- O mój Boże Zayn. Co się stało? - spytałam chłopaka gdy ujrzałam, że jego ubrania są całe obłocone i go przytuliłam
- Boże. Nie krzycz tak Nikki bo mi zaraz głowa pęknie - odpowiedział odpychając mnie i przepychając się w drzwiach. - Weź mi lepiej przynieś jakieś tabletki przeciwbólowe i wodę... dużo wody - oznajmił ściągając buty.
- Jak sobie życzysz panie - powiedziałam z pogardą w głosie i zrobiłam to, o co mnie "poprosił". Ja tu się o niego martwię, a on mnie tak traktuję? Cham - jedyne słowo jakie teraz go opisuje. Weszłam wkurzona do salonu i nagle obok mnie pojawił się Niall
- Co się stało? - spytał gdy zobaczył moją minę. Z mojej twarzy można wyczytać wszystko. Już tak mam. Czasami można z niej wywnioskować o czym w danym momencie myślę. Nie lubię tego.
- Nic się nie stało - wyminęłam go i ruszyłam do kuchni. Całą noc nie spałam. Nie mogłam
zasnąć. Ciągle myślałam o tym, czy Zayn'owi nic się nie stało. Z tego właśnie powodu umyłam całą kuchnię i salon. Z natury jestem raczej leniwą osobą, bitch please bardzo leniwą, więc nie wiedziałam, że w tak krótkim czasie można tyle zrobić.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak - dalej nalegał chłopak. Chwycił mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę gdy zobaczył, że w ogóle nie zareagowałam na jego wypowiedź
- Boshe nic się nie stało! - krzyknęłam. Wyrwałam dłoń z uścisku i go od siebie odepchnęłam. - Weź mnie zostaw w spokoju - dodałam
- Ale... - chciał zaprzeczyć, ale go powstrzymałam
- Po prostu mnie zostaw - powiedziałam podnosząc ręce w geście obronnym i cofając się "Dlaczego tak się zachowałam?" to było jedyne pytanie jakie przyszło mi do głowy. Przed wejściem do kuchni dostrzegłam, kątem oka, że wszyscy zgromadzeni w pokoju są zdziwieni, nie wyliczając z tego blondyna i mnie. Po opuszczeniu salonu chwyciłam szklankę, nalałam do niej wody i chwyciłam jakieś tabletki przeciwbólowe i wróciłam do pozostałych. Zayn zdążył wejść do pokoju i został obrzucony milionami pytań. Podeszłam do niego, powiedziałam "masz". On po wzięciu wszystkiego co przyniosłam obdarzył mnie powalającym uśmiechem i podziękował. Chwyciłam kluczyki od motoru.
- Jadę do domu. Za dwie godziny mamy trening dziewczyny. Ciebie Jess mogę spakować jak chcesz - zaproponowałam i dodałam - i spotkamy się na miejscu
- Jakbyś mogła - uśmiechnęła się niepewnie - W sumie Kate możemy pożyczyć jakieś ciuchy na trening - oznajmiła
- Mogłybyście? - spytała Kate
- Jasne - odpowiedziałam i wyszłam.
*Oczami Zayn'a*
Obudziłem się z wielkim bólem głowy, ale nie tylko to mi nie pasowało. Otworzyłem oczy i zobaczyłem...
- Kurwa gdzie ja jestem? - znajdowałem się w lesie. Co ja robię w lesie? Spróbujmy sobie przypomnieć co robiłem wczoraj. Po tym jak Nikki i Niall oznajmili, że są razem wkurzony poszedłem do klubu się napić. Jakaś laska do mnie przyszła "Mam się czuć zgwałcony i porzucony?" spytałem sam siebie, ale przecież to niemożliwe bo ją spławiłem. Później... później... Co było później? Yyy... aha następna laska do mnie podeszła. Ta druga była nawet, nawet, ale w momencie kiedy miałem ją, również, spławić jakiś koleś, przypuszczam że jej chłopak, podszedł do mnie i przyłożył w mi twarz na co zaczęliśmy się bić i... i... ochrona wywaliła mnie z klubu - Kurwa!!! - krzyknąłem. Wyjąłem lusterko z kieszeni i obejrzałem minimetr po minimetrze swoją twarz - Uff Na szczęście jak zawsze cudna - zaśmiałem się i wstałem. Nic więcej nie pamiętam. - W którą stronę by tu iść? - powiedziałem sam do siebie i obróciłem się o 360 stopni wokół własnej osi - No to może tymi śladami - następnym razem, jak pójdę sam do klubu, napiszę sobie na ręce "NIE IDŹ DO LASU MATOLE" może to zadziała bo na logikę nie mam co liczyć. Szedłem tak przez jakiś czas i, na szczęście, usłyszałem auta. Nagle wpadłem do rowu. Niestety spadłem bardzo niefortunnie, na kostkę. - Auu - syknąłem z bólu - Jebana dziura - Ale z drugiej strony jest to zabawne. W końcu wszedłem w dziurę, nie? Wygrzebałem się z niego z nie małym trudem i ruszyłem przed siebie lekko kulejąc. Wyszedłem z lasu na ulice i zauważyłem, że w sumie jestem nie daleko domu. Po dosłownie pięciu minutach byłem już przed budynkiem. Poszukałem kluczy w tylnej kieszeni. Na szczęście tam były. Otworzyłem drzwi i nagle zza rogu wyskoczyła Nikki "Co ona tu robi?" spytałem sam siebie, no ale czego mogłem się spodziewać mijając jej motor?
- O mój Boże Zayn. Co się stało? - spytała i można powiedzieć, że rzuciła mi się na szyję. Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale ona przecież ma chłopaka. Lekko ją od siebie odepchnąłem i powiedziałem:
- Boże. Nie krzycz tak Nikki bo mi zaraz głowa pęknie - była zdziwiona więc dodałem - Weź mi lepiej przynieś jakieś tabletki przeciwbólowe i wodę... dużo wody - widać było, że się jej to nie spodobało. Zresztą słychać też bo odpowiedziała:
- Jak sobie życzysz panie - słychać było w jej głosie pogardę. Nie chcę, żeby mnie znienawidziła, ale nie chcę się też męczyć. Męczarnią dla mnie jest to, że, ona, jest blisko mnie, ale zarazem na tyle daleko, żebym nie mógł jej pocałować, okazać czułości czy chociażby dotknąć. Wiem, jestem samolubnym gnojkiem, który myśli tylko o sobie i o tym, żeby było mu jak najmniej ciężko nie ważne jakim kosztem. Tylko nie wiem jak długo tym gnojkiem zostanę, ona wprawia mnie w zamęt, myślę tylko o niej, pragnę jej, pragnę ją dotknąć, pocałować, ale nie mogę. Nie mogę dlatego, że jest dziewczyną mojego przyjaciela. Cóż za ironia losu. Jest on niesprawiedliwy. A może tak jest lepiej? Niall jej nigdy nie zrani, a ja? Co mógłbym jej dać? Same problemy? Możliwe.
- Boshe nic się nie stało! - usłyszałem głos Nikki. Wychyliłem się niepewnie zza drzwi do salonu tak, aby nikt mnie nie zobaczył. Ona się kłóciła... z Niall'em? Nie mogę w to uwierzyć. Nie chce, żeby ją dotykał, rozmawiał z nią. Może mam jednak jakąś szansę? Ale czy ją wykorzystać?
- Zayn wrócił - tym razem odezwał się Louis - Co ty robiłeś w nocy? - spytał zdziwiony
- Sam chciałbym to wiedzieć - odpowiedziałem z uśmiechem. Nie chciałem, aby ktoś rozpoznał o czym teraz myślę lub chociażby, że mnie coś trapi. Problemy wolę jednak dusić w sobie lub powiedzieć o nich Liam'owi co w tej sytuacji jest jednak niemożliwe. wtedy do pokoju weszła Nikki. Odebrałem od niej wszystko co przyniosła i podziękowałem.
- O mój Boże Zayn. Co się stało? - spytała i można powiedzieć, że rzuciła mi się na szyję. Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale ona przecież ma chłopaka. Lekko ją od siebie odepchnąłem i powiedziałem:
- Boże. Nie krzycz tak Nikki bo mi zaraz głowa pęknie - była zdziwiona więc dodałem - Weź mi lepiej przynieś jakieś tabletki przeciwbólowe i wodę... dużo wody - widać było, że się jej to nie spodobało. Zresztą słychać też bo odpowiedziała:
- Jak sobie życzysz panie - słychać było w jej głosie pogardę. Nie chcę, żeby mnie znienawidziła, ale nie chcę się też męczyć. Męczarnią dla mnie jest to, że, ona, jest blisko mnie, ale zarazem na tyle daleko, żebym nie mógł jej pocałować, okazać czułości czy chociażby dotknąć. Wiem, jestem samolubnym gnojkiem, który myśli tylko o sobie i o tym, żeby było mu jak najmniej ciężko nie ważne jakim kosztem. Tylko nie wiem jak długo tym gnojkiem zostanę, ona wprawia mnie w zamęt, myślę tylko o niej, pragnę jej, pragnę ją dotknąć, pocałować, ale nie mogę. Nie mogę dlatego, że jest dziewczyną mojego przyjaciela. Cóż za ironia losu. Jest on niesprawiedliwy. A może tak jest lepiej? Niall jej nigdy nie zrani, a ja? Co mógłbym jej dać? Same problemy? Możliwe.
- Boshe nic się nie stało! - usłyszałem głos Nikki. Wychyliłem się niepewnie zza drzwi do salonu tak, aby nikt mnie nie zobaczył. Ona się kłóciła... z Niall'em? Nie mogę w to uwierzyć. Nie chce, żeby ją dotykał, rozmawiał z nią. Może mam jednak jakąś szansę? Ale czy ją wykorzystać?
- Zayn wrócił - tym razem odezwał się Louis - Co ty robiłeś w nocy? - spytał zdziwiony
- Sam chciałbym to wiedzieć - odpowiedziałem z uśmiechem. Nie chciałem, aby ktoś rozpoznał o czym teraz myślę lub chociażby, że mnie coś trapi. Problemy wolę jednak dusić w sobie lub powiedzieć o nich Liam'owi co w tej sytuacji jest jednak niemożliwe. wtedy do pokoju weszła Nikki. Odebrałem od niej wszystko co przyniosła i podziękowałem.
-
Jadę do domu. Za dwie godziny mamy trening dziewczyny. Ciebie Jess mogę
spakować jak chcesz - oznajmiła po czym dodała - i spotkamy się na
miejscu
- Jakbyś mogła - uśmiechnęła się niepewnie - W sumie Kate możemy pożyczyć jakieś ciuchy na trening - zaproponowała Jessie. Miło z jej strony
- Mogłybyście? - spytała Kate
- Jasne - Nikki odpowiedziała i wyszła. Nagle mój wzrok przykuł Niall Widać było po nim, że za chwile się rozpłacze. Nienawidzę kiedy on to robi. Czuje się z niego odpowiedzialny. Sam nie wiem dlaczego, ale tak już jest. Potrafię zniszczyć każdą osobę która go zraniła, ale czy umiałbym zrobić to Nikki?...
*Oczami Nikki*
*Oczami Nikki*
Po chwili byłam już w domu. Czy to nie jest śmieszne, że mieszkamy tak blisko siebie, a poznaliśmy się dopiero teraz? Przeznaczenie czy zły omen? Sama nie wiem. Z jednej strony szczęście bo poznałam Niall'a, a z drugiej pech bo przy okazji poznałam Zayn'a. To nie to, że go nie lubię. Właściwie to wręcz przeciwnie - lubię go i to za bardzo, ale czy mogę powiedzieć, że mi się podoba? Sama nie wiem. Martwiłam się o niego jakbym martwiła się o Jessice, ale czy przypadkiem nie za bardzo? Czy martwiłabym się równie mocno o Niall'a? Chyba nie chcę tego sprawdzać. Weszłam do domu i włączyłam Vivę. Właśnie leciała piosenka Eminema "Cóż za szczęście" pomyślałam. Po chwili jednak się skończyła i zaczął lecieć teledysk do Live While We're Young Chwyciłam pilota i chciałam wyłączyć to przeklęte wycie gdy nagle
usłyszałam głos Zayn'a Nie mogłam nacisnąć czerwonego guzika na pilocie.
Wsłuchiwałam się w jego głos. Byłam jakby w transie. Zayn skończył
śpiewać i usłyszałam głos Niall'a - Ja pierdole! - krzyknęłam i rzuciłam
pilotem w telewizor. Usiadłam na kanapie ze łzami w oczach - I co ja
mam zrobić? - nie wiedząc co dalej mam ze sobą począć ruszyłam do kuchni - Może lepiej będzie jeśli zniknę z tego świata? - zapytałam samą siebie po tym jak chwyciłam ostry nóż...
*Oczami Jessie*
*Oczami Jessie*
- Liam możemy porozmawiać? - spytał go Zayn
- Jasne - odpowiedział bez namysłu i już po chwili ich nie było. Nikki bardzo dziwnie się zachowała. I to zaraz po pojawieniu się Zayn'a. Podejrzane.
- Baby let me find out your secret Let me in just let me show you that I keep It - usłyszałam mój telefon. Trochę zrobiło mi się głupio bo to była solówka Louis'a do piosenki Another world - Close to my heart jump in the deep end - "eh gdzie jest ten głupi telefon" - pomyślałam Gdy udało mi się go znaleźć sprawdziłam kto to - Just let me in and let me show you what I'm meaning - w końcu nacisnęłam zieloną słuchawkę - Hallo - powiedziałam niepewnie
- Cześć Jessie tu tata - usłyszałam męski głos po drugiej stronie słuchawki. Momentalnie wstałam ze sofy i zaczęłam chodzić po całym salonie
- Jej!!! Cześć! Co tam u ciebie? Jak się masz? Tęsknie za tobą. Jak tam jest? Kiedy się zobaczymy?...
- Jessie, Jessie ej czekaj, wolniej - zaśmiał się. - U mnie w porządku, też za tobą tęsknie i za Nikki zresztą też. Dasz na głośnik? - spytał
- Obecnie jestem u znajomych, a Nikki pojechała do domu - oznajmiłam
- Błagam, tylko nie mów mi, że...
- Tak, znowu zaczęła na nim jeździć - potwierdziłam obawy mojego ojca
- No nic. To niech to będzie niespodzianka dla niej - już chciałam coś powiedzieć, ale tato chyba wiedział o czym teraz myślę - Tak wiem, wiem, że ona nie lubi niespodzianek, ale chyba się nie obrazi. No więc nie mów jej, że jutro przylatuję do was w odwiedziny
- Aaaaaa! - zaczęłam piszczeć - Ale, że nie żartujesz? - wolałam się upewnić
- Mówię na serio - i po chwili dodał - Muszę już kończyć bo mnie wołają. Do zobaczenia
- Papatki - powiedziałam radośnie i się rozłączyłam. Usiadłam podekscytowana na sofie
- Cudny dzwonek. Skądś go znam - zaśmiał się
- Ha ha bardzo śmieszne - powiedziałam ironicznie
- Wiem, że to nie moja sprawa, ale... Nie no nie wytrzymam. Kto dzwonił? - spytał mnie Louis
- Masz racje, to nie twoja sprawa - przybliżyłam się do niego i pocałowałam - ale i tak ci powiem - znowu musnęłam jego usta - to był tato - zaśmiałam się. Usiadłam mu na kolanach i zaczęłam bawić się jego włosami - Powiedział, że jutro przylatuje i że zrobimy Nikki niespodziankę
- I że niby Nik lubi niespodzianki? - spytał mnie chłopak
- No właśnie nie lubi, ale mojego tatkę traktuję jak swojego - zaśmiałam się - Więc nic nie będzie miała przeciwko takiej niespodzianki - podkreśliłam przedostatnie słowo
- Od kiedy się znacie z Niccol? - znów zadał pytanie
- Od kiedy tylko pamiętam. Zawsze do nas przychodziła. Tata zawsze traktował ją jak swoją córkę, a my siebie nawzajem jak siostry i tak już zostało - wyjaśniła
- A jej ojciec?
- Nie wiem czy Nik chciałaby, abym o tym mówiła. Sam się jej spytaj. - oznajmiłam. Faktycznie Nikki nigdy o tym nie mówiła i nie chciałaby, abym ja wszystkim o tym rozpowiadała. A jeśli nawet mogłabym to zrobić to i tak nikomu bym nie powiedziała. To nie moja sprawa. No może trochę, ale i tak nikomu o tym nie powiedziałam, nie mówię i nie powiem.
- Mi powiedziała - wtrącił się Niall - Ale faktycznie powinieneś się dowiedzieć tego osobiście od niej - i wyszedł z pokoju. Zostaliśmy teraz tylko my i Kate która wsłuchiwała się w każde nasze słowo. Jestem jedyną osobą która wie tyle o Nikki co w sumie sama Niccol. No pomijając oczywiście mojego tatę...
*Oczami Zayn'a*
*Oczami Kate*
- Cudny dzwonek. Skądś go znam - zaśmiał się
- Ha ha bardzo śmieszne - powiedziałam ironicznie
- Wiem, że to nie moja sprawa, ale... Nie no nie wytrzymam. Kto dzwonił? - spytał mnie Louis
- Masz racje, to nie twoja sprawa - przybliżyłam się do niego i pocałowałam - ale i tak ci powiem - znowu musnęłam jego usta - to był tato - zaśmiałam się. Usiadłam mu na kolanach i zaczęłam bawić się jego włosami - Powiedział, że jutro przylatuje i że zrobimy Nikki niespodziankę
- I że niby Nik lubi niespodzianki? - spytał mnie chłopak
- No właśnie nie lubi, ale mojego tatkę traktuję jak swojego - zaśmiałam się - Więc nic nie będzie miała przeciwko takiej niespodzianki - podkreśliłam przedostatnie słowo
- Od kiedy się znacie z Niccol? - znów zadał pytanie
- Od kiedy tylko pamiętam. Zawsze do nas przychodziła. Tata zawsze traktował ją jak swoją córkę, a my siebie nawzajem jak siostry i tak już zostało - wyjaśniła
- A jej ojciec?
- Nie wiem czy Nik chciałaby, abym o tym mówiła. Sam się jej spytaj. - oznajmiłam. Faktycznie Nikki nigdy o tym nie mówiła i nie chciałaby, abym ja wszystkim o tym rozpowiadała. A jeśli nawet mogłabym to zrobić to i tak nikomu bym nie powiedziała. To nie moja sprawa. No może trochę, ale i tak nikomu o tym nie powiedziałam, nie mówię i nie powiem.
- Mi powiedziała - wtrącił się Niall - Ale faktycznie powinieneś się dowiedzieć tego osobiście od niej - i wyszedł z pokoju. Zostaliśmy teraz tylko my i Kate która wsłuchiwała się w każde nasze słowo. Jestem jedyną osobą która wie tyle o Nikki co w sumie sama Niccol. No pomijając oczywiście mojego tatę...
*Oczami Zayn'a*
- A więc słucham cię - powiedział Liam po wejściu do mojego pokoju. Usiadłem na łóżku i wskazałem mu miejsce obok mnie. Gdy tylko chłopak usiadł zacząłem swoją wypowiedz
- Ja już nie wiem co mam robić - oznajmiłem - Ta cała sytuacja mnie przerasta.
- Ale o co chodzi bo nie nadążam. Jaka sytuacja? - spytał mnie przyjaciel
- Zakochałem się w dziewczynie mojego przyjaciela. Ciągle o niej myślę i pragnę jej, ale nie chcę go skrzywdzić. Wiem, że tylko tobie mogę o tym powiedzieć. Tylko ty możesz mi jakoś pomóc
- Ty się zakochałeś w Niccol, tak? -chciał potwierdzić swoje przypuszczenia
- Tak. Właśnie w niej. I nie rozumiem dlaczego również zakochał się Niall. Wiesz jak to jest widzieć osobę którą się kocha i nie móc dotknąć, pocałować lub chociażby powiedzieć co się do niej czuję? To mnie zżera od środka. Nie wiem jak długo to wytrzymam - wyrzuciłem to z siebie zasłaniając twarz dłońmi
- Powiedz jej o tym. Niech wie, że nie jest ci obojętna. Nie wiesz jak to się skończy. A może to właśnie z tobą będzie, a nie z Niall'em. Nie życzę mu tego oczywiście, ale powinieneś ją uświadomić o swoich uczuciach. O tym, że jest dla ciebie ważna i zrobiłbyś dla niej wszystko. Bo jest tak, prawda? - zadał mi oczywiste pytanie
- Jasne, że tak. Dlatego właśnie chyba nie powinienem jej o tym mówić. A jeśli skomplikowałoby jej to życie, jeśli moje wyznanie zmieni wszystko - moją relacje z nią. Nigdy nie wiadomo. Może zaczęłaby mnie unikać?
- A może właśnie na odwrót. Może właśnie zbliżyłoby to was do siebie? Nie ryzykujesz dużo. Jeśli jest ci pisana lub istotna w twoim życiu nie zacznie cię unikać, a jeśli jednak tak będzie to będzie tylko znaczyło o tym, że nie jest warta twoich uczuć... Ciebie
- Jesteś tego pewien? - spytałem niepewnie
- W życiu nic nie jest pewne i nic nigdy nie będzie. Nie jestem pewien czy dożyję jutra więc 100%-owej pewności nigdy nie będę miał do tego co powiem. Jednakże uważam, że powinieneś to zrobić. Chociażby ze względu na samego siebie. Na pewno ci ulży i kto wie jak to dalej się potoczy. A może wyjdzie ci to tylko na dobre. Niall również jest moim przyjacielem i nie powinienem działać na niekorzyść, ani jego, ani twoją, ale widzę po tobie, że naprawdę ci zależy. Nie widziałem jeszcze nigdy, żebyś był taki przez jakąś dziewczynę
- Nikki nie jest jakąś tam dziewczyną. Jest dla mnie ważna - oburzyłem się
- Właśnie o to mi chodzi. Jest dla ciebie kimś więcej i to widać
- Może i masz racje? Może faktycznie powinienem jej o wszystkim powiedzieć - oznajmiłem
- Pamiętaj - nic nie masz do stracenia, a do zyskania naprawdę dużo - przytulił mnie przyjacielsko i wyszedł. Krzyknąłem jeszcze za nim - Dzięki - i położyłem się na łóżku oddając się myślą ...
- Powiedz jej o tym. Niech wie, że nie jest ci obojętna. Nie wiesz jak to się skończy. A może to właśnie z tobą będzie, a nie z Niall'em. Nie życzę mu tego oczywiście, ale powinieneś ją uświadomić o swoich uczuciach. O tym, że jest dla ciebie ważna i zrobiłbyś dla niej wszystko. Bo jest tak, prawda? - zadał mi oczywiste pytanie
- Jasne, że tak. Dlatego właśnie chyba nie powinienem jej o tym mówić. A jeśli skomplikowałoby jej to życie, jeśli moje wyznanie zmieni wszystko - moją relacje z nią. Nigdy nie wiadomo. Może zaczęłaby mnie unikać?
- A może właśnie na odwrót. Może właśnie zbliżyłoby to was do siebie? Nie ryzykujesz dużo. Jeśli jest ci pisana lub istotna w twoim życiu nie zacznie cię unikać, a jeśli jednak tak będzie to będzie tylko znaczyło o tym, że nie jest warta twoich uczuć... Ciebie
- Jesteś tego pewien? - spytałem niepewnie
- W życiu nic nie jest pewne i nic nigdy nie będzie. Nie jestem pewien czy dożyję jutra więc 100%-owej pewności nigdy nie będę miał do tego co powiem. Jednakże uważam, że powinieneś to zrobić. Chociażby ze względu na samego siebie. Na pewno ci ulży i kto wie jak to dalej się potoczy. A może wyjdzie ci to tylko na dobre. Niall również jest moim przyjacielem i nie powinienem działać na niekorzyść, ani jego, ani twoją, ale widzę po tobie, że naprawdę ci zależy. Nie widziałem jeszcze nigdy, żebyś był taki przez jakąś dziewczynę
- Nikki nie jest jakąś tam dziewczyną. Jest dla mnie ważna - oburzyłem się
- Właśnie o to mi chodzi. Jest dla ciebie kimś więcej i to widać
- Może i masz racje? Może faktycznie powinienem jej o wszystkim powiedzieć - oznajmiłem
- Pamiętaj - nic nie masz do stracenia, a do zyskania naprawdę dużo - przytulił mnie przyjacielsko i wyszedł. Krzyknąłem jeszcze za nim - Dzięki - i położyłem się na łóżku oddając się myślą ...
*Oczami Kate*
*Dwie godziny później*
- Gdzie ona jest? Już powinna tu dawno być - powiedziałam do pozostałych. Nie chcieli zostać w domu więc przyszliśmy wszyscy - Kto jak kto, ale ona nigdy się nie spóźnia
- Może powinienem do niej zadzwonić, albo do niej pójść? - zaproponował Niall
- Lepiej to pierwsze - zadecydował Liam. Niall wyjął komórkę z kieszeni i wybrał do niej numer
- Nie odbiera - oznajmił - może coś się stało? - zaczął chodzić nerwowo w kółko. Po Zayn'ie też było widać, że się niepokoi
- Idziemy do niej - zadecydował Liam i ruszyliśmy wszyscy razem. Chłopak chwycił mnie w pasie, a kątem oka zobaczyłam jak Jess jest wtulona w Lou. Słodko. Szkoda tylko, że Harry'ego z nami nie ma tylko poszedł do tej suki. Wielka strata.
Po jakiś 15 minutach doszliśmy do domu w którym najprawdopodobniej znajdowała się Nikki
- Czy otworzysz te drzwi Jess? - spytałam po tym jak okazało się, że są one zakluczone
- Jasne - już po chwili weszliśmy do środka. To co tam zobaczyłam wstrząsnęło mną...
- Może powinienem do niej zadzwonić, albo do niej pójść? - zaproponował Niall
- Lepiej to pierwsze - zadecydował Liam. Niall wyjął komórkę z kieszeni i wybrał do niej numer
- Nie odbiera - oznajmił - może coś się stało? - zaczął chodzić nerwowo w kółko. Po Zayn'ie też było widać, że się niepokoi
- Idziemy do niej - zadecydował Liam i ruszyliśmy wszyscy razem. Chłopak chwycił mnie w pasie, a kątem oka zobaczyłam jak Jess jest wtulona w Lou. Słodko. Szkoda tylko, że Harry'ego z nami nie ma tylko poszedł do tej suki. Wielka strata.
Po jakiś 15 minutach doszliśmy do domu w którym najprawdopodobniej znajdowała się Nikki
- Czy otworzysz te drzwi Jess? - spytałam po tym jak okazało się, że są one zakluczone
- Jasne - już po chwili weszliśmy do środka. To co tam zobaczyłam wstrząsnęło mną...
***
Hejka!!! Jest kolejny rozdział. Tak wiem, że długo nic nie dodawałam i nie mogę tym razem narzekać na brak weny tylko raczej lenistwo. Całymi dniami mogłabym spać. Nie wiem czy to nie jest wywołane brakiem witamin. Dobra już Wam nie truję A właśnie. Zauważyłyście, że Zayn i Nikki czasami nawet używają tych samych słów. Powiedzieli sobie "Potrafię zniszczyć każdą osobę która ją/go zraniła/doprowadziła do płaczu" Haha
Jak myślisz?
1 Co jest z Nikki?
2 Czy przybycie ojca Jessie coś zmieni?
3 Co zobaczyła Kate, że ją tak wstrząsnęło?
4 Czy Zayn wyzna swoje uczucia Nikki? Jeśli tak to zmieni to coś?
Chciałabym serdecznie podziękować mojemu Kochanie za pomoc w pisaniu rozdziału Kinga dziękuje Ci!!! Kocham <3 :***
Ten kto czyta niech skomentuje chociaż anonimkiem Dzięki :D
Pozdrawiam i całuję :***
Ja Ciebie też kocham Kochanie moje. :** Tęsknie bardzo. <3
OdpowiedzUsuńI jeszcze raz dziękuję, że mi pomogłaś z moim rozdziałem.
Przejdźmy do Twoich pytań:
1) Co jest z Nikki?
Nie wiem do końca. :( Za pewnie nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. Kocha jedną osobę, a w drugiej się tylko zadurzyła...
2) Czy przybycie ojca Jessie coś zmieni?
Na pewno coś uzmysłowi Nikki i Jess. Tego jestem pewna.
3) Co zobaczyła Kate, że ją tak wstrząsnęło?
Krew, krew, krew.... Nikki próbowała sobie odebrać życie. I to jest pewne.
4) Czy Zayn wyzna swoje uczucia Nikki? Jeśli tak to zmieni to coś?
Jeżeli Nikki trafi do szpitala to może nie, ale ja się mogę mylić.
Już sobie to wyobrażam. Wpada do sali Malik i siada koło niej i mówi: - Nikki, jest ważna sprawa... Kocham Cię.- na co Nikki mu odpowiada: - Wyjdź. Nie chcę o tym mówić. Wyjdź!!
Malik posłusznie wychodzi. Dziewczyna uroniła w tym momencie kilka łez i od pięła się od kroplówki. Znowu nie chce się jej żyć. :D
To tyle moje beznadziejnego komentarza. :)
A rozdział, jak rozdział... Jak zawsze zarąbisty!. Bardzo zaskoczyłaś mnie tą całą sytuacją Nikki. Nie wiedziałam, że to tak się skończy. :*
Jeszcze raz dziękuję za pomoc w moim rozdziale. I nie ma za co. :*
Pozdrawiam Cię Kochana. :**
Kinga.
Ja też za Tobą tęsknie <3 A z tym rozdziałem to nie ma za co :D
UsuńSzczerze mówiąc to sama nie wiedziałam, że to się tak skończy z Nikki Sama jeszcze nic nie wiem jak to dalej się potoczy ;)
Haha twoje komentarze jak zwykle cudne :D Jak ja kocham je czytać <3 :*
Jeszcze raz TĘSKNIE <3
Hej ;*
OdpowiedzUsuń1.Mam nadzieje że jeszcze żyję !
2.Możliwe ;)
3.Oby nie Nikki w kałuży krwi !
4.Myślę, że tak ! A jeśli chodzi o to czy to coś zmieni to na pewno, albo Nikki będzie unikała Zayn'a albo zacznie kręcić z nim ;3
Pozdrawiam ! Pisz szybko następny rozdział ! <3
WIęc po pierwsze UWIELBIAM Twoje opowiadanie <3 Jest cudowne ! Kocham riposty Nikki .
OdpowiedzUsuń1.Nikki leży nieprzytomna a przy niej zakrwawiony nóż
2.Ojciec Jessie uświadomi Nikki jak wielką głupotę zrobiła
3. Kate zobaczyła pełno krwi
4.Zayn wyzna swoje uczucia Nikki w szpitalu ( jeśli ona tam będzie :P) i Nikki zrozumie że jednak to Zayn to ten jedyny :D
Czekam na nowy rozdział *.* / Beeciasz