować lub chociażby powiedzieć co się do niej czuję? To mnie zżera od środka. Nie wiem jak długo to wytrzymam - wyrzuciłem to z siebie zasłaniając twarz dłońmi
- Powiedz jej o tym. Niech wie, że nie jest ci obojętna. Nie wiesz jak to się skończy. A może to właśnie z tobą będzie, a nie z Niall'em. Nie życzę mu tego oczywiście, ale powinieneś ją uświadomić o swoich uczuciach. O tym, że jest dla ciebie ważna i zrobiłbyś dla niej wszystko. Bo jest tak, prawda? - zadał mi oczywiste pytanie
- Jasne, że tak. Dlatego właśnie chyba nie powinienem jej o tym mówić. A jeśli skomplikowałoby jej to życie, jeśli moje wyznanie zmieni wszystko - moją relacje z nią. Nigdy nie wiadomo. Może zaczęłaby mnie unikać?
- A może właśnie na odwrót. Może właśnie zbliżyłoby to was do siebie? Nie ryzykujesz dużo. Jeśli jest ci pisana lub istotna w twoim życiu nie zacznie cię unikać, a jeśli jednak tak będzie to będzie tylko znaczyło o tym, że nie jest warta twoich uczuć... Ciebie
- Jesteś tego pewien? - spytałem niepewnie
- W życiu nic nie jest pewne i nic nigdy nie będzie. Nie jestem pewien czy dożyję jutra więc 100%-owej pewności nigdy nie będę miał do tego co powiem. Jednakże uważam, że powinieneś to zrobić. Chociażby ze względu na samego siebie. Na pewno ci ulży i kto wie jak to dalej się potoczy. A może wyjdzie ci to tylko na dobre. Niall również jest moim przyjacielem i nie powinienem działać na niekorzyść, ani jego, ani twoją, ale widzę po tobie, że naprawdę ci zależy. Nie widziałem jeszcze nigdy, żebyś był taki przez jakąś dziewczynę
- Nikki nie jest jakąś tam dziewczyną. Jest dla mnie ważna - oburzyłem się
- Właśnie o to mi chodzi. Jest dla ciebie kimś więcej i to widać
- Może i masz racje? Może faktycznie powinienem jej o wszystkim powiedzieć - oznajmiłem
- Pamiętaj - nic nie masz do stracenia, a do zyskania naprawdę dużo - przytulił mnie przyjacielsko i wyszedł. Krzyknąłem jeszcze za nim - Dzięki - i położyłem się na łóżku oddając się myślą ...


*Oczami Kate*
 
*Dwie godziny później*

     - Gdzie ona jest? Już powinna tu dawno być - powiedziałam do pozostałych. Nie chcieli zostać w domu więc przyszliśmy wszyscy - Kto jak kto, ale ona nigdy się nie spóźnia
- Może powinienem do niej zadzwonić, albo do niej pójść? - zaproponował Niall
- Lepiej to pierwsze - zadecydował Liam. Niall wyjął komórkę z kieszeni i wybrał do niej numer
- Nie odbiera - oznajmił - może coś się stało? - zaczął chodzić nerwowo w kółko. Po Zayn'ie też było widać, że się niepokoi
- Idziemy do niej - zadecydował Liam i ruszyliśmy wszyscy razem. Chłopak chwycił mnie w pasie, a kątem oka zobaczyłam jak Jess jest wtulona w Lou. Słodko. Szkoda tylko, że Harry'ego z nami nie ma tylko poszedł do tej suki. Wielka strata.
    Po jakiś 15 minutach doszliśmy do domu w którym najprawdopodobniej znajdowała się Nikki
- Czy otworzysz te drzwi Jess? - spytałam po tym jak okazało się, że są one zakluczone
- Jasne - już po chwili weszliśmy do środka. To co tam zobaczyłam wstrząsnęło mną...

***

     Hejka!!! Jest kolejny rozdział. Tak wiem, że długo nic nie dodawałam i nie mogę tym razem narzekać na brak weny tylko raczej lenistwo. Całymi dniami mogłabym spać. Nie wiem czy to nie jest wywołane brakiem witamin. Dobra już Wam nie truję A właśnie. Zauważyłyście, że Zayn i Nikki czasami nawet używają tych samych słów. Powiedzieli sobie "Potrafię zniszczyć każdą osobę która ją/go zraniła/doprowadziła do płaczu" Haha
Jak myślisz?
1 Co jest z Nikki?
2 Czy przybycie ojca Jessie coś zmieni?
3 Co zobaczyła Kate, że ją tak wstrząsnęło?
4 Czy Zayn wyzna swoje uczucia Nikki? Jeśli tak to zmieni to coś?

Chciałabym serdecznie podziękować mojemu Kochanie za pomoc w pisaniu rozdziału Kinga dziękuje Ci!!! Kocham <3 :***

Ten kto czyta niech skomentuje chociaż anonimkiem Dzięki :D

Pozdrawiam i całuję :***