- No więc wszystko po staremu z wyjątkiem tego, że...
- Nikki, ale dlaczego?! Dlaczego chcesz to zrobić? Zrobi... - wbiegł do pokoju Niall drąc się jak wariat. Przerwał gdy zobaczył tatę, mnie tłumiącą śmiech i minę typu pokerface Nikki
- Hahahahahaha - nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem
- Co ty wyprawiasz Niall? Do reszty ci odbiło? - spytała nieświadoma niczego przyjaciółka
- A... no... bo jak rozmawiałem z Jessie to mi powiedziała, że chcesz, ze mną zerwać - wyjaśnił trochę się jąkając
- Że co?! - krzyknęła - Możesz nam to jakoś wyjaśnić? - zwróciła się w moją stronę. Sądząc po jej minie nie wróżyło to nic dobrego. Wiedziałam, że będę tego wcześniej czy później żałować, ale liczyłam, że jednak później, ale co tam. Warto było to zobaczyć.
- A no bo stwierdziłam, że lepiej będzie jeśli przyjdzie jak najszybciej - wyjaśniłam przez śmiech
- I dlatego właśnie powiedziałaś mi, że Nikki chce ze mną zerwać. Bardzo mądre z twojej strony koleżanko - powiedział Niall i zwrócił się w stronę taty - My się chyba nie znamy. Jestem Niall Horan miło mi - podał rękę tacie, a ten ją uścisnął
- Mi również. Jestem tatą Jessie i można powiedzieć, że przyszywanym ojcem Niccol. - przedstawił się mężczyzna
- Tak wiem. Nikki o panu opowiadała - wyjaśnił siadając obok swojej dziewczyny i obejmując ją ramieniem. Nie była zadowolona z tego, że oszukałam chłopaka, ale nic mi nie mówi, nie urządziła żadnej kłótni, nic. Nie wiem co o tym myśleć...
- Ja też dużo o tobie słyszałem - zaśmiał się tata
- Naprawdę? Nikki o mnie opowiadała? - oczy mu się zaiskrzyły
- Yy no nie do końca, ale od Jessie dużo słyszałem. Zapewne jeszcze zanim się poznaliście. Ty również jesteś w zespole prawda? - widać było, że przygasił trochę entuzjazm blondyna
- Tak - odpowiedział grzecznie - Tak w sumie to jest nas pięciu. Zayn, Liam, Harry, Louis i ja
- Eeej - wtrącił Lou - Dlaczego mnie wymieniłeś jako ostatniego? - spytał
- Serio?... Będziesz się o to kłócił?... Teraz?... - spojrzała w jego stronę lekko zirytowana Niccol
- A co? Dzisiaj jest jakaś szczególna okazja? - chyba bardziej zirytował tym dziewczynę
- Cicho już bądź bo cię zaczaruję i nie będziesz nic mówił przez miesiąc - odpowiedziała, a ja się zaśmiałam. Ja wiedziałam o co chodzi, ale ojciec i Niall nie, więc patrzyli na tą dwójkę jak na debili
- No dobra będę już cicho - wyjaśnił - Idę do łazienki - dodał po chwili wstając
- Chwalisz się czy żalisz? - spytała się go moja współlokatorka
- Jedno i drugie. Zazdrościsz? - zaśmiał się
- Nie, tylko lituję - odpowiedziała
- Oj już przestań - wtrącił tata
- Jak tam chcesz - skrzyżowała ręce na wysokości piersi, a po chwili kiedy chłopak zniknął za drzwiami dziewczyna zwróciła się do Niall'a - Jak sądzisz, Lou jest na tyle głupi, aby uwierzyć w to, że jestem czarownicą? - spojrzała na niego i się uśmiechnęła. Łał Nikki się uśmiecha.
- Że kim niby jesteś? - zdziwił się chłopak, zresztą tata też i wcale im się nie dziwię.
- No, że czarownicą. Wiecie... magia i takie tam - wyjaśniła
- Ale dlaczego czarownica? - po tych słowach wzięłyśmy się za tłumaczenie całej sytuacji. Jednomyślnie stwierdziliśmy, że watro spróbować nabrać bruneta. No bo co nam szkodzi? Mieliśmy robić po kryjomu to co Nikki będzie "czarować"
- O czym gadacie? - spytał niczego nieświadomy chłopak.
- O niczym - powiedziałam i go pocałowałam
*Oczami Nikki*
Jeśli Jess myśli, że jej odpuszczę to co powiedziała Niallerowi to się grubo myli. Po prostu czekam, aż nikogo nie będzie kto będzie mógł jakoś ją obronić. Oczywiście nie chcę jej pobić czy coś. Po prostu chce jej jasno zadeklarować co myślę na temat jej pomysłu i jak mogło się to skończyć w najgorszym razie. Zastanawia mnie tylko jedno. Dlaczego tata koniecznie chciał poznać Niall'a? I dlaczego chciał z nim porozmawiać? Ciekawe, ciekawe.
- Może opowiecie mi trochę o sobie? - przerwał ciszę mężczyzna zwracając się do chłopców.
- No to ... um ... bo my należymy do ... zespołu o nazwie ... One Direction i my ... um ... - zaczął Louis ale się zaciął
- No jak powiedział kolega należymy do zespołu, ale nie uważamy się za gwiazdy czy coś - spojrzał niepewnie Niall
- To już wiem, ale jakbyście mogli mi opowiedzieć o sobie, a nie o waszej pracy - zaśmiał się rozmówca
- No więc ja mam 21 lat - znów zaczął Lou, a Niall wtrącił - a ja 20 - brunet z gardził go wzrokiem i ponowił swą wypowiedz - Tak więc jak już mówiłem mam 21 lat, mam dwie siostry które baaardzo kocham. Moi rodzice rozwiedli się jak byłem mały... - niezbyt chciało mi się tego słuchać. Mógł w ogóle zacząć od tego co robił gdy był niemowlakiem - I tak mniej więcej można mnie opisać - skończył w końcu. minęło około 10 - 15 minut
- Dodajmy jeszcze, że kochasz dużo mówić - przewróciłam oczami i spojrzałam na Niall'a, aby ten rozpoczął swą wypowiedź
- No więc ja mam tylko brata i tak jak rodzice Lou moi też się rozwiedli. - niestety, ale wyłączyłam się gdy zaczął o sobie opowiadać. Nie lubię długich historii, a zapowiadało się na to, że będzie to wybitnie długa wypowiedź. Słyszałam jeszcze tylko, że Lou i Niall przeplatali swe wypowiedzi gdy jedna szczególnie zwróciła mą uwagę
- Proszę pana. No co ja mogę więcej powiedzieć? Ja kocham pana córkę i mogę pana zapewnić, że zespół, koncerty itp. nie rozdzielą nas - na jednym wdechu powiedział Louis, a Niall spojrzał się na mnie i zaczął mówić:
- Pańskie córki to niesamowite dziewczyny. Nie moglibyśmy zrobić im krzywdy, a co do mnie to obiecam panu coś. Jeśli kiedykolwiek skrzywdzę Nikki to sam do pana przyjadę i nadstawię policzek - spojrzałam na blondyna jak na debila i chciałam coś powiedzieć, ale przeszkodził mi w tym dźwięk mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz "Zayn" - przeczytałam w myślach. Hmm... ciekawe czego chce. Wcisnęłam "wyświetl" i wyskoczyła mi wiadomość "Cześć Nikki! Muszę z tobą porozmawiać. Możemy się spotkać u mnie w domu? Tylko proszę. Nie mów nic nikomu xZaynx" Zdziwiła mnie ta wiadomość. Chwile się zastanowiłam czy powinnam pójść, ale co mi szkodzi? Postanowiłam, że jednak pójdę więc odesłałam "Będę najszybciej jak mogę xNikkix" Wstałam z kanapy i oświadczyłam:
- Wychodzę. Dostałam ważnego sms-a i muszę się zjawić jak najszybciej - wyjawiłam tylko tyle ile mogłam
- Iść z tobą? - zaniepokoił się blondyn na co odpowiedziałam
- Nie trzeba. Dam sobie radę - chciałam już wyjść, ale zatrzymała mnie pewna myśl. Dlaczego Zayn nie chce, aby ktoś wiedział o tym spotkaniu?
- Dlaczego nie idziesz? - zapytał Lou, a ja fuknęłam:
- Zatrzymuje mnie tutaj twoje głupota. No bo jak pójdę to kto będzie cię pilnował, abyś nie narozrabiał? - spytałam zirytowana
- Daj już spokój - powiedział Niall podchodząc do mnie i całując mnie czule. Oderwałam się od niego i poszłam w kierunku drzwi wyjściowych, zawołałam:
- Wychodzę - i zamknęłam je za sobą. Szłam alejami rozmyślając nad tym o co mogło mu chodzić. Co Zayn kombinuje? Po jakoś 20 minutach doszłam do domu chłopaków. Zapukałam i...
- Co do...
- Może opowiecie mi trochę o sobie? - przerwał ciszę mężczyzna zwracając się do chłopców.
- No to ... um ... bo my należymy do ... zespołu o nazwie ... One Direction i my ... um ... - zaczął Louis ale się zaciął
- No jak powiedział kolega należymy do zespołu, ale nie uważamy się za gwiazdy czy coś - spojrzał niepewnie Niall
- To już wiem, ale jakbyście mogli mi opowiedzieć o sobie, a nie o waszej pracy - zaśmiał się rozmówca
- No więc ja mam 21 lat - znów zaczął Lou, a Niall wtrącił - a ja 20 - brunet z gardził go wzrokiem i ponowił swą wypowiedz - Tak więc jak już mówiłem mam 21 lat, mam dwie siostry które baaardzo kocham. Moi rodzice rozwiedli się jak byłem mały... - niezbyt chciało mi się tego słuchać. Mógł w ogóle zacząć od tego co robił gdy był niemowlakiem - I tak mniej więcej można mnie opisać - skończył w końcu. minęło około 10 - 15 minut
- Dodajmy jeszcze, że kochasz dużo mówić - przewróciłam oczami i spojrzałam na Niall'a, aby ten rozpoczął swą wypowiedź
- No więc ja mam tylko brata i tak jak rodzice Lou moi też się rozwiedli. - niestety, ale wyłączyłam się gdy zaczął o sobie opowiadać. Nie lubię długich historii, a zapowiadało się na to, że będzie to wybitnie długa wypowiedź. Słyszałam jeszcze tylko, że Lou i Niall przeplatali swe wypowiedzi gdy jedna szczególnie zwróciła mą uwagę
- Proszę pana. No co ja mogę więcej powiedzieć? Ja kocham pana córkę i mogę pana zapewnić, że zespół, koncerty itp. nie rozdzielą nas - na jednym wdechu powiedział Louis, a Niall spojrzał się na mnie i zaczął mówić:
- Pańskie córki to niesamowite dziewczyny. Nie moglibyśmy zrobić im krzywdy, a co do mnie to obiecam panu coś. Jeśli kiedykolwiek skrzywdzę Nikki to sam do pana przyjadę i nadstawię policzek - spojrzałam na blondyna jak na debila i chciałam coś powiedzieć, ale przeszkodził mi w tym dźwięk mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz "Zayn" - przeczytałam w myślach. Hmm... ciekawe czego chce. Wcisnęłam "wyświetl" i wyskoczyła mi wiadomość "Cześć Nikki! Muszę z tobą porozmawiać. Możemy się spotkać u mnie w domu? Tylko proszę. Nie mów nic nikomu xZaynx" Zdziwiła mnie ta wiadomość. Chwile się zastanowiłam czy powinnam pójść, ale co mi szkodzi? Postanowiłam, że jednak pójdę więc odesłałam "Będę najszybciej jak mogę xNikkix" Wstałam z kanapy i oświadczyłam:
- Wychodzę. Dostałam ważnego sms-a i muszę się zjawić jak najszybciej - wyjawiłam tylko tyle ile mogłam
- Iść z tobą? - zaniepokoił się blondyn na co odpowiedziałam
- Nie trzeba. Dam sobie radę - chciałam już wyjść, ale zatrzymała mnie pewna myśl. Dlaczego Zayn nie chce, aby ktoś wiedział o tym spotkaniu?
- Dlaczego nie idziesz? - zapytał Lou, a ja fuknęłam:
- Zatrzymuje mnie tutaj twoje głupota. No bo jak pójdę to kto będzie cię pilnował, abyś nie narozrabiał? - spytałam zirytowana
- Daj już spokój - powiedział Niall podchodząc do mnie i całując mnie czule. Oderwałam się od niego i poszłam w kierunku drzwi wyjściowych, zawołałam:
- Wychodzę - i zamknęłam je za sobą. Szłam alejami rozmyślając nad tym o co mogło mu chodzić. Co Zayn kombinuje? Po jakoś 20 minutach doszłam do domu chłopaków. Zapukałam i...
- Co do...
*Oczami Jessie*
- Wychodzę - wrzasnęła Nikki i zniknęła. Ciekawe dlaczego po przeczytaniu tego sms-a tak szybko wyszła. Przecież nigdy nie reagowała jak dostawała jakieś smsiaki z prośbą o spotkanie. Zawsze to olewała. Co teraz mogło się stać?
- Co za jędza - powiedział Lou i wszyscy spojrzeli się na niego. Niall nawet morderczym wzrokiem i gdy chciał już coś powiedzieć tato się wtrącił
- Nie zawsze taka była - powiedział smutno, a zarazem wesoło
- Ale jak to? - zdziwił się brunet, a mnie nagle olśniło. Przecież nie była taka od zawsze i to jest fakt, ale dlaczego się tak zmieniła?
- To dlaczego jest właśnie taka? - zaciekawił się blondyn
- Taka wredna? - zaśmiał się tatko - To się zaczęło dziać od... - przerwał zastanawiając się - czwartej klasy? Tak jakoś tak. Jessica miała przyjaciela. Baaardzo się lubili. Przebywali ze sobą dużo czasu. Nikki czuła się trochę odrzucona, w końcu prawie całymi dniami siedziała sama w domu, ale cieszyła się szczęściem Jess...
- Jak? Czyli to przeze mnie? - zaniepokoiłam się słowami mężczyzny
- Nie. Tak. Sam już nie wiem. Możecie to interpretować w różny sposób. Ale słuchajcie dalej bo to nie koniec. Kiedy zaczęłaś spędzać więcej czasu z Nikki i z tym chłopakiem , Josh, bo chyba tak miał na imię, zaczął być strasznie zazdrosny. Po pewnym czasie zerwał z tobą znajomość... - znów przerwałam tacie
- Zaraz, zaraz. Pamiętam. Josh był moim chłopakiem, ale wiedziała o tym tylko Niccol - po uświadomieniu sobie co powiedziałam zarumieniłam się
- Jak już mówiłem - z gardził mnie wzrokiem ojciec - Zerwał z tobą kontakt. Strasznie płakałaś po tym i Nik najwyraźniej już wtedy postanowiła sobie, że nie pozwoli nikomu już więcej ciebie skrzywdzić. Widziałem jak cierpi razem z tobą, ale nie okazywała tego tak mocno jak ty. Po pewnym czasie doszłaś do siebie, no bo przecież ból nie trwa wiecznie. Nikki wtedy była wredną dziewczyną której wszyscy się bali. Ty jednak tego nie zauważyłaś. Byłyście nierozłączne. Wreszcie nadszedł czas kiedy chłopacy się w tobie zauroczyli...
- Pamiętam. Było paru którzy zagadywali, ale Nikki tak jakby ich hmm... jakby tu... - zastanawiałam się jak to można nazwać
- Przepłaszała ich - podpowiedział tatko - I przetrwał to wszystko jeden z nich. Pamiętasz?
- Tak - pstryknęłam palcami - To był Logan. Jego chyba nigdy nie zapomnę - i znów się zawstydziłam. W końcu mówię o moim byłym przy moim chłopaku
- No właśnie. Byliście zakochani do szaleństwa, jeśli może być miłość w wieku 13 lat, cały wolny czas spędzaliście razem i pamiętasz? Po pewnym czasie Nikki zaczęła być miał dla Logan'a. Jak myślisz, dlaczego? - chciałam odpowiedzieć tacie, ale Niall się wtrącił
- Po prostu wtedy była pewna, że jeśli Logan zniósł jej humorki to naprawdę zależy mu na Jess i jej nie skrzywdzi tak jak Josh - wyjaśnił
- I tak w istocie było. Rozstali się dopiero kiedy musieliśmy się przeprowadzić. Żadne nie było zadowolone z tego i było parę przepłakanych nocy i kolejnych przegadanych przez Skype, ale po pewnym czasie kontakt coraz bardziej słabł, aż w końcu zanikł - wyjaśnił tata widząc minę Louis'a. Chłopak był wyraźnie niezadowolony wspominaniem moich byłych
- Czyli Nikki jest taka, aby chronić Jessice przed kolejnym rozczarowaniem i po pewnym czasie kiedy już widzi, że naprawdę komuś na niej zależy odpuszcza? - ożywił się nagle mój boy
- No tak jak słyszałeś - odpowiedział Niall
- Jestem ciekawy jak to będzie kiedy Nikki będzie dla mnie miła - zaśmiał się, a blondyn i ja uderzyliśmy się teatralnie w czoło
- Kołek - skomentował Niall i zaczął się śmiać
- Tylko pod żadnym pozorem nie możecie zdradzić Nikki, że o tym wiecie - zakomunikował mężczyzna, a my tylko przytaknęliśmy...
- Tylko pod żadnym pozorem nie możecie zdradzić Nikki, że o tym wiecie - zakomunikował mężczyzna, a my tylko przytaknęliśmy...
*Oczami Liam'a*
Po wyjaśnieniu swoich podejrzeń dla mnie wszystko stało się jasne. Dlaczego ja na to nie wpadłem, że to kolejny durny kawał Jess? No nic skupiając się na tym, iż Kate chciała gdzieś wyjść po dłuższym namyślę przypomniało mi się, że mu dobry znajomy ma genialną restaurację. Zadzwoniłem do niego bez wahania. Wpadłem do pokoju, ponieważ byłem w kuchni, uradowany bo udało mi się zarezerwować u niego stolik na dzisiejszy wieczór . Zrobiłem bo chciałem pobyć sam na sam z Kate. Ale nie tak jak zawsze tylko dla odmiany spędzić z nią romantyczny wieczór.
- Kate ! krzyknąłem w progu, a ona wyskoczyła z myślą że coś się stało
- Co się drzesz ? Chcesz żebym na zawał zeszła ?! - warknęła
- O 18 bądź gotowa . I ubierz się hmm... wieczorowo - zaśmiałem się po czym zacząłem wyganiać ją z domu
- Co kombinujesz ? - uniosła brew do góry
- Wszystko w swoim czasie Kate - uspokoiłem ją i wywaliłem ją z domu bo potrzebowałem się przebrać oraz, nowej białej koszuli
Pomyślałem o wszystkim w jednej minucie. Brakowało mi tylko koszuli, ale i to załatwię. Po zakupach wybrałem się jeszcze z moim przyjacielem, Andiem, do pizzerii gdzie pogadaliśmy o wszystkim i o niczym. Taka gadka szmatka ale tak naprawdę moją głowę zaprzątała wizja wieczoru. Dobiegała 18 wiec poszliśmy do swoich mieszkań. Zacząłem się szykować. Najpierw wziąłem prysznic i takie tam pierdoły, a potem nałożyłem garnitur itp. i byłem nawet zadowolony ze swojego wyglądu. Nie żebym był jakimś narcyzem, ale wtedy naprawdę podobałem się sobie.
Podjechałem pod dom gdzie była Kate i wszedłem. Słyszałem tupot szpilek i po chwili ujrzałem piękną Kate w czerwonej sukience przed kolano i butach tego samego koloru. Była bez makijażu co pozostawiło ją naturalną czyli taką , jaką lubię najbardziej.
- Woo ... Kate ... Wyglądasz ... wow - wydukałem
- Dzięki . Ty też - uśmiechnęła się tak pięknie i zarumieniła
- Możemy już jechać ?- spytałem bo zbliżała się 18.30
- Yeah , ale nadal nie wiem co knujesz
Zamówiliśmy to samo czyli spaghetti. Oboje je uwielbialiśmy. Jesteśmy do siebie tacy podobni, prawda?
- Liam. Jesteś kochany - uśmiechnęła się do mnie na co ja jej odpowiedziałem:
- To ty jesteś kochana. Wiesz jak bardzo Cię kocham, prawda?
- Oczywiście że tak. Ja Ciebie też - proszę, proszę. Do niedawna wredna Kate powiedziała że mnie kocha...
- Kate ! krzyknąłem w progu, a ona wyskoczyła z myślą że coś się stało
- Co się drzesz ? Chcesz żebym na zawał zeszła ?! - warknęła
- O 18 bądź gotowa . I ubierz się hmm... wieczorowo - zaśmiałem się po czym zacząłem wyganiać ją z domu
- Co kombinujesz ? - uniosła brew do góry
- Wszystko w swoim czasie Kate - uspokoiłem ją i wywaliłem ją z domu bo potrzebowałem się przebrać oraz, nowej białej koszuli
Pomyślałem o wszystkim w jednej minucie. Brakowało mi tylko koszuli, ale i to załatwię. Po zakupach wybrałem się jeszcze z moim przyjacielem, Andiem, do pizzerii gdzie pogadaliśmy o wszystkim i o niczym. Taka gadka szmatka ale tak naprawdę moją głowę zaprzątała wizja wieczoru. Dobiegała 18 wiec poszliśmy do swoich mieszkań. Zacząłem się szykować. Najpierw wziąłem prysznic i takie tam pierdoły, a potem nałożyłem garnitur itp. i byłem nawet zadowolony ze swojego wyglądu. Nie żebym był jakimś narcyzem, ale wtedy naprawdę podobałem się sobie.
Podjechałem pod dom gdzie była Kate i wszedłem. Słyszałem tupot szpilek i po chwili ujrzałem piękną Kate w czerwonej sukience przed kolano i butach tego samego koloru. Była bez makijażu co pozostawiło ją naturalną czyli taką , jaką lubię najbardziej.
- Woo ... Kate ... Wyglądasz ... wow - wydukałem
- Dzięki . Ty też - uśmiechnęła się tak pięknie i zarumieniła
- Możemy już jechać ?- spytałem bo zbliżała się 18.30
- Yeah , ale nadal nie wiem co knujesz
*Restauracja*
- Liam. Jesteś kochany - uśmiechnęła się do mnie na co ja jej odpowiedziałem:
- To ty jesteś kochana. Wiesz jak bardzo Cię kocham, prawda?
- Oczywiście że tak. Ja Ciebie też - proszę, proszę. Do niedawna wredna Kate powiedziała że mnie kocha...
***
Heej!!!
Jest kolejny rozdział :D Tak wiem, że spóźniony, ale mam wytłumaczenie. Marne bo marne, ale mam
A więc w czwartek był bal 3gim i w naszej szkole jest tak, że 2gim dekorują sale itp
Więc z racji tego, że jestem w 2 dekorowałam z dziewczynami aule (7 dziewczyn w klasie)
No i trochę nam to zajęło. Miałam jeszcze głowę zajętą pytaniem czy pójdę oraz jaką sukienkę założę, jakie buty i takie tam (nie myślałam, że kiedyś będę sobie tym głowę zawracać)
Więc nie przedłużając dłużej
Chciałabym serdecznie podziękować Beacie, za wielką pomoc. Gdyby nie ona nadal bym pisała ten rozdział :* Dziękuję :D
Ja myślisz?
1 Co szykuję Zayn?
2 Co zobaczyła Nikki?
3 Czy teraz bardziej rozumiesz zachowanie Nikki?
4 Powinna tak postępować, czy raczej nie? Wyjaśnij dlaczego ;)
5 Jak potoczy się randka Liam'a i Kate?
6 O kim powinnam więcej pisać?
Mam nadzieję, że ktoś to czyta.
Czytacz = komenyujesz
Pozdrawiam i całuję :** ♥ ♥
Nie ma za co siostro <3 Wiesz , że zawsze jestem do usług :)
OdpowiedzUsuń1. Romantyczną kolację ? O.o
2. Płatki róż , świece itd
3. Tak :)
4. Hmm... trudne pytanie
5. -----
6. Jak dla mnie piszesz po równo o każdym ;)
Czekam na kolejny <3
Siemka. :*
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, że już dodałaś kolejny rozdział. xD Więc teraz czas na mnie. xd
+ niezłe wytłumaczenie. :)
Teraz zaczynam "jak myślisz?"
1. Piszesz, że Zayn coś szykuje? :D Ja sądzę, że Malik będzie chciał powiedzieć Nikki całą prawdę na temat jego wielkiej miłości do niej. :) Nie wiem czy dobrze główkuję. :)
2. Nikki zobaczyła Zayn'a?. :D
3 i 4. Teraz już całkowicie rozumiem jej zachowanie. Według mnie dobrze postępowała. Jak sama napisałaś. Chciała chronić przyjaciółkę. Sama bym tak zrobiła. :)
5. Randka potoczy się w romantycznej atmosferze. :D Może później Kate pójdzie spać do Liam'a?
6. O mnie. :D Nie no to był żart. Mi brakuje trochę przemyśleń Zayn'a i akcji z Haylor. :D
To by było na tyle. xd Teraz spadam szykować się na bal. :*
Kocham, całuję i pozdrawiam. :***
xoxoxo