poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 17

*Oczami Nikki*

     Jak to ma się zająć swoją dziewczyną?
- No właśnie. To ty masz dziewczynę? -powtórzyłam pytanie po przyjaciółce. Widać było, że chłopak jest speszony i nie wie co powiedzieć
- Jak to, to wy nic nie wiecie? - spytał Niall. Widać było, że Jess za chwile wybuchnie płaczem. Nienawidzę jak płacze, nienawidzę gdy jest nieszczęśliwa. Wtedy potrafię zniszczyć każdą osobę która do tego doprowadziła.
- No właśnie Louis'ku. Czy my kurwa o czymś nie wiemy? - zwróciłam się do chłopaka. Strasznie mnie wkurzył w tym momencie. Nie tym, że nie powiedział, że ma dziewczynę tylko tym, że nie potrafi przyznać się do kłamstwa, do błędu.
- Oj wpadka - podrapał się po głowie Niall. O co mu kurwa chodzi? Powiedział trochę za dużo to niech teraz się nie odzywa. Wsypał kumpla, a teraz go broni? Niech się Louis sam wyplącze z tego - Najwyraźniej zaszło teraz małe niepo...
- Kurwa zamknij już się! - wydarłam się na blondyna - Niech się sam z tego wyplącze!
- No bo chodzi o to... Że... ja... Niall zajebie cię! - wydarł się na chłopaka i rzucił na niego
- Uspokój się - odepchnął go od siebie - Powiedz im to co mi i będzie dobrze - zaśmiał się zaatakowany. Z czego on się śmieje? To jest poważna sytuacja
- Nie chciałem teraz tego robić - mówił podirytowany. Cała sytuacja mnie wkurzyła jeszcze bardziej więc podeszłam do chłopaka, chwyciłam za bluzkę, lekko szarpnęłam i powiedziałam:
- Jak zaraz nie wyjaśnisz całego zajścia to będzie z tobą źle - i go puściłam. Chłopak już chciał mi coś powiedzieć, ale mu przerwałam - Nie mi masz wyjaśniać to kretynie tylko Jessice, bo to jej należą się największe wyjaśnienia
- No dobrze - powiedział lekko wkurzony, a zarazem przestraszony Louis - A więc Jessico, nie mam dziewczyny...
- To dlaczego on - wskazała palcem na Niall'a - powiedział, że masz?
- Możesz nie przerywać? - spytał Niall
- Chodź - pociągnęłam go za rękę - Bo zdecydowanie za dużo gadasz - i wyszliśmy z salonu. Spojrzałam na niego spode łba
- No wiem, wiem palnąłem. Myślałem, że już to załatwił - bronił się chłopak
- Dobra. Już się tak nie tłumacz. Niech sobie wszystko wyjaśnią. Dadzą dwa szybkie jak coś nie będzie pasować i po sprawie - zaśmiałam się, kierując się do szafki Niall'a. Trochę nie rozumiałam sytuacji. Co mieli sobie wyjaśnić? Że Louis ją zwodzi?
- Na prawdę uważasz, że przemoc wszystko załatwi? - zdziwił się
- Tak się tylko mówi - wybuchłam śmiechem na co chłopak lekko się speszył
- Co robisz? - spytał gdy zobaczył, że czegoś szukam w JEGO szafce
- Szukam - skwitowałam
- Okey, ale czego? - chwycił mnie za biodra i przyciągnął do siebie
- Kiedyś tu kisiel widziałam - wyjaśniłam
- Kiedyś? - znowu się zdziwił.
- Boshe chodzi mi o to, że jakąś godzinę temu - przewróciłam oczami
- Trzymaj - podał mi jedną paczkę
- Ale, tylko jedną? - zrobiłam smutne oczka, na co chłopak się zaśmiał i podał mi jeszcze trzy paczki - Dziękuje - pocałowałam go w policzek
- Tylko tyle? - zrobił smutną minkę
- Gdzie macie garnki? - zignorowałam go. Wskazał na szafkę obok kuchenki. Chwyciłam jeden z nich i nalałam wody
- Co ty robisz? - zdziwiło mnie to pytanie
- Nooo kisiel...
- Tak się go nie robi - oburzył się
- A jak niby mądralo? - wyrwał mi garnek, wylał z niego wodę, nasypał zawartość saszetek i położył na palniku
- O właśnie tak - zrobiłam oczy jak strusie jaja i powiedziałam:
- Czy ten garnek ci się nie przypali?
- Nie - odpowiedział szybko
- To ja zrobię na tamtym piekarniku - wskazałam na drugi. . - po mojemu - dodałam. Szczerze mówiąc to już wiem po co im tyle tych piekarników. Po jakichś 30 minutach mieliśmy z Niall'em wszystko zrobione. Nie wiem jakim cudem cokolwiek mu wyszło. Że niby nie potrzeba wody? Albo wlał jak nie patrzyłam. Dobra mniejsza. Powlewaliśmy wszystko do małych miseczek i czekaliśmy, aż ostygnie, rozmawiając.

*Oczami Jessie*


    
- Chodź - pociągnęła blondyna za rękę - Bo zdecydowanie za dużo gadasz - i tyle co ich słyszałam i widziałam
- No więc chodzi o to, że ja nie mam dziewczyny, - już chciałam coś powiedzieć, ale mnie powstrzymał - ale chciałbym ją mieć
- I dlatego mówisz wszystkim, że ją masz? - wstałam ze sofy
- Nikomu nie powiedziałem, że mam dziewczynę. Niall po prostu jest nieogarnięty - i on myśli, że mu w to uwierzę? No może trochę, ale się nie poddam, nie pokaże, że mu wierze
- I to ma mnie przekonać? - spytałam, a chłopak się załamał
- Okey. Bo to było tak - spuścił głowę - Powiedziałem Niall'owi, że jest taka dziewczyna z którą chciałbym być, że się zakochałem i myślę tylko o niej - gdy to mówił miałam łzy w oczach. Na szczęście tego nie widział
- To jej to powiedz - i wyszłam, a raczej wybiegłam z domu. Przystanęłam przy furtce i opadłam na ziemię
- Jess proszę cię - usłyszałam za sobą głos Louis'a. Czas abym wykorzystała to czego nauczyłam się od Nikki. Myślałam, że to mi się nigdy nie przyda, a tu proszę. Otarłam łzy, żeby nie widział, że płaczę, wstałam i powiedziałam:
- O co mnie prosisz? Chcesz się jeszcze bardziej pobawić moimi uczuciami? Chcesz abym siedziała dniami i nocami i płakała? No to się grubo mylisz jeśli myślisz, że ta... - przerwał mi całując mnie. Nie chciałam tego, ale odepchnęłam go od siebie i uderzyłam w policzek - Teraz mnie całujesz, a za chwilę pójdziesz do tej drugiej? Daruj sobie - jeszcze nigdy nie słyszałam siebie takiej. W tym momencie stałam się podoba do Nikki. Ciekawe doświadczenie, ale nie lubię być taka. Nawet dla kogoś kto mnie skrzywdził lub robi to nadal tak jak Louis. Chciałam odejść, ale chwycił mnie za nadgarstek. W tej chwili myślałam tylko o jednym "Dlaczego nie ma tu Nikki? Ona dałaby sobie z nim rade i spokojnie poszłybyśmy do domu"
- Nie ma żadnej drugiej. Ja to mówiłem o tobie - powiedział czule. Patrzyliśmy sobie chwile w oczy. W pewnym momencie, nie wiem co się ze mną stało, pocałowałam go. Pocałunek był głęboki i czuły. Gdy się od siebie oderwaliśmy Louis powiedział z uśmiecham na twarzy:
- Chodźmy do domu, bo jak Nikki zobaczy, że wyciągnąłem cię na dwór to mnie chyba zabije. - zaśmialiśmy się i weszliśmy do środka. W samą porę bo gdy tylko usiedliśmy na sofie do salonu weszli Niall z Nikki. W rękach mieli tace z...
- Kisiel!!! - krzyknęłam. Jak ja kocham kisiel który robi Nikki. Mi nigdy nie wychodzi, nie wiem dlaczego. Wiem tylko tyle, że Nikki coś jeszcze do niego dodaje, ale nie chce powiedzieć co
- Kto go robił? - spytał uśmiechnięty Louis.
- Te co ja mam robiłam ja, a te co trzyma Niall robił on - skwitowała - Pójdę po łyżeczki
- Pójdę z tobą - powiedział Niall
- Dam radę udźwignąć cztery łyżeczki - powiedziała z wyrzutem w głosie
- Ale one są pochowane - powiedział Lou
- Dlaczego? - zdziwiłam się.
- Liam boi się łyżek i nie możemy ich trzymać na wierzchu. Mamy taką jedną szafkę do której nie zagląda i tam je trzymamy - wyjaśnił szybko Niall
- No to chodź - przewróciła oczami i pociągnęła Niall'a za rękę
- A co z nami? - spytał Louis. Spojrzałam na niego pytająco, nie wiedziałam o co mu chodzi - No czy jesteśmy razem czy nie?
- A chciałbyś? - spytałam z przekąsem
- No jasne, a ty? - tym razem to on zadał pytanie
- No wiesz muszę się nad tym poważnie zastanowić - udawałam zamyślenie
- Hęę? - podniósł brwi do góry
- No przecież żartuję, jasne że chcę - powiedziałam radośnie i się pocałowaliśmy. Przerwał nam krzyk:
- CO TY ROBISZ?!?! OSZALAŁEŚ?!?! JESTEM CAŁA MOKRA - to z pewnością była Nikki
- Chcemy wiedzieć co się stało czy nie? - spytałam
- A ja jestem ciekawy - zaśmiał się Louis i wstał ze sofy. Podążyłam w jego ślady i już po chwili znaleźliśmy się w kuchni. Było w niej pełno wody a na samym środku stali roześmiani Niall z Nikki - I po to właśnie poszliście razem do kuchni? Naprawdę? A mówicie, że to ja jestem ten nieodpowiedzialny - powiedział z ironią  chłopak, mój chłopak. Jejku jak to super brzmi. Już sobie wyobrażam to jak ktoś mi się spyta o to czy mam chłopaka. Haha to będzie takie epickie: Ktoś - Masz chłopaka? Ja - Tak Ktoś - Jak ma na imię? Ja - Louis Ktoś - Haha Może nazywa się Tomlinson? Ja - Może. Hahaha ale mega. Nie wiem dlaczego Nikki się nie jara tym, że chodzi z bożyszczem nastolatek, jednym z najsławniejszych ludzi świata, jednym z najprzystojniejszych chłopaków na świecie. No w końcu zdobył tytuł najseksowniejszego celebryty świata, czy jakoś tak, w 2011r, a dokładnie rok później został nim Zayn. A co do Zeyn'a to ciekawe kiedy wróci...

*Oczami Nikki*

     - I po to właśnie poszliście razem do kuchni? Naprawdę? A mówicie, że to ja jestem ten nieodpowiedzialny - powiedział z ironią Louis - A ty, Jessie, co o tym myślisz? - spytał dziewczynę, a ta nic nie odpowiedziała - Jess, Jessie, Jessica. Co jej jest? - spytał mnie trochę zaniepokojony chłopak
- Jesteście razem? - spytałam roześmiana
- Tak, ale co to ma do rzeczy? - zdziwił się
- Rozmarzyła się. Mamy 5-10 minut spokoju. Często tak ma/miała gdy słuchała waszych piosenek lub gdy patrzyła na wasze plakaty. Wtedy mogłam robić co chciałam. Nawet jakby bomba obok niej wybuchła to by nie zauważyła. Ja to nazywam ''Stan Jessie" To jest lepsze niż bycie na haju - wyjaśniłam cały czas się śmiejąc
- Ale ty tak na serio? - zdziwił się Louis
- Jestem ciekawa co by się stało jakby ją przenieść do innego pokoju. Obudziłaby się po drodze czy raczej już na miejscu? - zaczęłam się zastanawiać na głos. Ciekawe, ciekawe
- No to ja zaniosę ją do pokoju, a wy idźcie się przebrać i oglądamy ten film - oświadczył Louis i wyszedł z kuchni z Jess na rękach.
- Ta to ma dopiero stany - zaśmiał się Niall. Faktycznie jest to trochę śmieszne i czasami przydatne jeśli chcesz się wyłączyć na jakieś nudnej lekcji

*Pół godziny później*

     - Aaaaaa! - wrzasnęła Jess gdy na ekranie telewizora zaczęło się coś dziać. Nagle drzwi wejściowe się otworzyły - AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! - krzyknęli jednocześnie Louis i Jessie gdy to usłyszeli
- Co się stało? - wbiegł do pokoju Liam szykując się do ataku. Wyglądało to przezabawnie.
- Hahahahaha - wybuchnęliśmy z Niall'em śmiechem na ten widok
- Z czego się śmiejecie? - zapytała wchodząc do salonu Kate
- Z Liam'a, z tego, że oni - wskazałam na tych cykorów - boją się słabego horroru - wyjaśniłam
- No może nie jest on słaby tylko po prostu mało straszny - dopowiedział Niall
- A co oglądacie? - zapytała dziewczyna
- Klątwę - odpowiedziała jej Jess
- Ooo kocham ten film. Oglądam z wami - dosiadła się do nas brunetka, a obok niej usiadł Liam - A tak właściwie to dlaczego tu taki burdel? - wskazała palcem na salon
- Bo... bo... - jąkała się Jess
- Bo tak się z Lou bali, że zaczęli rzucać miską z popcornem - wyjaśniłam - A resztę kisielu jaki mieli znalazł się na ścianie - uśmiechnęłam się do niej
- Aha. Okey - i zaczęliśmy oglądać dalej film

*Oczami Harry'ego*

     - O... Mój... Boże... - powiedziałem kiedy zobaczyłem ten cały bałagan w salonie. Jakieś coś na ścianie, popcorn w całym pokoju. A te ich pozy przy spaniu. Liam wtulony w Kate - oczywiście leżeli na podłodze. Louis i Jessie wtuleni w siebie tak mocno jakby nie mieli się już nigdy puścić, a na tyłku Louis'a Niall trzymał głowę. No jasne. No bo co tam zrobić sobie poduszkę z czyjegoś zaplecza. To całkiem normalne. A Nikki gdzie? Przecież widziałem jej motor kiedy wchodziłem. Wszedłem do kuchni która była cała mokra. - Co oni robili? - spytałem sam siebie
- Horror oglądali - Nie sądziłem, że ktoś mi odpowie więc się trochę przestraszyłem. Odwróciłem się i ujrzałem Nikki. W sumie kogo innego mogłem się spodziewać?
- Nie strasz mnie tak - powiedziałem z wyrzutem
- Przepraszam - usłyszałem co mnie mocno zdziwiło. Że niby Nikki kogoś przeprasza? No to jest coś
- Dlaczego nie śpisz? - zadałem jej pytanie
- Martwię się o Zayn'a W końcu jeszcze nie wrócił...

*Oczami Nikki*

*Po południu*

    
- Co ci jest kochanie? - spytał mnie Niall
- Martwię się o Zayn'a. Jest już ta godzina, a jego jeszcze nie ma - wyjaśniłam
- Jest trzynasta. Nie martw się - pocieszał mnie chłopak
- Jak mam się nie martwić ja... - usłyszałam otwierane drzwi. Przerwałam i pobiegłam ku nim - O mój Boże...

***
   Hejka !!! Tak wiem, że rozdział miał być w piątek, ale się nie wyrobiłam. Jeszcze gości miałam do niedzieli. Masakra. Przepraszam Was baaaardzo. Za to macie taki długaśny ;)
Jak myślisz?
1 Co/kogo zobaczyła Nikki w drzwiach?
2 Coś się stało Zayn'owi?
3 Co się dalej wydarzy?

Pozdrawiam i całuję :***

środa, 17 kwietnia 2013

Informacja

Hej! Mam małą informacje dla wszystkich czytających lub zainteresowanych. Nie w sumie to dwie informacje xp

Pierwsza jest taka, że zmieniłam wygląd głównej bohaterki. Jakoś tak mi nie pasował PRZEPRASZAM ZA TO

Tak wygląda główna bohaterka po zmianie:



Druga informacja - Rozdział pojawi się najpóźniej w piątek. (Przynajmniej na to liczę xp)

W aktualności (Moi drodzy parafianie...) jest nr gg Nikki Jeśli chcecie, aby jakieś zdarzenie miało miejsce piszcie śmiało. Spróbuję dodać daną sytuację ;) Możecie pisać również z pytaniami dotyczącymi bohaterów lub mnie :D

Jeszcze raz przepraszam, pozdrawiam i całuję :***

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 16

*Oczami Nikki*

     - O sorry! Nic nie widziałem, nic nie słyszałem. A co robicie? Mogę popatrzeć? Będę grzeczny - powiedział roześmiany Louis z marchewką w ręce. Niall wstał i chwytając koszulkę powiedział:
- Tak, jasne. Wejdź, rozgość się i zaczekaj, aż się ubiorę żebym mógł cię zajebać - Lou zrobił wielkie oczy i wyszedł szybkim krokiem z pokoju, a Niall zaczął go gonić
- Co za debile - powiedziałam i wyszłam z pokoju. Ruszyłam do salonu gdzie znalazłam siedzącą na sofie Jessie - Długo już tu jesteście? - spytałam dziewczynę
- Przed chwilą przyszliśmy bo nie było cię w domu. Chciałam zobaczyć czy tutaj przypadkiem cie nie ma. Louis na to wpadł - powiedziała radośnie. Jak można być aż tak szczęśliwym co dnia? Nie rozumiem jej. - Co oni robią? - spytała patrząc na goniących się chłopaków
- Nic po prostu Lou zjawił się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie - wyjaśniłam bez jakiegokolwiek entuzjazmu
- Czyli? - zdziwiła się
- Po prostu Niall liczył na coś więcej, ale trochę się pomylił. Miałam to COŚ przerwać, ale Lou mnie uprzedził i Niall trochę się wkurzył - gdy zauważyłam, że dziewczyna nic nie zrozumiała dodałam - Mniejsza - i ruszyłam do kuchni. Nagle przede mną przebiegł Louis, a za nim Niall
- Sorry - usłyszałam od marchewkowicza i ruszyłam dalej. Weszłam powolnie do kuchni. Szperałam chwile po szafkach, gdy nagle mój wzrok przykuła jedna z napisem "Nie tykać"
- Co mi więc pozostało? - spytałam samą siebie i otworzyłam ową szafkę. Co tam ujrzałam? Dwie kolejne. Na jednej części było napisane "Zayn", a na drugiej "Niall :D" - Co za kretyni - powiedziałam zrezygnowana - Po cholerę im szafka w szafce i do tego po podpisywana? - powiedziałam do siebie i otworzyłam tą połówkę na której było napisane "Zayn" - Hmm... wishy, wishy, wishy, bols, wishy. Pijak jebany - powiedziałam roześmiana - Czas na połówkę Nialla i przestanie mówić do siebie. - otworzyłam ją i co ujrzałam? - Żelki, żelki, cheepsy, ciastka, uuuu kisiel - zaśmiałam się ponownie - snickers'y, mars'y,  znowu ciatrka, znowu żelki - chwyciłam jedną paczkę żelków i ciastek i ruszyłam do salonu - Gdzie są chłopcy? - spytałam dziewczynę, która wpatrywała się w telewizor - A co ważniejsze widziałaś Zayn'a? - dziewczyna spojrzała na mnie zdziwiona
- Niall przed chwilą złapał Louis'a i teraz w sumie nie wiem co robią, a z Zayn'em to nie wiem co się dzieje - powiedziała już trochę zmartwiona - Masz do niego numer? - zadała mi pytanie
- Chyba mi dawał na imprezie, ale nie jestem pewna czy to był on. Zaraz zobaczę - wyciągnęłam telefon z kieszeni i poszukałam kontaktu z imieniem Zayn - Hmm... Zayn alfa, Zayn klasa, Zayn kretyn, Zayn Malik. Mam, już do niego dzwonię - powiedziałam wciskając zieloną słuchawkę - pierwszy sygnał, drugi, trzeci, nic, zero reakcji - Nie odpowiada - poinformowałam przyjaciółkę - Zaczynam się o niego martwić
- O kogo zaczynasz się martwić? - spytał się wchodzący do salony Niall
- O Zayn'a, nie ma z nim żadnego kontaktu. Nie odbiera telefonu, nie odzywał się do nikogo... chyba - dodałam po krótki namyśle - Wiecie co się z nim dzieje? - spytałam chłopaków, gdyż do pokoju właśnie wpadł Louis
- Ze mną się nie kontaktował - odpowiedział mi blondyna na co Tomlinson mu przytaknął siadając obok Jess na kanapie. Na serio zaczynam się o niego martwić
- Ale w sumie on często tak znika - uspokajał nas Lou
- No dobra, ale jeszcze telefonu nie odbiera, a przecież mógłby to zrobić - próbowałam ich przekonać, że mogło mu się coś stać. Ja to czuje
- Bez tego to raczej trudne - Niall pomachał komórką Zayn'a. "Kurwa" pomyślałam
- Nikki wyluzuj - powiedziała w pełni przekonana dziewczyna - Jeszcze nie widziałam żebyś się o kogoś martwiła - zdziwiła się
- Bo nie miałam o kogo się martwić - odpowiedziałam szybko w zamyśleniu
- Jak to? A ja? - zaśmiała się
- O ciebie nie musiałam bo cały czas byłyśmy i jesteśmy razem - wyjaśniłam - Może poszukamy go? Co wy na to? - przejechałam wzrokiem po wszystkich
- Nikki nie poznaje cię - wtrącił Louis - Zawsze wredna suka, a tu teraz żadnej riposty dla mnie, dla Niall'a. Nic. A na dodatek jesteś zmartwiona. Łał
- No właśnie Nikki. Podpisuje się pod tym co powiedział Lou - dodała Jess
- Ty się zamknij - wskazałam na Louis'a - A ty nie przeginaj - wskazałam na dziewczynę. Faktycznie, trochę się zapomniałam. Żadnej riposty na to, że nam przerwał, żadnej riposty na to, że mi nie wierzą. Zaczynam mięknąć. Da fuk - Na pewno nie chcecie go poszukać? - spytałam ponownie
- Nik Londyn jest wielki. Gdzie ty byś chciała go szukać? Prze... - spojrzał na leżące żelki i ciastka - Kto grzebał w mojej szafce! Przyznać się! - widać, że jest trochę wściekły. Jak się złości wygląda tak słodko
- Ja - powiedziałam niewzruszona, siadając na kanapie i uśmiechając się przy tym do niego
- Dobra mniejsza - powiedział siadając obok i obejmując mnie
- No to co będziemy robić? - spytałam zrezygnowana
- Może jakiś film. Horror na przykład - zaproponowała Jessice. Zaraz, zaraz. Jak ja chciałam z nią obejrzeć horror to powiedziała, że nie ma partnera. Czyli, że Lou? Spojrzałam na Jess znacząco, a ona się uśmiechnęła
- Nie wiedziałam, że lubisz horrory. Ostatnio odmówiłaś jak chciałam z tobą obejrzeć - podniosłam jedną brew do góry, a dziewczyna już wiedziała o co mi chodzi
- Jeszcze nie, ale może kiedyś - powiedziała uśmiechnięta, a ja wiedziałam, że to była odpowiedz nie na temat tego czy lubi horrory tylko na to czy chodzi z Louis'em. Widać, że dziewczyna ma nadzieje, ale po Lou też widać, że Jess nie jest mu obojętna. Czyżby dobrało się dwóch wariatów?
- No to może... Hmm... Nienarodzony? Krwawa Mery? O mam Klątwa - powiedział Niall
- Włącz Klątwę. Słyszałam, że to dobry film - uśmiechnęłam się
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł - zaprzeczył Lou
- Dlaczego? - spytałam, a chłopak pokazał wzrokiem na Jess - Włączamy Klątwę i tyle - miałam w tym swój plan. Jeśli Jessie będzie się bała to będzie wtulona w Louis'a, który będzie zadowolony, który też będzie się bał i w nocy nie będą mogli zasnąć ze strachu i będą spali w jednym pokoju. Plan idealny. Znając świat to już niedługo będą razem. A ja już im w tym pomogę.
- Okey - powiedział Horan i poszedł poszukać płyty. Jess i Louis rozmawiali ze sobą w oczekiwaniu na film, a ja myślałam tylko o jednym. O Zayn'ie. Mam nadzieję, że już niedługo wróci, że nic mu się nie stało, że wejdzie za parę minut przez te drzwi roześmiany i będzie się ze mnie śmiał, że się bez sensu o niego martwiłam
- Znalazłem - krzyknął Niall, a ja aż podskoczyłam
- Ej, Nik nie bój się. Tu tylko straszy - zaśmiał się Louis i klepnął mnie w plecy
- Zostaw ją i zajmij się lepiej swoją dziewczyną idioto - zaśmiał się Niall na co wszyscy, razem z Louis'em, zrobiliśmy wielkie oczy
- To ty masz dziewczynę? - zapytała Jess
*Oczami Kate*
 
     - No to może inaczej... Zostaniesz moją dziewczyną? - spytał mi się Liam.

- No nie wiem. - powiedziałam na co chłopak posmutniał więc dodałam szybko - Nie wydaje ci się, że się zbyt krótko znamy? - spojrzałam mu w oczy
- Dla mnie czas nie ma znaczenia, to uczucia się liczą - wyjaśnił
- Tak - odpowiedziałam mu uśmiechnięta
- Co "tak"? - zdziwił się
- Zostanę twoją dziewczyną - wytłumaczyłam i go pocałowałam
- Chcesz się gdzieś przejść? - spytał gdy się od siebie oderwaliśmy
- Chętnie - i ruszyliśmy przed siebie

*Oczami Harry'ego*

     - Panie przodem - przepuściłem Taylor
 w drzwiach do restauracji - Nie mam rezerwacji. Nie wiem czy nas wpuszczą - oznajmiłem
- Zostaw to mnie - puściła mi oczko. Podeszła do jakiejś babki i powiedziała - Dzień dobry. Czy znalazłby się stolik dla dwóch osób? Niestety nie mamy rezerwacji - wyjaśniła i zrobiła słodkie oczka
- Przykro mi. Zasady mówią same za siebie. Nie możemy przyjmować bez rezerwacji - i podniosła po raz pierwszy wzrok tak, że spojrzała w naszą stronę - O Boże. To jest Harry Styles. Czy mogę prosić o autograf? - trochę zdziwiła mnie reakcja tej kobiety, ale było mi zarazem miło.
- Jasne - powiedziałem i podpisałem jej się na jakiejś kartce
- Mogłabym jeszcze dla siostrzenicy? Kocha wasz zespół - spytała
- Pewnie - wzruszyłem ramionami - Jak ma na imię? - tym razem to ja zadałem pytanie
- Jessica - powiedziała krótko, a ja się uśmiechnąłem pod nosem słysząc to imię. Dopiero co poznaliśmy jedną Jessice. Jessice, która idealnie pasuje do Louis'a. Haha chyba powinienem być zazdrosny.
- Bardzo proszę - powiedziałem oddając jej długopis
- Dziękuje - powiedziała i po chwili dodała - Zaprowadzę was do waszego stolika - puściła mi oczko i ruszyła przed siebie. Zaprowadziła nas w miejsce gdzie było mało ludzi
- Dziękuje - powiedziałem
- Nie to ja dziękuje - odpowiedziała i odeszła
- Dziwne to było - zaśmiałem się. Widać było po Taylor, że nie jest za bardzo zadowolona całym zajściem - No ej przecież to nie moja wina - speszyłem się
- Ależ ja nic nie mówię - powiedziała patrząc na kartę dań.
- Co zamawiasz? - spytałem - Ja może... spaghetti - zaśmiałem się
- Ja też - powiedziała odkładając kartę
     Reszta wieczoru minęła bardzo miło. Odprowadziłem ją do domu oraz wymieniliśmy się numerami. Zamówiłem sobie taksówkę i po jakiś 30minutach byłem już przed domem. Zapłaciłem kierowcy i wysiadłem z taksówki. Skierowałem się ku drzwiom. Otworzyłem je, o dziwo nie były zakluczone.
- O... Mój... Boże...

***

     Hejka! Jest kolejny rozdział ^_^ Nie mam weny -.-" więc bardzo przepraszam za opóźnienie, za to, że rozdział jast nudny i krótki. Wybaczyćie?  
Jak myślisz?:
1 Louis ma dziewczynę?
2 Co się stanie w nocy przy oglądaniu horroru?
3 Co się dzieje z Zayn'em?
4 Louis i Jessie będą razem? A może się pokłócą?
5 Między Harry'm i Taylor będzie coś więcej?
6 Co zobaczył Harry po wejściu do domu?

Ło, ale dużo pytań o.o

Dziękuje za ponad 1000 wyświetleń, za cierpliwość, za to że ciągle tu jesteście, za wszystkie komentarze i za to, że jeszcze to czytacie KOCHAM WAS!!! :**

Pozdrawiam i całuję :***

wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 15

     - Może pójdziemy coś zjeść? - mam nadzieję, że się zgodzi
- Jasne - wzruszyła ramionami obojętnie. Trochę nie miłe, ale pocieszające jest to, że się zgodziła...

*Oczami Kate*

     Ominęłam tą sukę wkurzona, że nawet słownie nie moge się w nią pozaczepiać. Mało szkód wyrządziła? Chce jeszcze więcej?
- Kate! Zaczekaj! - usłyszałam głos Liam'a. Nie zatrzymałam się, nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Że niby zachowuje się jak dziecko? Aha i nie zapomnijmy o tym, że jestem nieodpowiedzialna, niemiła i niedojrzała emocjonalnie. A nawet jeśli tak to co? Może lubię siebie taką? Może taka już jestem i nie chcę się zmieniać? - Kate! - krzyczał dalej. "Jeśli myśli, że się zatrzymam to się grubo myli" - pomyślałam. Nagle ktoś chwycił mnie za nadgarstek. - Kate proszę cię - powiedział smutno
- Prosić to sobie możesz - wyrwałam się i ruszyłam dalej. Nagle zaszedł mi drogę i mocno chwycił w pasie
- Kate ja nie chciałem tego powiedzieć - mówił cały czas smutno i nawet można było zobaczyć, że jest skruszony. Ciekawe, ciekawe, ale to i tak nie zmienia faktu, że nie chcę z nim rozmawiać.
- Ale powiedziałeś i tego już nie zmienisz - próbowałam mu się wyrwać, ale tym razem mi się nie udało
- Kate wybacz mi proszę - nalegał
- Zostaw mnie! - krzyknęłam, a on mnie pocałował. Odepchnęłam go i pobiegłam przed siebie. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce i zaczęłam myśleć nad tym co się przed chwilą stało. Uciekłam od niego - tak, czyje się głupio - tak, obraził mnie - tak, czyje coś do niego - tak. No właśnie czuje coś do niego. COŚ, ale co? Wiem, że jest mi bliższy niż inni. Powód? Chyba go kocham... Ale czy można zakochać się w kimś w tak krótkim czasie? Nagle dostrzegłam, że idzie w moją stronę ze spuszczoną głowom. Najprawdopodobniej mnie nie widział. Zaczęłam iść w jego stronę, krzyknęłam:
- Liam! - i zaczęłam biec w jego kierunku. Chłopak chyba rozpoznał mój głos bo podniósł głowę z uśmiechem. Podbiegłam do niego, rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam. Liam zaczął się kręcić w kółko.
Gdy się od siebie oderwaliśmy powiedział
- Miła zmiana - i zaczął się śmiać. Uderzyłam go lekko w ramię i powiedziałam
- Ja ci się rzucam na szyję i całuje, a ty mówisz "miła zmiana"? - zaczęłam się śmiać
- No to może inaczej... Zostaniesz moją dziewczyną? ...




*Oczami Nikki*

     Szliśmy z Niall'em trzymając się za ręce w ciszy. Co chwile się śmialiśmy z tego co przed chwilą zaszło. W pewnym momencie blondyn zabrał głos
- Dlaczego to zrobiłaś? - spytał uśmiechnięty
- Nie wystarczy ci to, że było śmiesznie? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- No to, że było śmiesznie to okey, ale dlaczego to zrobiłaś? - nalegał dalej
- No okey powiedzmy, że to sprawy osobiste. Może opowiem ci o tym kiedyś tam - nie miałam ochoty, a zarazem pozwolenia na to, aby mu o wszystkim powiedzieć
- Ale...
- Żadnych "ale" - przerwałam mu - Mam już dosyć. Idę do domu. Idziesz ze mną? - spytałam robiąc słodką minkę
- Ale jeszcze nie wygrałem dla ciebie żadnego pluszaka - powiedział zawiedziony
- To bądź bardziej orginalny niż Louis i Liam i po prostu nic mi nie dawaj - przewróciłam oczami - Ja idę - pocałowałam go i ruszyłam w stronę wyjścia z wesołego miasteczka. Szczerze? Nie lubię tu przychodzić. Jest tu tak... nudno. Powód dla którego nalegałam, żeby tu przyjechać? Harry. Chciałam zrobić mu na złość i chyba mi się to udało, ale niestety spotkał tą sukę, która, jak znam świat, i tak go zostawi. Skąd te przypuszczenia? Mam swoje powody. Nagle ktoś mnie przytulił. Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a
- Chyba nie myślisz, że pozwolę ci samej iść do domu - powiedział
- Jestem motorem jakbyś zapomniał - zaśmiałam się
- A Zayn wziął kask? - spytał
- Nieee, mam oby dwa w skrytce - zdziwiło mnie trochę jego pytanie.
- To jadę z tobą. - powiedział, a po chwili dodał - Do mnie - i się uśmiechnął
- Okeyy - uśmiechnęłam się do niego i puściłam mu oczko. Po tym jak powiedział gdzie mieszka podałam mu kask i usiedliśmy razem na motorze
- Jesteś pewna, że to bezpieczne? Nie zabijemy się? - pytał przejęty
- Tak jest to bezpieczne. Nie, nie zabijemy się... Najwyżej to ktoś zabije nas - powiedziałam żeby go bardziej wkurzyć i ruszyłam. No w pewnym sensie była to prawda bo jakby ktoś w nas wjechał to zabiłby nas na miejscu. O tym to nie ma w ogóle co gadać. Jak ktoś się na tym zna to wie, że trzeba być skupionym, mieć oczy dookoła głowy no i te ulice boczne. To największa zmora dla motocyklistów. Jak ktoś się przestraszy auta to jest koniec. Trup na miejscu. Ale Niall nie musi o tym przecież wiedzieć. W domu powiem mu, że żartowałam.

*Oczami Niall'a*

     Że jak to niby ktoś może zabić nas? Jak ktoś nas zabije to zmartwychwstanę, wskrzeszę ją a później na nowo zabije. Zobaczy, będzie tak. Ale jak dojedziemy do domu mam pewne plany co do Nik. Powiem jedno - będzie gorąco.

*Oczami Nikki*

     - No i jak było? Chyba nie tak źle nie? - spytałam po dojechaniu na miejsce. Muszę przyznać, że domek mają ładny. Co ja gadam? Nieziemski. W tym domu można bawić się w chowanego i to na luzie.
- Nie wiem. Całą drogę miałem zamknięte oczy i myślałem o czymś przyjemnym - powiedział jeszcze trochę roztrzęsiony
- Ale przecież jechałam tylko 150 km/h - zaśmiałam się
- Że ile? - oczy wysz ły mu z orbit - I my żyjemy? - zaczął się marać po całym ciele
- Tak, żyjemy. Jeździłam już szybciej więc... nie masz się o co martwić - pocałowałam go - Lepiej mi powiedz o czym myślałeś - wtuliłam się w niego
- O tobie - uśmiechnął się i mnie pocałował. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i trzymając się z rękę weszliśmy do domu
- No to co robimy? - spytałam siadając na kanapie - Głodna jestem - dodałam gdy usiadł obok mnie
- A wiesz, że ja też - zaśmiał się
- No niemożliwe - tym razem to ja się zaśmiałam - Gdzie jest kuchnia to zrobię coś do jedzenia - spytałam wstając z kanapy
- Pójdę z tobą - powiedział chwytając mnie od tyłu w pasie. Szliśmy przytuleni do siebie. Musiało to przekomicznie wyglądać bo szliśmy chodem na pingwina. Po pół godzinnym przygotowywaniu wszystkiego i godzinnym robieniu mieliśmy cały stół gofrów. Po namyśle stwierdziłam, że to może być, nawet jak dla nas, za dużo.
- Niall... - zwróciłam się do chłopaka, który stał obok mnie i się patrzył na stół jak na... sama nie wiem na co. - Bo mi się wydaje, że tego nie zjemy
- Ze mną to wszystko jest możliwe - powiedział, a ja spojrzałam na niego znacząco - No jeśli chodzi o jedzenie - zaśmiał się
- Łe a ja już myślałam, że będzie dzisiaj ostro - zaśmiałam się i chwyciłam gofra do ręki.
- A chciałabyś? - podszedł do mnie bliżej
- Teraz jem więc nie przeszkadzaj - powiedziałam pokazując mu język i siadając jednocześnie przy blacie
- To zapytam cię jak zjesz - puścił mi oczko i sam wziął gofra. Gdy zjedliśmy wszystko, nie wiem jakim cudem, ruszyliśmy do salonu.
- Co teraz robimy? - spytałam chłopaka
- No nie wiem teraz możemy... - przerwał i stanął - Teraz to ja cię porwę - powiedział z łobuzerskim uśmiechem
- Jak mnie dogonisz - i zaczęłam biec. Goniliśmy się tak dobre pół godziny nagle mnie złapał w pasie
- Mam cię - powiedział triumfalnie
- Raczej nie - i zaczęłam się cofać. W pewnym momencie się o coś potknęłam. Niall wylądował na mnie, uniósł się rękoma nadal siedząc na mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy, gdy nagle mnie pocałował. Leżeliśmy tak jakiś czas cały czas się całując. Wstaliśmy nie przerywając pocałunków i Niall wziął mnie na ręce
- Co ty robisz? - zaśmiałam się
- Prowadzę cię do mojego pokoju - powiedział z łobuzerskim uśmiechem i zaczął całować dalej. Nie miałam temu nic przeciwko. Weszliśmy, a raczej zostałam wniesiona, po schodach na górę. Szliśmy tak przez długo korytarz i nagle otworzył drzwi od swojego pokoju. Położył mnie delikatnie na łóżku i powiedział - Zaraz wracam - wszedł do pomieszczenia obok, jak przypuszczam łazienki, i po paru minutach wrócił. Wstałam i zaczęłam go całować dalej. Cofałam się powoli do łóżka chłopaka i nagle znaleźliśmy się na nim. Blondyn zaczął zdejmować swoją koszulkę. Gdy ta znalazła się na ziemi drzwi od pokoju się otworzyły. Oderwałam się od Niall'a, żeby zobaczyć kto nas "zaszczycił" swoją obecnością
- O sorry! Nic nie widziałem, nic nie słyszałem. A co robicie? Mogę popatrzeć? Będę grzeczny...

***
     Łał dodałam kolejny rozdział. Oczywiście krótki i nudny, ale też lekko zboczony ^_^
Jak myślisz?
1 Co się dzieje z Zayn'em?
2 O co chodzi z tym POWODEM?
3 Kto wszedł do pokoju?
4 Czy Kate zostanie dziewczyną Liam'a?
5 Co będzie się działo na randce i Hazzy?


Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam :c Nie mam weny, ale za to epilog pisze, który i tak zdążę zmienić 100 razy xp Zastanawiam się tylko czy ma być happy end czy sad end, ale nic więcej nie zdradzę ;)
 
Pozdrawiam i całuję :***

środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział 14

*Oczami Harry'ego*

     - Gdzie teraz idziemy? - spytałem, gdy Nikki ponownie zaczęła ciągnąć Niall'a i mnie za rękę
- Zobaczysz - odpowiedziała z łobuzerskim uśmiechem. Szczerze mówiąc to w wesołym miasteczku nie czuje się bezpiecznie. A już szczególnie kiedy jestem z Nikki. Ona jest straszna. Podziwiam Niall'a, że z nią chodzi. Ja bym się bał
- Chyba oszalałaś! - wydarłem się na dziewczynę, gdy chciała mnie zaciągnąć na kolejkę górską - Ja lece. Nara - powiedziałem i zanim zdążyła jakoś zareagować pobiegłem przed siebie. Biegłem tak jakiś czas. Sam nie wiem dlaczego się nie zatrzymałem po chwili. W pewnym momencie wpadłem na kogoś...
- Uważ... - spojrzałem na osobę którą prawie przewróciłem i okazało się, że to jest dziewczyna. Nawet ładna dziewczyna. Niestety chyba ją czymś oblałem - Oj przepraszam. Nie chciałem na ciebie
wpaść. To znaczy cieszę się... nie, nie w tym sensie - udawałem kretyna. Na laski takie coś działa - To ja może się przedstawię. Jestem Harry, a ty? - pocałowałem jej dłoń. Głupi gest, ale ma się już dużego plusa u dziewczyny
- Jestem Taylor - przedstawiła się - Czy ja cie już gdzieś nie widziałam? - zdziwiła się. W sumie ona też mi kogoś przypominała
- Mogłaś mnie widzieć w telewizji, ale ty też mi kogoś przypominasz - podniosłem jedną brew do góry
- Taylor Swift piosenkarka - przedstawiła się już dokładniej
- Harry Styles 1/5 członków zespołu One Direction - ukłoniłem się
- No i wszystko jasne - zaśmiała się - Pójdziemy się przejść? - zaproponowała
- Jasne - zgodziłem się. No bo w sumie co mam do stracenia?
     Bawiliśmy się razem jakieś dwie godziny i muszę przyznać, że mi się spodobała. Robiło się już dosyć późno więc stwierdziłem, że przedstawię ją reszcie i powiem przy okazji, że nie wiem kiedy wrócę do domu. Wyjąwszy mój telefon z kieszeni i zauważyłem, że mam 5 nieodebranych połączeń. Trochę mnie to zdziwiło bo zazwyczaj słyszę i czuję jak ktoś do mnie dzwoni. Okazało się, że dzwonili do mnie Niall, Nikki, Kate, Liam i Lou.
- Ciekawe, ciekawe - powiedziałem do siebie, ale Tay to usłyszała
- Co jest takie ciekawe? - zdziwiła się
- To, że mam 5 nieodebranych połączeń i każde jest od kogoś innego - powiedziałem zamyślony i po chwili dodałem - Łiiii czyli jednak ktoś mnie kocha - zaśmialiśmy się i przeprosiłem na chwilę blondynkę, aby zadzwonić do reszty. Najpierw wybrałem numer do Louis'a. Po trzech sygnałach odebrał
- Sorry nie mogę teraz rozmawiać bo czekam na telefon od Harry'ego. Zadzwoń później. Cześć - i się rozłączył. "Co za kretyn! Z kim ja się przyjaźnię?" - pomyślałem. Nie pozostaje mi nic innego jak tym razem wybrać numer do kogoś bardziej rozważnego. Czyli do Liam'a. Po dwóch sygnałach odebrał
- Dlaczego nie odbierasz od nas telefonu?! - wydarł się do słuchawki - Mogłeś zadzwonić, albo coś!
- Taa? Wyobraź sobie że dzwoniłem do Lou i się rozłączył mówiąc, że czeka na to, aż zadzwonię - powiedziałem zirytowany i usłyszałem jak Taylor się śmieje. Liam już chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałem - Dobra mniejsza. Gdzie jesteście bo chce wam kogoś przedstawić? - powiedziałem dumnie. Kątem oka zauważyłem, że Tay się uśmiechnęła
- Jesteśmy na diabelskim młynie - na te słowa przeszły mnie dreszcze
- Okey to za... - spojrzałem na zegarek - 10 minut jesteśmy. Może być? - spytałem
- Jasne, akurat zejdziemy z tego cholerstwa - powiedziała Kate
- Czy ty masz to na głośniku? - spytałem
- Nieeee - przeciągnęła ironicznie dziewczyna - Po prostu czytam w myślach jak i również mogę się tak komunikować z idiotami co zadają dziwne pytania - oburzyła się
- Czyli milej powiedziane: Tak mam to na głośniku - powiedział chłopak i się rozłączył. Hmm... czyżbym im przeszkadzał? No zachowują się jakby razem kręcili, ale żeby, aż tak. Szczerze? Wydaje mi się, że do siebie nie pasują. Tak jak Nikki i Niall. Proszę... Do Nikki nikt nie pasuje... Ona jest straszna. Nie chciałbym być zamknięty w jednym pokoju z nią przez godzinę, a co dopiero przebywać z nią z własnej woli przez całe dnie. Chyba umarłbym ze strachu, że coś mi zrobi... Ale jej tego przecież nie powiem. Wyśmiałaby mnie.
- Okey idziemy pod diabelski młyn. Tam będą na nas czekali. - poinformowałem dziewczynę i ruszyliśmy w wyznaczone miejsce. Po 15minutach byliśmy na miejscu - Tam są - wskazałem na grupkę ludzi stojących i się rozglądających
- Cześć wam - powiedziałem, a Nikki rzuciła mi się na szyje mówiąc:
- Gdzieś ty był wiesz, jak ja się martwiłam? - a do ucha tak, aby nikt nie usłyszał szepnęła - I tak cie zmuszę do wejścia na tą cholerną kolejkę górską - i się ode mnie odsunęła, podeszła do Niall'a i przybiła mu piątkę. Wiedział o tym co mi powiedziała? Chyba tak. Trochę zmieszany zacząłem mówić
- To jest Taylor - zwróciłem się do moich przyjaciół. O ile wszystkich mogę tak nazwać czytaj: Nikki, Kate i Jessice. - Tay to jest - wskazywałem po kolei od prawej strony tak jak stali - Niall, Nikki, Kate, Liam, Louis i Jessica - wszyscy się przywitali prócz Kate i Nikki które zaczęły się rozglądać teatralnie dookoła - Co wy robicie? - spytałem zdziwiony
- Szukamy Taylor - odpowiedziała Nikki, a Kate jej przytaknęła. Zauważyłem, że brunetka robi zawsze to co Nikki. Podobne charaktery, czy po prostu Nik ma przydupasa? Kwestia warta przemyślenia, rozważenia i przeanalizowania wszystkiego dokładnie. Bo w końcu jak będę wiedział co jest grane może mi się to przydać. Dziewczyny które naśladują wybraną przez siebie osobę są łatwe do manipulowania.
- Przecież tu stoi - wskazałem na zdziwioną blondynkę. Dziewczyny spojrzały na nią i zaczęły, ponownie, szukać czegoś za nią - A teraz co robicie?
- No bo ta deska chyba nam zasłania - powiedziała smutno Kate. Liam trochę zawstydzony wziął ją na bok i zaczął z nią intensywnie rozmawiać. A Nikki? Co ona kombinuje? Podeszła do Tay i...
- Cześć - uśmiechnęła się i podała jej rękę - Przyjaciele mówią mi Nikki - przejechała po niej wzrokiem od stup to głów i dodała - Ale ty możesz mówić mi Niccol. Miło byłoby cie poznać, ale mam inne plany - spojrzała na Niall'a który był lekko rozbawiony całym zajściem i powiedziała do niego - Idziemy kochanie bo tu nic po nas. Noo... chyba, że się chcesz bliżej zapoznać z nową koleżanką. To spoko - Niall najwyraźniej się zdziwił. Widać to było po jego minie. Podrapał się po głowie i głupio uśmiechnął po czym zwrócił się do mnie:
- Wiesz Harry bo... Sorry - i poszedł. Nie wierzę! On! Nie spodziewałbym się tego po nim! Po każdym innym, ale nie po nim!
- Przepraszam cie za nich. Nikki już taka jest, a Niall'owi nie wiem co odbiło - tłumaczyłem się. Boże co mi strzeliło do głowy, żeby ją przedstawiać Nikki?
- Nic się nie stało. Jestem już przyzwyczajona do tego - uśmiechnęła się smutno
- Kate chciała coś powiedzieć - wtrącił się Liam - No już - popchnął lekko dziewczynę w naszą stronę
- Sorry, głupi żart. Już się więcej nie powtórzy - powiedziała wkurzona. Liam ją naprostował? Ha tego też się nie spodziewałam. Ta noc jest jakaś taka inna. Wszyscy robią rzeczy o które ktoś inny by ich nie posądził. Kate została naprostowana przez Liam'a. Liam się rządził. Niall zachował się chamsko. Ja wszedłem do wesołego miasteczka, a Lou... No w sumie Louis jak to Louis jak zwykle inny.
- Miło było cie poznać przez tą jakże krótką chwilę, ale muszę już iść - powiedziała Kate i ruszyła przed siebie wkurzona omijając Taylor, a Liam pobiegł za nią. O co im wszystkim chodzi? Przecież ta dziewczyna wcale nie jest taka zła. A może ja tego nie widzę? Może wiedzą coś o czym ja nie wiem? Tay patrzyła się na mnie jakby ze... smutkiem? Tak to chyba był smutek. Teraz cała nadzieja w Tommo i Jessie... Boże już po mnie. Jak Taylor nie będzie chciała się już więcej ze mną spotkać to zabije ich. Dosłownie...1 W nocy wejdę do ich pokoi i ich uduszę
- No więc ja jestem Louis. Lubie długie spacery przy świetle księżyca i marchewki. - zaśmiał się. Tay trochę się zmieszała co było widać więc chłopak szybko dodał - Żartuje przecież. Już się tak nie stresuj. Mam inną dziewczynę na oku - puścił jej oczko
- A jaką? - spytała Jess która trzymała... pandę? Skąd u licha miała pandę? Przecież Lou nie mógł jej wygrać tego pluszaka bo jest beznadziejny w tych wszystkich grach
- No taką... i jeszcze... no i ma... Znasz ją - puścił jej oczko i dodał - Musimy już iść. Do zobaczenia - pokiwał mojej towarzyszce i przerzucił sobie Jess przez ramię. Co chciał tym osiągnąć? Chyba pare siniaków na plecach.
- No to jesteśmy sami - powiedziałem - Wielkie sorry za nich. Nie wiedziałem, że tak zareagują - tłumaczyłem się
- Nie martw się. Już ci mówiłam, że jestem przyzwyczajona - uśmiechnęła się - Czy tą całą Niccol i ciebie coś łączyło? - spytała, a ja się zaśmiałem
- Prze...  prze... przepraszam - wydukałem przez śmiech - Skąd ten pomysł?
- Stąd, że ci się na szyje rzuciła bo nie odbierałeś komórki i się martwiła przez to - wyjaśniła
- Ona miała w tym inny cel. Nie chodziło jej o to, że się martwiła tylko mówiła mi... zresztą nie ważne - nie chciałem jej mówić o tym, że się boje kolejek
- No, a to jak na mnie zareagowała. No wiem, że niektórzy mnie nie lubią...
- Nikki już taka jest. - przerwałem jej - Nie chcesz wiedzieć jak się poznaliśmy. Szczerze mówiąc to ja się jej trochę boje, Nie wiem jak Niall z nią wytrzymuje - i dodałem po chwili - Może pójdziemy coś zjeść?...


***

     Sorry was bardzo za to, że ten rozdział taki nudny ;/ Miał on wyglądać zupełnie inaczej, ale doszłam do wniosku, że niektóre z Was mogą lubić Taylor i nie chciałam ich obrazić...
Jak myślisz:
1 Dlaczego Kate przeprosiła Taylor?
2 Czy dziewczyny zachowały się fair tak witając dziewczynę?
3 Miały jakiś głębszy powód tego, żeby obrażać Taylor?
4 Czy dziewczyna się zgodzi na kolację z Harry;m?

Jestem ciekawa jak Wy to widzicie no bo... ja w sumie wiem o co im chodziło ;P
To jest link  na mojego facebook'a. Jeśli chcecie to możecie wysłać mi zaproszenie ;)

Pozdrawiam i całuje :**

Rozdział 13

*Oczami Zayn'a*
     Staliśmy w ciszy jakieś 15 minut gdy nagle
- Boże tylko nie on - powiedziała niezadowolona Nikki
- Nie "on" czyli że nie kto? - zapytałem bo nie wiedziałem o kogo jej chodzi
- Tam idzie mój były - wskazała gestem głowy jakiegoś chłopaka. Nagle podjechała reszta ekipy trąbiąc i krzycząc:
- BOGOWIE WŁAŚNIE NADJECHALI! NA KOLANA PRZED NASZĄ BOSKOŚCIĄ! - owy chłopak spojrzał w naszą stronę i najwyraźniej dostrzegł załamaną i jednocześnie roześmianą Nikki. Zaczął się kierować w naszą stronę. Nie powiem, żeby mnie to zachwyciło.
- Nikki! - krzyknął - Cześć skarbie - chciał ją pocałować w policzek, ale ta się odsunęła. Niall się temu przyglądał z uwagą
- Czego chcesz? - spytała oschle
- Przeprosić, porozmawiać, wrócić - wyliczał
- Że co przepraszam? - zaśmiała się - Ty chcesz wrócić do mnie?! Po tym co zrobiłeś? Chyba kpisz
- Popełniłem błąd. Okey przyznaje się nie powinienem tego robić i...
- Chłopcze, ty mnie zdradziłeś... i to ze swoim przyjacielem! - krzyknęła
- Chyba ze swoją przyjaciółką - poprawiłem ją. Nie wiem po co bo to przecież nie moja kłótnia i nie powinienem się odzywać.
- Chyba wiem co chciałam powiedzieć! - wydarła się na mnie - Zdradził mnie ze swoim przyjacielem. Czekaj jak on miał na imię? Daniel? - spytała z kpiną w głosie
- To już przeszłość. Nawet nie wiesz jak tego żałuję. - mówił błagalnie. Żeby tylko Nikki się nie ugięła - Cały czas o tobie myślę
- Myśleć sobie możesz, ale nic więcej - skrzyżowała ręce
- No przestań. Przecież wszyscy wiemy, że nie znajdziesz sobie nikogo innego. W końcu jestem najlepszy - powiedział z łobuzerskim uśmiechem. Nikki nie wiedziała co ma powiedzieć. Spojrzała na Niall'a, a ten nic. Już chciałem coś powiedzieć, ale wyprzedził mnie blondyn
- I tu się mylisz chłopie - powiedział podirytowany
- A ty niby  kim jesteś, że się wtrącasz w nie swoje sprawy? - powiedział chłopak który nas zaczepił z pogardą w głosie
- To ja może was przedstawię. To jest Max mój były - wskazała na chłopaka - A to jest Niall
- Jej chłopak - dodał Horan. Że jak kurwa jej chłopak?! Od kiedy?! Musze iść ochłonąć bo mogę jeszcze popełnić jakieś głupstwo i będę tego żałować do końca życia...

*Oczami Nikki*
     - Jej chłopak - dodał Niall. W końcu się odezwał! Jazdy to może mi robić o błahostki takie jak motor, ale jak mój były chce do mnie wrócić to siedzi cichutko. Nagle podszedł do mnie i mnie pocałował. Reszta była zdziwiona i... wesoła, a Zayn? Gdzieś poszedł...
- Jak to twój chłopak? - zdziwił się pedał
- Normalnie. To co już nie mogę mieć kogoś innego? Mam cały czas myśleć o tobie?! Mam nocami nie spać i myśleć o tym jak was przyłapałam w łóżku. Sorry... W moim pokoju i powtarzać sobie "Dlaczego? Przecież on był taki wspaniały. Co zrobiłam nie tak?" I tu się grubo mylisz! - mówiłam wściekła.
- Jeszcze będziesz tego żałować - dodał na odchodne Max i poszedł
- Dlaczego nic nam nie powiedzieliście? - oburzył się Liam, gdy Max był już wystarczająco daleko by nas nie usłyszeć
- No wiesz... Kto nie wiedział ten nie wiedział - zaśmiał się Lou
- Jak? Czyli jemu powiedziałaś, ale mi nie? - zdziwiła się Jessica - A ty też mogłeś coś powiedzieć - i wskoczyła Mr. Marchewce na plecy
- On wiedział tylko dlatego bo nas przyłapał w salonie jak się całowaliśmy, a nie powiedział bo go o to prosiliśmy - wytłumaczyłam przyjaciółce
- No dobra, dobra. Szczęścia życzymy! - krzyknęła Kate - A gdzie Zayn? - spytała rozglądając się dookoła
- Poszedł się przejść... chyba - powiedział Liam
- No to nici z wesołego miasteczka - powiedział radośnie Hazza marnie udając załamanego tą "wieścią"
- A kto powiedział, że nie idziemy? Napisze do Zayn'a sms'a, że my już kupujemy bilety i jak będzie chciał dołączyć to ma zadzwonić, a wtedy powiem gdzie jesteśmy - wyjaśnił blondyn
- Ale to trochę nie fair - loczek chciał nas przekonać do swoich racji
- Dobra nie marudź tylko zjeżdżaj do kasy - powiedziałam, a ten zrobił to o co powiedzmy, że prosiłam
- Okey kto kupuje bilety? - spytał Lou rozglądając się dookoła
- Ja kupuje Nikki i sobie, a wy róbcie jak tam chcecie - oświadczył Niall
- Ja kupuje Kate i sobie - powiedział szybko Liam
- A ja kupie sobie - wtrącił Lou i Jessie walnęła go w ramię - Aha faktycznie! Hazza kupujesz sobie bilet sam! - krzyknął do loczka
- Wiem! - odkrzyknął. Dziewczyna spojrzała na Boo Beara ze zdziwieniem
- No przecież żartuje! - krzyknął roześmiany - Kupie mu ten bilet
- No dzięki wiesz - powiedziała Jessica udając obrażoną
- Jeszcze nie masz za co mi dziękować - zaśmiał się - Tu proszę - pokazał palcem na swój policzek i zamknął oczy. Jess już chciała go pocałować, ale ją powstrzymałam. Podeszłam do chłopaka i poklepałam go po policzku. Wszyscy zaczęli się z niego śmiać
- Ej no chciałem całusa od niej! - oburzył się
- Za co? - spytałam radośnie udając małą dziewczynkę
- Za ten bilet co jej zaraz kupie i pluszaki co wygram - i złapał się za usta na znak, że się wygadał
- Ha! Czyli jednak - powiedziała roześmiana brunetka
- Dobra chodź - i objął ją ramieniem. Hmm... Czyżby razem chodzili? Niall podszedł do mnie, powtórzył czynność po Tomlinsonie i ruszyliśmy do kasy
     Po jakiś 30minutach wszyscy się rozdzieliliśmy. Ja ruszyłam z Niall'em coś zjeść, Liam poszedł gdzieś z Kate, a tak nawiasem mówiąc to oni też chyba coś razem kręcą, Lou oczywiście szwendał się gdzieś z Jess, a Hazza?
- Gdzie jest Harry - spytałam się Niall'a przełykając kawałek hamburgera
- Za chwile do nas przyjdzie - uśmiechnął się do mnie - A dlaczego pytasz?
- Mam plany co do jego osoby - uśmiechnęłam się łobuzersko
- Mam być zazdrosny? - puścił mi oczko
- O niego. Hmm... - udawałam zamyślenie, a on rzucił we mnie chusteczką - No przecież żartuje - przybliżyłam się do niego i go pocałowałam, niestety przerwał nam Harry
- Weście przestańcie może co? - powiedział
- Dobra. Idziemy - zakomunikowałam wstając i pociągnęłam ich za ręce
- A gdzie jeśli można wiedzieć? - zapytał Hazza
- Zobaczysz...

*Oczami Louis'a*

     -  Co teraz robimy? - spytała znudzona Jessie
- A co byś chciała robić? - nie mam pojęcia co zaproponować
- Wymyśl coś - uśmiechnęła się łobuzersko. Hmm... Co by tu? Może... nie, o albo... nie, a może... nie
- A nie chciałabyś, abym wygrał dla ciebie jakąś zabawkę? - spytałem
- Jasne - powiedziała radośnie - Ale na tym - wskazała na strzelnice - Tą dużą pandę
- Że tą ze smutnymi oczkami? - spojrzałem zdziwiony
- No tak - powiedziała radośnie - Ona wprost marzy o tym, żeby iść z nami do domu. Widać to po niej - odpowiedziała śmiejąc się
- Jak sobie pani życzy - uśmiechnąłem się łobuzersko i podszedłem do stoiska
- Dwa strzały proszę - zwróciłem się do kolesia który nie był za bardzo zadowolony z tego, że przeszkadzam mu w czytaniu gazety.
- Proszę - podał mi pistolecik - Musisz trafić w ten punkt - wskazał palcem na czerwone kółko
- Nic prostszego - zaśmiałem się i zacząłem przygotowywać się do strzału. Za pierwszym razem chybiłem, drugi raz... to samo
- Dobra, chodź Lou - powiedziała smutna dziewczyna
- Nie. Zdobędę dla ciebie tą pandę - powiedziałem stanowczo - Jeszcze dwa strzały - spojrzałem na sprzedawce dając mu pieniądze...


*Oczami Laim'a*

     - Na co miałabyś ochotę - spytałem Kate
- Sama nie wiem - powiedziała - Liczyłam, że ty mi coś zaproponujesz - uśmiechnęła się
- Dom strachu? - spojrzałem na nią. Oczywiście nie chciałem tam iść. To był żart który niestety przypadł jej do gustu. Ruszyliśmy w stronę budynku
- Jesteś pewna, że chcesz tam wejść? - spytałem, pokazując bilety jakiejś babce, które kupiliśmy przed wejściem. Kupiliśmy te dzięki którym nie musieliśmy kupować biletów przy kasach
- Jasne - powiedziała radośnie - Chyba się nie boisz? - spytała podejrzliwie i spojrzała na mnie spode łba
- No jasne, że nie - powiedziałem i weszliśmy do wagonika. Kate całą drogę krzyczała i się do mnie przytulała. Nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało...

*Oczami Niall'a*


     Co ona znowu wymyśliła? Plany wobec Hazzy... i to w wesołym miasteczku. Może być śmiesznie, ale wtajemniczyć mnie w to mogła
- Jakich ty kolejek się boisz - w końcu się odezwała
- Wszystkich - powiedział z wielkimi oczami. - No w sumie jedna jest spoko.
- Jaka? - zaciekawił mnie tym
- No przynajmniej tak słyszałem. To ta gdzie się jeździ do góry i na dól - wyjaśnił pokazując ręką o co mu chodzi
- Aha. Czyli chodzi ci o tą dla dzieci - powiedziała roześmiana Nik - Kolejko dla najmłodszych strzeż się bo nadchodzimy - krzyknęła przez śmiech. Oczywiście Harry i ja zaczęliśmy się śmiać. Podeszliśmy do tego czegoś czego nie bał się nasz loczek i usiedliśmy na krzesełkach oraz się zapieliśmy
- Czekajcie! - krzyknęła Nikki - Zrobię ci zdjęcie Niall - powiedziała uśmiechnięta, wstała, wyjęła aparat i cyknęła fotkę - Już - schowała aparat i usiadła na miejscu. Chciała się już zapiąć gdy ją spytałem
- Nie zapomniałaś o czymś? - spojrzałem podejrzliwie
- Nie chyba nie - powiedziała pewna siebie
- A pokazałabyś mi te zdjęci? - wskazałem palcem na aparat
- Tata cię nie nauczył, że palcem się nie pokazuje? - spytała pokazując mi język
- Ej no sorry cie za to. Skąd mogłem wiedzieć? - oburzyłem się
- No przecież żartuje. Pacz i płacz - zaśmiała się i pokazała mi zdjęcie
- Hmm... czegoś tu brakuje - udawałem zamyślonego. Dziewczyna spojrzała na fotkę i powiedziała:
- Nie no nie widać, że nie masz spodni, a koszulkę wyjątkowo założyłeś - Harry się głośno zaśmiał
- Nie o to mi chodziło - pokazałem jej język - Brakuje tu ciebie - puściłem jej oczko
- Oj dramacik - udawała przerażoną. Nagle kolejka ruszyła...

*Oczami Louis'a*


     - Lou chodźmy już. Grasz w to już jakieś pół godziny - powiedziała znudzona Jess
- Nie! - krzyknąłem - Wygram tą pandę koniec kropka - walczyłem z tym zaciekle. Musze to zdobyć dla niej bo co sobie o mnie pomyśli
- Jak tam chcesz. Ja idę po watę cukrową - oznajmiła
- Okey - powiedziałem i chybiłem już chyba setny raz. Gdy dziewczyna oddaliła się na tyle, aby nie słyszeć co mówię zwróciłem się do tego palanta który się ze mnie śmiał. No nie prosto w oczy, ale w duchu na pewno czyje to normalnie.
- Nie może mi pan sprzedać tej pandy? - spytałem - Cena nie gra roli
- A się już odczepisz? - spojrzał na mnie wkurzony
- Taaak! Tylko daj mi pan tą pandę - wskazałem na powód mojej udręki
- Trzymaj i zjeżdżaj stąd. Mam nadzieje, że zbyt szybko się tu nie spotkamy - i usiadł czytając dalej gazetę. Co za burak, ale przynajmniej kasy nie wziął
- Patrz co mam - powiedziałem szczęśliwy, że mogłem już odejść od tej strzelnicy - Panda!
- Nie wierze! Udało ci się - rzuciła mi się na szyje - Nazwę ją hmm...
- Jak to "hmm..."? - zaśmiałem się
- Louis będzie miał na imię - i mnie pocałowała w policzek...

*Oczami Kate*


     Szczerze mówiąc to ten dom strachów był... śmieszny. Całą drogę chciało mi się śmiać. Oczywiście udawałam przerażoną. Liam najwidoczniej był zadowolony faktem, że ciągle się do niego przytulałam. Szczerze mówiąc mi też się podobało jak obejmował mnie ramieniem. Czułam się taka bezpieczna.
- Co teraz? - spytałam chłopaka
- Chodź! Wygram dla ciebie maskotkę - pociągnął mnie za rękę - Dwa strzały proszę - zwrócił się do kolesia, który od razu wydał mi się nie miły. A może podrażniłabym go? Nie... To jest wieczór Liam'a i mój i nikogo innego
- Obyś miał większe szczęście niż poprzedni chłopak - zwrócił się do niego i pokazał gdzie ma wycelować. Łał trafił za pierwszym razem
- To dla ciebie - uśmiechnął się. Musze przyznać, że gdy się uśmiecha wygląda bardzo pociągająco
- Dziękuje - zwróciłam się do niego. Pocałowałam go w policzek i mogę sobie dać rękę uciąć, że się lekko zarumienił
- Nazwiesz go jakoś? - spytał
- Nazwać pluszaka? - zdziwiłam się
- No bo... dziewczyny które... no po prostu słyszałem, że dziewczyny nazywają jakoś pluszaki - trochę się chłopak zmieszał
- Hmm... to może... - zamyśliłam się - Liam - uśmiechnęłam się do chłopaka i poszliśmy dalej się bawić...

***

     Buuu ;) No i jest kolejny rozdział. Nudny? Sami oceńcie.
Jak myślisz:
1 Kate i Liam czyją coś do siebie?
2 Lou i Jess będą razem?
3 Co się dalej wydarzy?
4 Podobało Ci się coś w tym rozdziale?
5 Co sądzisz o gifach i zdjęciach?

Następny rozdział tak jak już wspominałam na marginesie będzie tylko i wyłącznie oczami Hazzy i postaram się go dodać już dzisiaj, ale liczę na jakieś komentarze pod tym rozdziałem ;)
Całuje i pozdrawiam :***