wtorek, 9 kwietnia 2013

Rozdział 15

     - Może pójdziemy coś zjeść? - mam nadzieję, że się zgodzi
- Jasne - wzruszyła ramionami obojętnie. Trochę nie miłe, ale pocieszające jest to, że się zgodziła...

*Oczami Kate*

     Ominęłam tą sukę wkurzona, że nawet słownie nie moge się w nią pozaczepiać. Mało szkód wyrządziła? Chce jeszcze więcej?
- Kate! Zaczekaj! - usłyszałam głos Liam'a. Nie zatrzymałam się, nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Że niby zachowuje się jak dziecko? Aha i nie zapomnijmy o tym, że jestem nieodpowiedzialna, niemiła i niedojrzała emocjonalnie. A nawet jeśli tak to co? Może lubię siebie taką? Może taka już jestem i nie chcę się zmieniać? - Kate! - krzyczał dalej. "Jeśli myśli, że się zatrzymam to się grubo myli" - pomyślałam. Nagle ktoś chwycił mnie za nadgarstek. - Kate proszę cię - powiedział smutno
- Prosić to sobie możesz - wyrwałam się i ruszyłam dalej. Nagle zaszedł mi drogę i mocno chwycił w pasie
- Kate ja nie chciałem tego powiedzieć - mówił cały czas smutno i nawet można było zobaczyć, że jest skruszony. Ciekawe, ciekawe, ale to i tak nie zmienia faktu, że nie chcę z nim rozmawiać.
- Ale powiedziałeś i tego już nie zmienisz - próbowałam mu się wyrwać, ale tym razem mi się nie udało
- Kate wybacz mi proszę - nalegał
- Zostaw mnie! - krzyknęłam, a on mnie pocałował. Odepchnęłam go i pobiegłam przed siebie. Usiadłam na pierwszej lepszej ławce i zaczęłam myśleć nad tym co się przed chwilą stało. Uciekłam od niego - tak, czyje się głupio - tak, obraził mnie - tak, czyje coś do niego - tak. No właśnie czuje coś do niego. COŚ, ale co? Wiem, że jest mi bliższy niż inni. Powód? Chyba go kocham... Ale czy można zakochać się w kimś w tak krótkim czasie? Nagle dostrzegłam, że idzie w moją stronę ze spuszczoną głowom. Najprawdopodobniej mnie nie widział. Zaczęłam iść w jego stronę, krzyknęłam:
- Liam! - i zaczęłam biec w jego kierunku. Chłopak chyba rozpoznał mój głos bo podniósł głowę z uśmiechem. Podbiegłam do niego, rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam. Liam zaczął się kręcić w kółko.
Gdy się od siebie oderwaliśmy powiedział
- Miła zmiana - i zaczął się śmiać. Uderzyłam go lekko w ramię i powiedziałam
- Ja ci się rzucam na szyję i całuje, a ty mówisz "miła zmiana"? - zaczęłam się śmiać
- No to może inaczej... Zostaniesz moją dziewczyną? ...




*Oczami Nikki*

     Szliśmy z Niall'em trzymając się za ręce w ciszy. Co chwile się śmialiśmy z tego co przed chwilą zaszło. W pewnym momencie blondyn zabrał głos
- Dlaczego to zrobiłaś? - spytał uśmiechnięty
- Nie wystarczy ci to, że było śmiesznie? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- No to, że było śmiesznie to okey, ale dlaczego to zrobiłaś? - nalegał dalej
- No okey powiedzmy, że to sprawy osobiste. Może opowiem ci o tym kiedyś tam - nie miałam ochoty, a zarazem pozwolenia na to, aby mu o wszystkim powiedzieć
- Ale...
- Żadnych "ale" - przerwałam mu - Mam już dosyć. Idę do domu. Idziesz ze mną? - spytałam robiąc słodką minkę
- Ale jeszcze nie wygrałem dla ciebie żadnego pluszaka - powiedział zawiedziony
- To bądź bardziej orginalny niż Louis i Liam i po prostu nic mi nie dawaj - przewróciłam oczami - Ja idę - pocałowałam go i ruszyłam w stronę wyjścia z wesołego miasteczka. Szczerze? Nie lubię tu przychodzić. Jest tu tak... nudno. Powód dla którego nalegałam, żeby tu przyjechać? Harry. Chciałam zrobić mu na złość i chyba mi się to udało, ale niestety spotkał tą sukę, która, jak znam świat, i tak go zostawi. Skąd te przypuszczenia? Mam swoje powody. Nagle ktoś mnie przytulił. Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a
- Chyba nie myślisz, że pozwolę ci samej iść do domu - powiedział
- Jestem motorem jakbyś zapomniał - zaśmiałam się
- A Zayn wziął kask? - spytał
- Nieee, mam oby dwa w skrytce - zdziwiło mnie trochę jego pytanie.
- To jadę z tobą. - powiedział, a po chwili dodał - Do mnie - i się uśmiechnął
- Okeyy - uśmiechnęłam się do niego i puściłam mu oczko. Po tym jak powiedział gdzie mieszka podałam mu kask i usiedliśmy razem na motorze
- Jesteś pewna, że to bezpieczne? Nie zabijemy się? - pytał przejęty
- Tak jest to bezpieczne. Nie, nie zabijemy się... Najwyżej to ktoś zabije nas - powiedziałam żeby go bardziej wkurzyć i ruszyłam. No w pewnym sensie była to prawda bo jakby ktoś w nas wjechał to zabiłby nas na miejscu. O tym to nie ma w ogóle co gadać. Jak ktoś się na tym zna to wie, że trzeba być skupionym, mieć oczy dookoła głowy no i te ulice boczne. To największa zmora dla motocyklistów. Jak ktoś się przestraszy auta to jest koniec. Trup na miejscu. Ale Niall nie musi o tym przecież wiedzieć. W domu powiem mu, że żartowałam.

*Oczami Niall'a*

     Że jak to niby ktoś może zabić nas? Jak ktoś nas zabije to zmartwychwstanę, wskrzeszę ją a później na nowo zabije. Zobaczy, będzie tak. Ale jak dojedziemy do domu mam pewne plany co do Nik. Powiem jedno - będzie gorąco.

*Oczami Nikki*

     - No i jak było? Chyba nie tak źle nie? - spytałam po dojechaniu na miejsce. Muszę przyznać, że domek mają ładny. Co ja gadam? Nieziemski. W tym domu można bawić się w chowanego i to na luzie.
- Nie wiem. Całą drogę miałem zamknięte oczy i myślałem o czymś przyjemnym - powiedział jeszcze trochę roztrzęsiony
- Ale przecież jechałam tylko 150 km/h - zaśmiałam się
- Że ile? - oczy wysz ły mu z orbit - I my żyjemy? - zaczął się marać po całym ciele
- Tak, żyjemy. Jeździłam już szybciej więc... nie masz się o co martwić - pocałowałam go - Lepiej mi powiedz o czym myślałeś - wtuliłam się w niego
- O tobie - uśmiechnął się i mnie pocałował. Po chwili oderwaliśmy się od siebie i trzymając się z rękę weszliśmy do domu
- No to co robimy? - spytałam siadając na kanapie - Głodna jestem - dodałam gdy usiadł obok mnie
- A wiesz, że ja też - zaśmiał się
- No niemożliwe - tym razem to ja się zaśmiałam - Gdzie jest kuchnia to zrobię coś do jedzenia - spytałam wstając z kanapy
- Pójdę z tobą - powiedział chwytając mnie od tyłu w pasie. Szliśmy przytuleni do siebie. Musiało to przekomicznie wyglądać bo szliśmy chodem na pingwina. Po pół godzinnym przygotowywaniu wszystkiego i godzinnym robieniu mieliśmy cały stół gofrów. Po namyśle stwierdziłam, że to może być, nawet jak dla nas, za dużo.
- Niall... - zwróciłam się do chłopaka, który stał obok mnie i się patrzył na stół jak na... sama nie wiem na co. - Bo mi się wydaje, że tego nie zjemy
- Ze mną to wszystko jest możliwe - powiedział, a ja spojrzałam na niego znacząco - No jeśli chodzi o jedzenie - zaśmiał się
- Łe a ja już myślałam, że będzie dzisiaj ostro - zaśmiałam się i chwyciłam gofra do ręki.
- A chciałabyś? - podszedł do mnie bliżej
- Teraz jem więc nie przeszkadzaj - powiedziałam pokazując mu język i siadając jednocześnie przy blacie
- To zapytam cię jak zjesz - puścił mi oczko i sam wziął gofra. Gdy zjedliśmy wszystko, nie wiem jakim cudem, ruszyliśmy do salonu.
- Co teraz robimy? - spytałam chłopaka
- No nie wiem teraz możemy... - przerwał i stanął - Teraz to ja cię porwę - powiedział z łobuzerskim uśmiechem
- Jak mnie dogonisz - i zaczęłam biec. Goniliśmy się tak dobre pół godziny nagle mnie złapał w pasie
- Mam cię - powiedział triumfalnie
- Raczej nie - i zaczęłam się cofać. W pewnym momencie się o coś potknęłam. Niall wylądował na mnie, uniósł się rękoma nadal siedząc na mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy, gdy nagle mnie pocałował. Leżeliśmy tak jakiś czas cały czas się całując. Wstaliśmy nie przerywając pocałunków i Niall wziął mnie na ręce
- Co ty robisz? - zaśmiałam się
- Prowadzę cię do mojego pokoju - powiedział z łobuzerskim uśmiechem i zaczął całować dalej. Nie miałam temu nic przeciwko. Weszliśmy, a raczej zostałam wniesiona, po schodach na górę. Szliśmy tak przez długo korytarz i nagle otworzył drzwi od swojego pokoju. Położył mnie delikatnie na łóżku i powiedział - Zaraz wracam - wszedł do pomieszczenia obok, jak przypuszczam łazienki, i po paru minutach wrócił. Wstałam i zaczęłam go całować dalej. Cofałam się powoli do łóżka chłopaka i nagle znaleźliśmy się na nim. Blondyn zaczął zdejmować swoją koszulkę. Gdy ta znalazła się na ziemi drzwi od pokoju się otworzyły. Oderwałam się od Niall'a, żeby zobaczyć kto nas "zaszczycił" swoją obecnością
- O sorry! Nic nie widziałem, nic nie słyszałem. A co robicie? Mogę popatrzeć? Będę grzeczny...

***
     Łał dodałam kolejny rozdział. Oczywiście krótki i nudny, ale też lekko zboczony ^_^
Jak myślisz?
1 Co się dzieje z Zayn'em?
2 O co chodzi z tym POWODEM?
3 Kto wszedł do pokoju?
4 Czy Kate zostanie dziewczyną Liam'a?
5 Co będzie się działo na randce i Hazzy?


Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam :c Nie mam weny, ale za to epilog pisze, który i tak zdążę zmienić 100 razy xp Zastanawiam się tylko czy ma być happy end czy sad end, ale nic więcej nie zdradzę ;)
 
Pozdrawiam i całuję :***

3 komentarze:

  1. Hejoo ;*
    1.Może się kręci gdzieś po mieście ;D
    2.Też bym chciała się dowiedzieć ;)
    3.Mi się wydaję że to był Lou albo Zayn wrócił ;3
    4.No, czuję coś do niego więc raczek tak ^^
    5.Coś mi się wydaje, że ta randka źle się skończy ;D Nw dlaczego ;>

    Rozdział nie był nudny !!! Pozdrawiam i czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka. ;D W końcu się doczekałam kolejnego rozdziału. ^_^
    1. Zayn na pewno jest zazdrosny o Nikki. :( Niech kogoś pozna ale nie drugą Taylor. :DD
    2. Może o to co Tay robi z chłopakami?
    3. Jak ktoś wyjeżdża z takim tekstem
    " - O sorry! Nic nie widziałem, nic nie słyszałem. A co robicie? Mogę popatrzeć? Będę grzeczny... "
    to to musiał być Louis. :D
    4. Na pewno zostanie. :)
    5. Nie mam pojęcia. :( Oby wszystko było dobrze.

    Ja wiem jak to jest z weną. :D Sama jej nie mam. A do tego jeszcze mi dochodzi stres :\ To już w ogóle masakra. :(

    Pozdrawiam Cię i życzę mnóstwa wen. :)
    Twoja i pierwsza i największa fanka Kinga. :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka. A więc po pierwsze bardzo dziękuje i też ci życzę duuuuuużo weny. Po drugie to już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału u Ciebie ^_^ A po trzecie to co do Zayn'a mam zupełnie inne plany (niecne oczywiście ;)

      Usuń