*Oczami Nikki*
Szłam alejami rozmyślając nad tym o co mogło mu chodzić. Co Zayn
kombinuje? Po jakoś 20 minutach doszłam do domu chłopaków. Zapukałam
i...
- Co do cholery? - zdziwiłam się gdyż drzwi otworzył mi, jeszcze poprawiając się, Zayn. W ręku trzymał różę. Co mnie zdziwiło? Owy kwiat.
- Co do cholery? - zdziwiłam się gdyż drzwi otworzył mi, jeszcze poprawiając się, Zayn. W ręku trzymał różę. Co mnie zdziwiło? Owy kwiat.
-Cześć Nikki - uśmiechnął się słodko. Przybliżył się do mnie i chciał mnie pocałować w policzek, ale go powstrzymałam i lekko się odsunęłam. Chłopak był zawiedziony moją reakcją, ale na litość boską ja mam chłopaka, którym on nie jest! Co Zayn kombinuje? Co znowu wymyślił? Ubrał się... niecodziennie, przywitał mnie z kwiatem, a na dodatek chciał mnie pocałować... Zaczynam się poważnie zastanawiać czy dobrze zrobiłam przychodząc tutaj - To dla ciebie - podał mi różę, a ja się skrzywiłam. Widać było po jego minię, że się biedaczek zdziwił - Coś nie tak? - zmarszczył brwi, a ja westchnęłam
- Mam uczulenie na różę - momentalnie wziął zielsko za siebie i posmutniał. Widać coś nie poszło po jego myśli.
*Oczami Zayn'a*
Jaki ja jestem głupi! No, ale skąd mogłem wiedzieć, że ma jakieś tam uczulenie? Dlaczego nic nie idzie po mojej myśli? Najpierw dziewczyna w której się zakochałem postanawia chodzić z moim przyjacielem, nie wiedząc co do niej czuje. Później obnoszą się z tym, a na końcu gdy chce, aby zapamiętała tę chwile wszystko psuję. Czy ja naprawdę muszę być takim kretynem? Dlaczego ja cały czas się ośmieszam? Cały czas maleje w jej oczach i to da się odczuć, ale czy wczoraj nie dała mi jakiegoś znaku? Czy nie pokazała mi, że jej się podobam, że jej na mnie zależy? No okey była nawalona, ale ludzie pijani mówią to czego nie mają odwagi powiedzieć gdy są trzeźwi. Prawda?
- Yyy... no to ten tego... chciałeś jeszcze coś... czy mam już iść? - spytała wyrywając mnie z moich rozmyśleń...
- Teraz? - pisnąłem. Jakby nie patrzeć jest osiemnasta.
- Mam taką ochotę się przejść do sklepu. Ale to chyba nie problem prawda? - zrobiła smutną minkę, a mi nie pozostało nic innego jak przystać na tę propozycję. W końcu który sklep jeszcze będzie otwarty?
W tym samym czasie
- Haaaarry! - usłyszałem moje imię. Szybko podszedłem do dziewczyny która stała w kuchni
- Pójdziemy na zakupy? - zaczęła bawić się włosami. Zdziwiłem się jej zachowaniem, ale okey- Teraz? - pisnąłem. Jakby nie patrzeć jest osiemnasta.
- Mam taką ochotę się przejść do sklepu. Ale to chyba nie problem prawda? - zrobiła smutną minkę, a mi nie pozostało nic innego jak przystać na tę propozycję. W końcu który sklep jeszcze będzie otwarty?
Dwie godziny później
- Ta sukienka jest cudna! - powiedziała z entuzjazmem dziewczyna.
- Nie uważasz, że masz już sporo nowych sukienek... i butów? - zadałem jej pytanie
- Czy uważasz że ... - tu się na chwilę zatrzymała - 23 pary butów i 37 sukienek to dużo?
- Ja nie chciałem żeby to tak za... oczywiście że ta sukienka jest śliczna. Przymierz i jak będzie dobra to zapłacę - westchnąłem a dziewczyna pisnęła i pobiegła z sukienką do przymierzalni. Już wiem o co chodziło chłopakom kiedy mieli iść z jakąś dziewczyną na zakupy... nawet jeśli to miała być ich siostra. Wszystkie są takie same jeśli chodzi o urania. Nie mam pojęcia, gdzie one to wszystko mieszczą. Po paru minutach wyszła z przebieralni i się pokazała
- I jak? - spytała z entuzjazmem - Jest świetna. Leży na mnie idealnie. Nie uważasz? - przewróciłam tylko oczami i jej przytaknąłem. Wróciła do pomieszczenia poprzednio opuszczonego przez nią i już po chwili szliśmy do kasy zapłacić. Sprzedawczyni jak tylko mnie zobaczyła zaczęła się jąkać
- Dzie... dzie... jesteś... to... Harry - zatkałem jej usta i się uśmiechnąłem
- Tak, tak. Jestem Harry Styles. Ten z One Direction. Możesz nie krzyczeć? - ona tylko przytaknęła głową i zabrałem z powrotem swoją dłoń
- Czy mogłabym chociaż prosić o autograf? - zadała pytanie, a ja się zgodziłem. Podała mi jakąś kartkę. Gdy się przyjrzałem rozpoznałem siebie. Był to rysunek.
- Sama to rysowałaś? - zwróciłem się do niej. Ta mi nieśmiało przytaknęła po czym dodała
- Nie ma zbyt dużego ruchu więc... rysuje gdy nie ma co robić - uśmiechnęła się, a ja musiałem przyznać, że obraz był piękny. Dziewczyna ma talent bez dwóch zdań. Po podpisaniu kartki zapłaciłem za sukienkę i
wyszliśmy ze sklepu. Taylor nie była zadowolona moją postawą.
- Tay o co ci chodzi? - spytałem
- O nic - powiedziała bez entuzjazmy nawet na mnie nie spoglądając
- Przecież widzę, że jest coś nie tak - podbiegłem do niej i ją zatrzymałem
- No nic się nie stało. Chodźmy już do domu - zadeklarowała, a ja posłusznie poszedłem za nią...
*Oczami Zayn'a*
- Yyy... no to ten tego... chciałeś jeszcze coś... czy mam już iść? - spytała wyrywając mnie z moich rozmyśleń
- Czy uważasz że ... - tu się na chwilę zatrzymała - 23 pary butów i 37 sukienek to dużo?
- Ja nie chciałem żeby to tak za... oczywiście że ta sukienka jest śliczna. Przymierz i jak będzie dobra to zapłacę - westchnąłem a dziewczyna pisnęła i pobiegła z sukienką do przymierzalni. Już wiem o co chodziło chłopakom kiedy mieli iść z jakąś dziewczyną na zakupy... nawet jeśli to miała być ich siostra. Wszystkie są takie same jeśli chodzi o urania. Nie mam pojęcia, gdzie one to wszystko mieszczą. Po paru minutach wyszła z przebieralni i się pokazała
- I jak? - spytała z entuzjazmem - Jest świetna. Leży na mnie idealnie. Nie uważasz? - przewróciłam tylko oczami i jej przytaknąłem. Wróciła do pomieszczenia poprzednio opuszczonego przez nią i już po chwili szliśmy do kasy zapłacić. Sprzedawczyni jak tylko mnie zobaczyła zaczęła się jąkać
- Dzie... dzie... jesteś... to... Harry - zatkałem jej usta i się uśmiechnąłem
- Tak, tak. Jestem Harry Styles. Ten z One Direction. Możesz nie krzyczeć? - ona tylko przytaknęła głową i zabrałem z powrotem swoją dłoń
- Czy mogłabym chociaż prosić o autograf? - zadała pytanie, a ja się zgodziłem. Podała mi jakąś kartkę. Gdy się przyjrzałem rozpoznałem siebie. Był to rysunek.
- Sama to rysowałaś? - zwróciłem się do niej. Ta mi nieśmiało przytaknęła po czym dodała
- Nie ma zbyt dużego ruchu więc... rysuje gdy nie ma co robić - uśmiechnęła się, a ja musiałem przyznać, że obraz był piękny. Dziewczyna ma talent bez dwóch zdań. Po podpisaniu kartki zapłaciłem za sukienkę i
wyszliśmy ze sklepu. Taylor nie była zadowolona moją postawą.
- Tay o co ci chodzi? - spytałem
- O nic - powiedziała bez entuzjazmy nawet na mnie nie spoglądając
- Przecież widzę, że jest coś nie tak - podbiegłem do niej i ją zatrzymałem
- No nic się nie stało. Chodźmy już do domu - zadeklarowała, a ja posłusznie poszedłem za nią...
*Oczami Liam'a*
Pp kolacji, która była najlepsza w moim życiu bo przy ukochanej osobie wyszliśmy się przejść. Gwiazdy świeciły tak mocno, ale nic nie przebiło blasku Kate.
- Brakuje jeszcze muzyków, co ? - spytała
Wtedy zaśpiewałem jej solówkę -
- Brakuje jeszcze muzyków, co ? - spytała
Wtedy zaśpiewałem jej solówkę -
Próbowałem dobrze to rozegrać
Ale kiedy patrzę na ciebie
Nie potrafię być nawet odważny
Bo sprawiasz że moje serce przyśpiesza
Ale kiedy patrzę na ciebie
Nie potrafię być nawet odważny
Bo sprawiasz że moje serce przyśpiesza
Więc, wyjdź, wyjdź, wyjdź z mojej głowy
I zamiast tego wpadnij w moje ramiona
Nie wiem, nie wiem, nie wiem co to jest
Ale potrzebuję Tego Czegoś
A ty masz To masz - Poniosło mnie ale było warto. Cały wieczór z jej twarzy nie schodził uśmiech. Chcąc dać jeszcze trochę czasu sobie i jej zaproponowałem mojej dziewczynie spacer po Tower Bridge na co ona się zgodziła
I zamiast tego wpadnij w moje ramiona
Nie wiem, nie wiem, nie wiem co to jest
Ale potrzebuję Tego Czegoś
A ty masz To masz - Poniosło mnie ale było warto. Cały wieczór z jej twarzy nie schodził uśmiech. Chcąc dać jeszcze trochę czasu sobie i jej zaproponowałem mojej dziewczynie spacer po Tower Bridge na co ona się zgodziła
*Oczami Zayn'a*
- Yyy... no to ten tego... chciałeś jeszcze coś... czy mam już iść? - spytała wyrywając mnie z moich rozmyśleń
- Wejdź - zaprosiłem ją, a ta ruszyła do salonu. Zatrzymała się niepewnie gdy ujrzała nakryty stolik. Stały na niej świece, już zapalone, biały obrus itp.
- Co ty odwalasz? - spytała. Nie można było w jej głosie wyczytać jakichkolwiek emocji.
- Muszę ci coś powiedzieć - zacząłem - ale nie wiem jak
- Nie mam za dużo czasu więc lepiej się dowiedz - warknęła. Pokazałem jej gestem dłoni, aby usiadła. Po wykonaniu mojej prośby ukląkłem obok niej, włączyłem muzykę, chwyciłem ją za rękę i zacząłem -
Nikt nie chce być samotny, dziś chciałbym Cię przytulić
Zwariować właśnie z Tobą, nie chcę się zamulić
Wiem… Wiem, masz innego więc dlaczego mnie całujesz?
Co Ty do mnie czujesz? Wrażliwa na mój dotyk
Jeszcze ten jeden raz jesteś dla mnie jak narkotyk
Jeszcze ten jeden dotyk, uśmiech Twój jak serca promyk
Znów się uśmiechasz, słodka siostro jestem Twój,
tylko Twój, tylko bądź przy mnie, trwaj, proszę Cię stój
Chcę być razem z Tobą, tylko z Tobą, Twoja kolej
Tylko mnie nie olej, jesteś moim idolem
Jeśli chcesz to wszystko będzie tak, jak planowaliśmy
Mieć Ciebie przy sobie w łóżku, dzisiaj znów mi się przyśnisz
Chce przy Tobie być, nie wymarzę Cię z pamięci
Tych dotyków, mnie to kręci, wiem, że też tak to czujesz
Wiem, że już żałujesz, że w ogóle mnie poznałaś
Gdybym tylko mógł, znów bym poczuł, tak to działa
Smak zapach Twego ciała, nie zostawiaj mnie na lodzie
Bez Ciebie jak na głodzie jestem nieźle wpieprzony
Uwikłany w pajęczynę miłości, odurzony
Uwikłany bardzo mocno i do tego odrzucony
Zwariować właśnie z Tobą, nie chcę się zamulić
Wiem… Wiem, masz innego więc dlaczego mnie całujesz?
Co Ty do mnie czujesz? Wrażliwa na mój dotyk
Jeszcze ten jeden raz jesteś dla mnie jak narkotyk
Jeszcze ten jeden dotyk, uśmiech Twój jak serca promyk
Znów się uśmiechasz, słodka siostro jestem Twój,
tylko Twój, tylko bądź przy mnie, trwaj, proszę Cię stój
Chcę być razem z Tobą, tylko z Tobą, Twoja kolej
Tylko mnie nie olej, jesteś moim idolem
Jeśli chcesz to wszystko będzie tak, jak planowaliśmy
Mieć Ciebie przy sobie w łóżku, dzisiaj znów mi się przyśnisz
Chce przy Tobie być, nie wymarzę Cię z pamięci
Tych dotyków, mnie to kręci, wiem, że też tak to czujesz
Wiem, że już żałujesz, że w ogóle mnie poznałaś
Gdybym tylko mógł, znów bym poczuł, tak to działa
Smak zapach Twego ciała, nie zostawiaj mnie na lodzie
Bez Ciebie jak na głodzie jestem nieźle wpieprzony
Uwikłany w pajęczynę miłości, odurzony
Uwikłany bardzo mocno i do tego odrzucony
Wciąż Cię dotykać, mówić co do Ciebie czuje
Słuchać co Ty mówisz, wiedz, że tego potrzebuję
Wyczytać z Twoich oczu, scałować z Twoich ust
Wszystko to co pragniesz ukryć przede mną, wiem jedno
Jesteś dobrą dziewczyną, a zapomnieć się z Tobą
Dla takiego kogoś jak ja to zakazany owoc
Całować zapamiętale, wyrzucić wszystkie żale
Czy ty wiesz ile to znaczy? Przysięgam, w chuja nie wale
Tak jestem łajdakiem, daj mi szansę a zostanę
Mam kilka zalet, będzie nam przedoskonale
Pozwól się wykazać, i nie będzie mi wstyd
Przy Tobie mogę płakać i to nie wstawiany kit
Ja w klubach małolatkom, bądź mych dzieci matką
Pierwszy seks, poczekam, warto, zagram otwartą kartą
Co ty na to? Nie bardzo, jesteś straconą szansą
Przy Tobie inne gasną, bo tyś jest moją gwiazdą
Mógłbym się zmienić, przy Tobie wyjść na ludzi
Przy Tobie nigdy w życiu nie zaczął bym się dusić
Wiem nie mogę Cię zmusić, i nawet nie spróbuję
Nikogo tak jak Ciebie w życiu mym nie potrzebuję
Słuchać co Ty mówisz, wiedz, że tego potrzebuję
Wyczytać z Twoich oczu, scałować z Twoich ust
Wszystko to co pragniesz ukryć przede mną, wiem jedno
Jesteś dobrą dziewczyną, a zapomnieć się z Tobą
Dla takiego kogoś jak ja to zakazany owoc
Całować zapamiętale, wyrzucić wszystkie żale
Czy ty wiesz ile to znaczy? Przysięgam, w chuja nie wale
Tak jestem łajdakiem, daj mi szansę a zostanę
Mam kilka zalet, będzie nam przedoskonale
Pozwól się wykazać, i nie będzie mi wstyd
Przy Tobie mogę płakać i to nie wstawiany kit
Ja w klubach małolatkom, bądź mych dzieci matką
Pierwszy seks, poczekam, warto, zagram otwartą kartą
Co ty na to? Nie bardzo, jesteś straconą szansą
Przy Tobie inne gasną, bo tyś jest moją gwiazdą
Mógłbym się zmienić, przy Tobie wyjść na ludzi
Przy Tobie nigdy w życiu nie zaczął bym się dusić
Wiem nie mogę Cię zmusić, i nawet nie spróbuję
Nikogo tak jak Ciebie w życiu mym nie potrzebuję
Niech Ci wytłumaczę, co to dla mnie w ogóle znaczy
Że dziewczyna jak Ty właśnie tak na mnie patrzy
Bliski rozpaczy ale twardo trzymam fason
Kocham Cię, wiem to, nasz romans czas zacząć
Może jednak jestem pewniak? Nie, jesteś pewna
To dramat nie komedia, pewnie mina mi zrzedła
Mogła byś być tą jedną na milion, nie za milion
Nie chce być z inną, przyrzekam bingo!
Dziś piję Twoje zdrowie, kocham Cię bowiem
I weź się o tym dowiedz I... co ty na to?
- Wow Zayn umiesz rapować - ucieszyła się dziewczyna, ale wiedziałem, że gra
- Tylko tyle wywnioskowałaś, z tego co ci powiedziałem - chciała mi przerwać więc się poprawiłem - przepraszam za rapowałem
- Zayn, dobrze wiesz, że...
Że dziewczyna jak Ty właśnie tak na mnie patrzy
Bliski rozpaczy ale twardo trzymam fason
Kocham Cię, wiem to, nasz romans czas zacząć
Może jednak jestem pewniak? Nie, jesteś pewna
To dramat nie komedia, pewnie mina mi zrzedła
Mogła byś być tą jedną na milion, nie za milion
Nie chce być z inną, przyrzekam bingo!
Dziś piję Twoje zdrowie, kocham Cię bowiem
I weź się o tym dowiedz I... co ty na to?
- Wow Zayn umiesz rapować - ucieszyła się dziewczyna, ale wiedziałem, że gra
- Tylko tyle wywnioskowałaś, z tego co ci powiedziałem - chciała mi przerwać więc się poprawiłem - przepraszam za rapowałem
- Zayn, dobrze wiesz, że...
*Oczami Nikki*
- Zayn dobrze wiesz, że...
- Kochanie, bardzo ci dziękuję za ten wieczór - usłyszałam głos Kate, a Zayn momentalnie się ogarnął i stanął przy stoliku. - O hee... - przerwała - Cooo rooobicie? - zapytała dziecinnie choć doskonale wie, że tego nie znoszę
- Zayn chciał mi coś powiedzieć, ale już wszystko sobie wyjaśniliśmy i stwierdziliśmy, że jednak nic z tych planów nie wyjdzie. Więc tak w sumie to ja już wychodzę - spojrzałam się jeszcze raz na zakochaną parkę i spytałam - A wy co robiliście, że się tak odstawiliście? - zaśmiałam się
- Na romantycznej randce we dwoje. Wybierz się kiedyś z Niall'em. Gorąco polecam - zaśmiała się, a ja z gardziłam ją wzrokiem - No przecież żartuję - broniła się i zwróciła do Liam'a - Ja już też pójdę. Późno się zrobiło
- No więc z tego powodu proponuję, abyś została na noc - zaproponował Li. Dziewczyna jednak postawiła na swoim i już po chwili odprowadzałam ją kawałek
- No więc o co chodziła z panem przystojnym? - zaśmiała się
- Nic. Chciał porozmawiać więc przyszłam - powiedziałam prawdę. Nie wiedziałam, że to będzie tak wyglądało. Myślałam, że komuś coś się stało, albo coś w ten deseń
- Tsa a ja nigdy nie przeklinałam, nie pomogłam ci nabrać głupie lalunie oraz zrobić w maliny chłopaków. Mnie nie oszukasz - mówiła przez śmiech. Komu jak komu, ale jej chyba mogę powiedzieć... nie?
- Zayn... można powiedzieć, że wyznał mi miłość w jakiejś durnej piosence. - powiedziałam, a dziewczyna zdziwiła się... i to bardzo
- Ale jak to? A ty co na to? - zadała mi przejęta pytanie
- Powiedziałam to co usłyszałaś sama. Chciałam mu powiedzieć, że mam chłopaka i że sorry, ale nie. Aczkolwiek w tym momencie weszliście wy i wszystko mu powiedziałam przy was. - wyjaśniłam wszystko po czym dodałam - Ja już uciekam do domu bo tata przyjechał i wiesz... kazania będzie prawił
- Spoczko. Rozumiem i powodzenia z tymi pięknisiami - zaśmiała się po czym poszła dalej, a ja skręciłam w prawo. Szłam alejkami rozmyślając o tym co Zayn mi hmm... powiedział? Zaśpiewał? Zwał jak zwał. To co Zayn mi wyznał. Pośpiesznie weszłam do domu. Chciałam przejść niezauważona i przemyśleć to wszystko w moim pokoju ale niestety mi się nie udało
- Nic. Chciał porozmawiać więc przyszłam - powiedziałam prawdę. Nie wiedziałam, że to będzie tak wyglądało. Myślałam, że komuś coś się stało, albo coś w ten deseń
- Tsa a ja nigdy nie przeklinałam, nie pomogłam ci nabrać głupie lalunie oraz zrobić w maliny chłopaków. Mnie nie oszukasz - mówiła przez śmiech. Komu jak komu, ale jej chyba mogę powiedzieć... nie?
- Zayn... można powiedzieć, że wyznał mi miłość w jakiejś durnej piosence. - powiedziałam, a dziewczyna zdziwiła się... i to bardzo
- Ale jak to? A ty co na to? - zadała mi przejęta pytanie
- Powiedziałam to co usłyszałaś sama. Chciałam mu powiedzieć, że mam chłopaka i że sorry, ale nie. Aczkolwiek w tym momencie weszliście wy i wszystko mu powiedziałam przy was. - wyjaśniłam wszystko po czym dodałam - Ja już uciekam do domu bo tata przyjechał i wiesz... kazania będzie prawił
- Spoczko. Rozumiem i powodzenia z tymi pięknisiami - zaśmiała się po czym poszła dalej, a ja skręciłam w prawo. Szłam alejkami rozmyślając o tym co Zayn mi hmm... powiedział? Zaśpiewał? Zwał jak zwał. To co Zayn mi wyznał. Pośpiesznie weszłam do domu. Chciałam przejść niezauważona i przemyśleć to wszystko w moim pokoju ale niestety mi się nie udało
- Dzień dobry. - rzekł do mnie tata... po Polsku. No właśnie. Nie wiem czy już wspominałam, ale mój tata Tom jest Polakiem i jak byłyśmy małe z Jess nauczył nas tego języka. Mało przydatne, ale jak chce się komuś obrobić dupe przy tej osobie jest to niezawodne.
- A może raczej dobry wieczór? - spytałam również po Polsku.
- Gdzie to się włóczysz po nocach? - zaśmiał się
- A tu i tam. o i jeszcze w innych miejscach - odpowiedziałam przewracając oczami
Dobrze wiedział że nie lubie jak mi zadaje durne pytania
- A co oznacza to Twoje "tu i tam"? - spytał. Czy on specjalnie mnie drażnił?
- A takie
tam spotkania i problemy - odpowiedziałam wymijająco. Gdy spojrzałam na
chłopaków patrzyli na nas jak na... UFO? Chyba. - Jess wytłumacz im w
jakim języku mówimy i dlaczego go znamy - zwróciłam się do przyjaciółki
- No dobra przecież żartuje Nikki - powiedział tata i dodał - Masz jeszcze jakieś swoje stare rysunki?
- Tak coś tam powinnam mieć - odpowiedziałam - Ale już nie rysuje - wyjaśniłam
- Nic nie szkodzi. Po prostu potrzebuje chociaż jeden do pracy - uśmiechnął się
- To pójdę do pokoju i poszukam - i już mnie nie było. Stałam przy drzwiach swojego pokoju. - Co ja robię? - spytałam sama siebie. "Dlaczego ciągle myślę o Zayn'ie? Dlaczego nic nie układa się po mojej myśli?" powtarzałam sobie w myślach szukając w kartonach na dnie szafy rysunków. To jedyne miejsce w którym mogłyby się znajdować. Po krótkich poszukiwaniach znalazłam potrzebny przedmiot. Ponieważ nie chciałam jeszcze schodzić na dół usiadłam przy biurku i zamyślona zaczęłam rysować. Sama nawet nie wiem co miałam zamiar narysować. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły
- Co robisz kochanie? - podszedł do mnie blondyn i spojrzał przez ramie na rysunek - Czy to jest...
***
Heej!
No więc jest kolejny rozdział
Wiem, wiem długo czekaliście, ale nie mogłam szybciej...
Wena i wyjazd do babci na tydzień.
No dobra więc
Jak myślisz?
1. Co Nikki teraz zrobi?
2. Czy powie o wszystkim Niall'owi?
3. Po co tacie Nikki do pracy te rysunki?
4. Co Nikki narysowała?
5. Co myślicie o Harry'm i Taylor?
No więc do następnego
Pozdrawiam :*
Siemka. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że już dodałaś rozdział. :D
Tylko szkoda, że tak go szybko przeczytałam. ;(
No to zacznę odpowiadać na 'jak myślisz. :3
1) Nikki za pewnie długo będzie rozmyślała nad tym co powiedział, a raczej za rapował Zayn. :)
2) Przez dłuższy czas może mu nic nie powie albo będzie zupełnie inaczej i powie mu już tego wieczoru.
3) Tutaj nie mam zielonego pojęcia. :(
4) Narysowała Zayn'a z różą. :D
5) Harry u Tay. Jakaś masakra. Ale ta akcja z zakupami była świetna. :D
Czekam na następny rozdział. :*
Pozdrawiam.
Kinga. :**
Nic mi nie powiedziałaś że dodałaś rozdział :C
OdpowiedzUsuń1. Rozkmini słowa Zayn'a
2. Raczej nie
3. nie mam pojęcia O.o
4. Różę
5. Tay wykorzystuje Hazzę na każdym kroku
:P
Rozdział świetny ! :*
Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger . Więcej informacji u mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://onedirectionyouaremyhope.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html