- Ja... ja... - nie wiedziałam co powiedzieć - Tak - szepnęłam i go przytuliłam. Jeszcze raz się pocałowaliśmy i wróciliśmy do reszty.
- Co wy tam tak długo robiliście? - spytał Lou powiedzmy, że śmiesznie poruszając brwiami.
- Rozmawialiśmy - wyjaśnił Niall. Hmm... powie im, że jesteśmy razem?
- Taaa tylko rozmawialiście - ciągnął dalej Tamlinson
- No, a nie - blondyn spojrzał na niego znacząco, a ten przestał zadawać pytania.
- To co dzisiaj robimy? - wtrąciłam się. Nikt nic nie powiedział, wszyscy się zamyślili. Dosłownie. Nie wiedziałam, że niektórzy w tym gronie myślą czyt. Louis
- Wesołe miasteczko - zaproponowała Kate
- Nie - powiedzieli wszyscy jednocześnie co mnie trochę zdziwiło
- Dlaczego? - spojrzałam pytająco na mojego chłopaka. Ha jak to super brzmi. Tylko kiedy powiemy o tym reszcie?
- Hazza boi się kolejek górskich - wyjaśnił Liam
- Ta i jeszcze klaunów, waty cukrowej, pluszaków które można wygrać i wiele, wiele innych - wyliczałam oschle
- Nie wierzysz mi? - spytał Liaś
- Jakoś to jest mało prawdopodobne, że taki... - spojrzałam na loczka przerywając - W sumie wierze ci. - dodałam, a Harry się oburzył
- Ej, ej, ej czy ja wyglądam na takiego który się wszystkiego boi? - spytał mi się
- Tak - powiedziałam mając w tym ukryte intencje
- Idziemy do wesołego miasteczka! - krzyknął chłopak tonem nie znoszącym sprzeciwu
- No okey - wszyscy się zgodzili. Po tym jak lokowaty wyszedł z pokoju wszyscy się na mnie spojrzeli ze zdziwieniem
- No co? - speszyłam się lekko bo nie wiedziałam o co im chodzi
- Nie możemy go wyciągnąć do wesołego miasteczka od... W sumie to nam się to jeszcze nie udało. A ty? Od tak go namówiłaś - wyjaśnił Niall - Jak ty to zrobiłaś?
- Odpowiedź jest prosta i niektórym tu bardzo dobrze znana. Gra umysłowa została zastosowana - i wybuchłyśmy z Kate śmiechem
- Z czego się śmiejecie? - zdziwił się Zayn
- Skąd ty masz ten popcorn? - spojrzałam na niego zdziwiona
- Z kuchni. Nie przerywajcie sobie - popędzał nas ręką
- Co my jakiś spektakl odwalamy? - podniosłam jedną brew do góry
- No, a nie? - zdziwił się
- No właśnie nie! Hazza bierz dupę za pas i spieprzaj do samochodu bo kolejka górska to będzie twoje najmniejsze zmartwienie - zwróciłam się do niego ostro
- Ta jasne, a co mi niby takiego zrobisz? - i nagle wszystkie spojrzenia były skierowane we mnie. Podeszłam do loczka powoli, chwyciłam go za rękę, wykręciłam ją tak, że padł na kolana i zaczął cieniutko piszczeć
- Jeszcze chcesz wiedzieć co ci zrobię, czy grzecznie pójdziesz do samochodu? - szepnęłam mu na ucho, a on odpowiedział, że pójdzie. - A więc jedziemy - powiedziałam do wszystkich uśmiechnięta
- Tak, z tym, że my mamy siedmioosobowe auto, a nas jest ośmiu - ostudził mój zapał Liam, ale po chwili mi się przypomniało, że to nie ma żadnego znaczenia
- No i co w związku z tym? - spojrzałam na chłopaka. Po minie Jessie można było zauważyć, że nie jest zadowolona co oznacza, że wie o czym myślę.
- No to, że... - Jessica przerwała Liam'owi i powiedziała wkurzona:
- Przecież wiesz jak ja nienawidzę kiedy to robisz! - oburzyła się
- To, że ty tego nie lubisz nie znaczy, że ja też mam tego nie lubić - pokazałam jej język, wszyscy patrzyli na nas ze zdziwieniem
- Nie wiem dlaczego chcesz to robić i to tak lubisz - skrzyżowała ręce. Zawsze się o to "kłóciłyśmy"
- No bo to jest piękne, czujesz tą adrenalinę, jesteś za siebie odpowiedzialna. To nie jest coś dla ludzi mało opanowanych. Uczysz się przy tym odpowiedzialności i spokoju - wytłumaczyłam
- O czym wy mówicie? - spytał się blondyn
- Nie wtrącaj się - powiedziałyśmy jednocześnie co mnie bardzo zdziwiło ze strony Jessie - Dobra ty nie lubisz tego tak, a ja nie lubiłam jak mnie budziłaś o barbarzyńskiej porze żebym ci jakiś durny plakat powiesiła tymi tutaj - wskazałam na chłopaków. Nawet nie wiem kiedy nasza wymiana zdań przerodziła się w kłótnie.
- No to po co je wieszałaś? - spojrzała na mnie z zaciekawieniem
- Bo to było dla ciebie ważne! Dlatego to robiłam, a ty nie musisz nic robić i się czepiasz! - krzyczałam wymachując rękami
- Bo się o ciebie martwię! To jest strasznie niebezpieczne! - ona też krzyczała. Po raz pierwszy widziałam ją w takim stanie
- Ty o mnie się martwisz?! To ja zawsze martwię się o ciebie! Ty nie masz o co się martwić! - i się przytuliłyśmy na zgodę
- Ale obiecaj mi, że będziesz uważać - powiedziała uśmiechnięta
- Jak zawsze - przewróciłam oczami. Reszta patrzyła na nas zszokowana, no wszyscy prócz Kate bo ona wiedziała na co nas stać jeśli chodzi o moje hobby.
- O co wam teraz poszło? - w końcu odezwał się Liam
- W sumie to o nic - powiedziałam
- Jak o nic?! - oburzyła się Jess
- No w sumie racja. O coś wspaniałego - uśmiechnęłam się
- Chyba niebezpiecznego - poprawiła mnie
- Jak tam chcesz - znowu przewróciłam oczami.
- No to dowiemy się o co chodzi czy nie? - spojrzał na mnie Nialler
- Chodźcie za mną - powiedziałam i poszłam w stronę garażu. Otworzyłam go i wskazałam palcem na pojazd który w nim stał - O to się kłócimy za każdym razem kiedy chce nim gdzieś jechać - wyjaśniłam. Widać, że Niall nie jest za bardzo zadowolony na wieść o tym, że chce na to wsiąść
- Nigdzie tym nie pojedziesz - powiedział stanowczo Zayn - Ja go chce! - krzyknął uśmiechnięty podbiegając do motocykla i oglądając go z każdej strony.
- Zawsze możemy jechać razem - powiedziałam obojętnie
- Nigdzie tym nie pojedziesz - zakazał mi Niall
- Dlaczego niby? - spojrzałam na niego zdziwiona
- To jest strasznie niebezpieczne. Nie pozwolę ci na to wsiąść - skrzyżował ręce
- Jakoś mam to cudo od dawna i nic mi się nie stało - tym razem to ja skrzyżowałam ręce
- Nie jedziesz tym nigdzie i kropka - wszyscy prócz Zayn'a się na nas gapili
- Bo co niby? Jadę tym - wskazałam kciukiem na motocykl - i nic na to nie poradzisz. Jedyne co możesz to jechać nim ze mną, a Zayn'a tak tylko przewiozę - podniosłam jedną brew do góry. Najwidoczniej Malik był tak zafascynowany pojazdem, że nic nie słyszał
- Ja na to na pewno nie wejdę. Ty też nie - powiedział stanowczo
- No i tu się mylisz - po tych słowach wyszłam z garażu i poszłam do pokoju się przebrać w strój do jazdy motorem. Otworzyłam szafę, wzięłam z wieszaka owy strój i się przebrałam. Zanim wyszłam z pokoju chwyciłam tylko dwa kaski i klusze. Po chwili byłam już na dole. Zgrabnie minęłam Niall'a który jako jedyny stał na dole i gry chciałam wyjść z domu chwycił mnie za nadgarstek
- Nie jedź nim - poprosił
- Dlaczego? - oburzyłam się
- To jest zbyt niebezpieczne. Jeszcze sobie coś zrobisz - wytłumaczył swój punkt widzenia
- Nie martw się. Uczyłam się od najlepszych - machnęłam na to ręką. Chłopak trochę się zdziwił
- Jak to uczyłaś i jak to od najlepszych?
- No ja zdałam na prawko na motor - wyjaśniłam - A uczył mnie sam mistrz
- To co dzisiaj robimy? - wtrąciłam się. Nikt nic nie powiedział, wszyscy się zamyślili. Dosłownie. Nie wiedziałam, że niektórzy w tym gronie myślą czyt. Louis
- Wesołe miasteczko - zaproponowała Kate
- Nie - powiedzieli wszyscy jednocześnie co mnie trochę zdziwiło
- Dlaczego? - spojrzałam pytająco na mojego chłopaka. Ha jak to super brzmi. Tylko kiedy powiemy o tym reszcie?
- Hazza boi się kolejek górskich - wyjaśnił Liam
- Ta i jeszcze klaunów, waty cukrowej, pluszaków które można wygrać i wiele, wiele innych - wyliczałam oschle
- Nie wierzysz mi? - spytał Liaś
- Jakoś to jest mało prawdopodobne, że taki... - spojrzałam na loczka przerywając - W sumie wierze ci. - dodałam, a Harry się oburzył
- Ej, ej, ej czy ja wyglądam na takiego który się wszystkiego boi? - spytał mi się
- Tak - powiedziałam mając w tym ukryte intencje
- Idziemy do wesołego miasteczka! - krzyknął chłopak tonem nie znoszącym sprzeciwu
- No okey - wszyscy się zgodzili. Po tym jak lokowaty wyszedł z pokoju wszyscy się na mnie spojrzeli ze zdziwieniem
- No co? - speszyłam się lekko bo nie wiedziałam o co im chodzi
- Nie możemy go wyciągnąć do wesołego miasteczka od... W sumie to nam się to jeszcze nie udało. A ty? Od tak go namówiłaś - wyjaśnił Niall - Jak ty to zrobiłaś?
- Odpowiedź jest prosta i niektórym tu bardzo dobrze znana. Gra umysłowa została zastosowana - i wybuchłyśmy z Kate śmiechem
- Z czego się śmiejecie? - zdziwił się Zayn
- Nie nic - odpowiedziałyśmy jednocześnie. Nie chciałyśmy mówić im, że już nie raz zastosowałyśmy to na kimś. No bo przecież może się nam to jeszcze przydać.
Rozmawialiśmy jeszcze chwile, gdy do pokoju wszedł, a raczej wbiegł Harry
- Ja raczej z wami nie idę - wyjaśnił zasapany. Ile on przebiegł? Cztery metry czy kilometry? No nic. Spojrzałam na Niall'a i widać było po jego reakcji, że się załamał.
- Dlaczego tak dziwnie mówisz? - zdziwił się Zayn
- A jak mam się zwracać do panicza zacnego który boi się wszystkiego, jak dziewczynka zachowuje i wszystkim plany psuje - w sumie to sama nie wiem dlaczego tak zaczęłam mówić
- Zacna niewiasto - najwidoczniej Hazza podchwycił temat i sam zamierzał się tak głupio "pobawić" - mylisz się stu krotnie. Nie boje się wszystkiego lecz z wami podążać nie mogę - ukłonił mi się
- Ah rycerzy mój nieskalany strachem, wyjaśnisz panu memu, że bać się nie ma czego - zwróciłam się do Niall'a
- O pani ma - tym razem to on mi się ukłonił - próbowałem raz nie jeden, lecz nadzieja ma poległa i z porażką się pogodziłem
- Co wy za cyrk odpierdalacie? - spytała Kate
- Ciiii robi się ciekawie - uciszył ją Zayn który nie wiedzieć skąd trzymał miskę z popcorn'em- Skąd ty masz ten popcorn? - spojrzałam na niego zdziwiona
- Z kuchni. Nie przerywajcie sobie - popędzał nas ręką
- Co my jakiś spektakl odwalamy? - podniosłam jedną brew do góry
- No, a nie? - zdziwił się
- No właśnie nie! Hazza bierz dupę za pas i spieprzaj do samochodu bo kolejka górska to będzie twoje najmniejsze zmartwienie - zwróciłam się do niego ostro
- Ta jasne, a co mi niby takiego zrobisz? - i nagle wszystkie spojrzenia były skierowane we mnie. Podeszłam do loczka powoli, chwyciłam go za rękę, wykręciłam ją tak, że padł na kolana i zaczął cieniutko piszczeć
- Jeszcze chcesz wiedzieć co ci zrobię, czy grzecznie pójdziesz do samochodu? - szepnęłam mu na ucho, a on odpowiedział, że pójdzie. - A więc jedziemy - powiedziałam do wszystkich uśmiechnięta
- Tak, z tym, że my mamy siedmioosobowe auto, a nas jest ośmiu - ostudził mój zapał Liam, ale po chwili mi się przypomniało, że to nie ma żadnego znaczenia
- No i co w związku z tym? - spojrzałam na chłopaka. Po minie Jessie można było zauważyć, że nie jest zadowolona co oznacza, że wie o czym myślę.
- No to, że... - Jessica przerwała Liam'owi i powiedziała wkurzona:
- Przecież wiesz jak ja nienawidzę kiedy to robisz! - oburzyła się
- To, że ty tego nie lubisz nie znaczy, że ja też mam tego nie lubić - pokazałam jej język, wszyscy patrzyli na nas ze zdziwieniem
- Nie wiem dlaczego chcesz to robić i to tak lubisz - skrzyżowała ręce. Zawsze się o to "kłóciłyśmy"
- No bo to jest piękne, czujesz tą adrenalinę, jesteś za siebie odpowiedzialna. To nie jest coś dla ludzi mało opanowanych. Uczysz się przy tym odpowiedzialności i spokoju - wytłumaczyłam
- O czym wy mówicie? - spytał się blondyn
- Nie wtrącaj się - powiedziałyśmy jednocześnie co mnie bardzo zdziwiło ze strony Jessie - Dobra ty nie lubisz tego tak, a ja nie lubiłam jak mnie budziłaś o barbarzyńskiej porze żebym ci jakiś durny plakat powiesiła tymi tutaj - wskazałam na chłopaków. Nawet nie wiem kiedy nasza wymiana zdań przerodziła się w kłótnie.
- No to po co je wieszałaś? - spojrzała na mnie z zaciekawieniem
- Bo to było dla ciebie ważne! Dlatego to robiłam, a ty nie musisz nic robić i się czepiasz! - krzyczałam wymachując rękami
- Bo się o ciebie martwię! To jest strasznie niebezpieczne! - ona też krzyczała. Po raz pierwszy widziałam ją w takim stanie
- Ty o mnie się martwisz?! To ja zawsze martwię się o ciebie! Ty nie masz o co się martwić! - i się przytuliłyśmy na zgodę
- Ale obiecaj mi, że będziesz uważać - powiedziała uśmiechnięta
- Jak zawsze - przewróciłam oczami. Reszta patrzyła na nas zszokowana, no wszyscy prócz Kate bo ona wiedziała na co nas stać jeśli chodzi o moje hobby.
- O co wam teraz poszło? - w końcu odezwał się Liam
- W sumie to o nic - powiedziałam
- Jak o nic?! - oburzyła się Jess
- No w sumie racja. O coś wspaniałego - uśmiechnęłam się
- Chyba niebezpiecznego - poprawiła mnie
- Jak tam chcesz - znowu przewróciłam oczami.
- No to dowiemy się o co chodzi czy nie? - spojrzał na mnie Nialler
- Chodźcie za mną - powiedziałam i poszłam w stronę garażu. Otworzyłam go i wskazałam palcem na pojazd który w nim stał - O to się kłócimy za każdym razem kiedy chce nim gdzieś jechać - wyjaśniłam. Widać, że Niall nie jest za bardzo zadowolony na wieść o tym, że chce na to wsiąść
- Nigdzie tym nie pojedziesz - powiedział stanowczo Zayn - Ja go chce! - krzyknął uśmiechnięty podbiegając do motocykla i oglądając go z każdej strony.
- Zawsze możemy jechać razem - powiedziałam obojętnie
- Nigdzie tym nie pojedziesz - zakazał mi Niall
- Dlaczego niby? - spojrzałam na niego zdziwiona
- To jest strasznie niebezpieczne. Nie pozwolę ci na to wsiąść - skrzyżował ręce
- Jakoś mam to cudo od dawna i nic mi się nie stało - tym razem to ja skrzyżowałam ręce
- Nie jedziesz tym nigdzie i kropka - wszyscy prócz Zayn'a się na nas gapili
- Bo co niby? Jadę tym - wskazałam kciukiem na motocykl - i nic na to nie poradzisz. Jedyne co możesz to jechać nim ze mną, a Zayn'a tak tylko przewiozę - podniosłam jedną brew do góry. Najwidoczniej Malik był tak zafascynowany pojazdem, że nic nie słyszał
- Ja na to na pewno nie wejdę. Ty też nie - powiedział stanowczo
- No i tu się mylisz - po tych słowach wyszłam z garażu i poszłam do pokoju się przebrać w strój do jazdy motorem. Otworzyłam szafę, wzięłam z wieszaka owy strój i się przebrałam. Zanim wyszłam z pokoju chwyciłam tylko dwa kaski i klusze. Po chwili byłam już na dole. Zgrabnie minęłam Niall'a który jako jedyny stał na dole i gry chciałam wyjść z domu chwycił mnie za nadgarstek
- Nie jedź nim - poprosił
- Dlaczego? - oburzyłam się
- To jest zbyt niebezpieczne. Jeszcze sobie coś zrobisz - wytłumaczył swój punkt widzenia
- Nie martw się. Uczyłam się od najlepszych - machnęłam na to ręką. Chłopak trochę się zdziwił
- Jak to uczyłaś i jak to od najlepszych?
- No ja zdałam na prawko na motor - wyjaśniłam - A uczył mnie sam mistrz
- A jakbym nie zdała miałabym to? - wyjęłam moje prawko z kieszeni i mu pomachałam nim przed oczami
- Ale bądź ostrożna - i mnie pocałował - Pokaż jeszcze tylko swój kask - uśmiechnął się.
- To ten - podniosłam jeden z trzymanych kasków
- No, no fajny, nie ma co - powiedział robiąc głupią minę i podrzucając lekko przedmiot
- Załóż go - powiedziałam radośnie
- Nie, będę głupio wyglądać - oddał mi kask
- No ej no - udałam obrażoną
- No dla ciebie wszystko - zaśmiał się - Ale chce coś w zamian
- A cóż to takiego może być? - zaciekawił mnie
- Tu proszę - wskazał palcem na swoje usta. Ponieważ nie powiedział, że chce żebym go pocałowała to...
- Czekaj chwilkę - powiedziałam i zniknęłam. Weszłam szybko do kuchni, chwyciłam kawałek ciasta co stało w lodówce i krzyknęłam - Zamknij oczy! - wyjrzałam zza drzwi czy aby na pewno zrobił to o co go prosiłam i podeszłam do niego - Na pewno tego chcesz? - spytałam, a on przytaknął, zrobił dzióbek, a ja zrobiłam tak, aby pocałował ciasto
- A co mieliśmy powiedzieć? - spytał Niall
- Ale bądź ostrożna - i mnie pocałował - Pokaż jeszcze tylko swój kask - uśmiechnął się.
- To ten - podniosłam jeden z trzymanych kasków
- No, no fajny, nie ma co - powiedział robiąc głupią minę i podrzucając lekko przedmiot
- Załóż go - powiedziałam radośnie
- Nie, będę głupio wyglądać - oddał mi kask
- No ej no - udałam obrażoną
- No dla ciebie wszystko - zaśmiał się - Ale chce coś w zamian
- A cóż to takiego może być? - zaciekawił mnie
- Tu proszę - wskazał palcem na swoje usta. Ponieważ nie powiedział, że chce żebym go pocałowała to...
- Czekaj chwilkę - powiedziałam i zniknęłam. Weszłam szybko do kuchni, chwyciłam kawałek ciasta co stało w lodówce i krzyknęłam - Zamknij oczy! - wyjrzałam zza drzwi czy aby na pewno zrobił to o co go prosiłam i podeszłam do niego - Na pewno tego chcesz? - spytałam, a on przytaknął, zrobił dzióbek, a ja zrobiłam tak, aby pocałował ciasto
- Ej no, to było nie fair - oburzył się
- Nie fair to jest to - i uderzyłam go ciastem
- No faktycznie - zaśmiał się - Ale teraz ci tego nie podaruje - i zaczął mnie gonić. Nagle złapał w pasie, obrócił do siebie i pocałował. W pewnym momencie zauważyłam Louisa, który się temu wszystkiemu przygląda. Gdy sam zauważył, że już wiem o jego obecności bez wahania wszedł do pomieszczenia klaszcząc w ręce i mówiąc:
- No, no, no widać, że mamy tutaj jakiś romansik - zaśmiał się - Dlaczego nic nie powiedzieliście? - A co mieliśmy powiedzieć? - spytał Niall
- Dobra, dobra wszystko widziałem - zaśmiał się
- Ale o czym ty mówisz? - nadal protestował blondyn
- Nie rób z niego idioty większego niż jest - zwróciłam się do Horana - Nikt nie musi na razie o tym wiedzieć - wyjaśniłam Tommo. Na szczęście zrozumiał aluzje
- Okey nikomu nic nie powiem - podniósł ręce do góry na znak obrony.
- Dobra no to jedziemy nie? - spytałam, a chłopcy mi przytaknęli. Wyszliśmy z domu kierując się ku garażowi
- To dla ciebie - powiedziałam rzucając w Zayn'a drugim kaskiem
- Dobra no to jedziemy nie? - spytałam, a chłopcy mi przytaknęli. Wyszliśmy z domu kierując się ku garażowi
- To dla ciebie - powiedziałam rzucając w Zayn'a drugim kaskiem
- Jak nie chcesz to nie musisz - odpowiedziałam obojętnie
- A jak powiem, że chce tylko, że sam? - zapytał
- To powiem, że możesz to sobie z głowy wybić bo nikomu nie pożyczam mojego kochanie - uśmiechnęłam się do niego
- Twojego "kochanie"? - zaśmiał się
- Jedziesz ze mną czy nie? - spojrzałam na niego spode łba
- Dobra pojadę z tobą - powiedział niechętnie
- A mi byś dała przejechać się samemu? - spytał Niall
- No jasne - odpowiedziałam bez namysłu
- Jak? Czyli jemu dasz, a mi nie? - oburzył się
- No to jak jedziemy? - zwróciłam się do Zayn'a
- Czyś ty oszalała?! -spytał Niall - A jakbyś się zabiła!? Nie ma mowy, nie jedziesz tym!
- Ależ spokojnie, nic mi się nie stanie, a to był zwykły zakręt nic wielkiego. Obiecuje nie szaleć - mówiłam do niego błagalnie - Wskakuj Zayn - powiedziałam gdy blondyn się ostatecznie zgodził. Teraz moje "przygotowania" jak zawsze gry z kimś jadę: kask - jest, równowaga - jest, opanowanie - jest i co najważniejsze cierpliwość - jest. No czyli można jechać - Trzymaj się - zwróciłam się do chłopaka siedzącego za mną i ruszyłam powoli. Teraz myślałam tylko o drodze...
*Oczami Zayn'a*
Hmm... to trochę dziwne, że Niall czegoś zakazuje Nikki, a ona go prosi o to, żeby mogła to zrobić. Zachowują się jakby razem chodzili. Jest to możliwe? Nie wiem i jak na razie chyba nie chce wiedzieć. Nie chce myśleć o tym, że mogą być razem... Nie inaczej... Nie chce myśleć o tym, że nie mogę z nią być, ale przecież jesteśmy teraz sami. Jedziemy razem do wesołego miasteczka no nie? Okey reszta też się zjawi, ale później niż my. Z tym motorem to mnie zaszokowała nie mogę powiedzieć, że nie. Nie wiem czy to jest taki dobry pomysł, żeby nim jeździła, ale przecież nie mogę jej tego zakazać. Przecież ten motor jest świetny, ale trochę za szybki jak dla niej. Jest strasznie niebezpieczny. Nie powinna nim jeździć. Nagle się zatrzymaliśmy
- Już jesteśmy - powiedziała radośnie zdejmując kask - I jak wrażenia? - spytała
- Niesamowicie - skłamałem. Byłem tak zamyślony, że nie wiem jak się jechało. A tak chciałem się nim przejechać. Śmieszne nieprawdaż?
- Okey no to teraz czekamy na resztę - powiedziała Nikki
- Jak to? Myślałem, że już się trochę zabawimy - powiedziałem smutno
- Nie. Raczej to by było trochę nie fair w stosunku do reszty - wyjaśniła
- Jak tam chcesz - wzruszyłem ramionami, gdy nagle zadzwonił mój telefon - Hallo - odebrałem
- Daj mi Nikki - powiedział stanowczo Niall
- Po co? - nie chciałem dać tego telefonu bez "walki". Dlaczego? Sam nie wiem
- Dobra dawaj ją bo mamy problem - podałem Nikki niechętnie telefon
- Słucham - powiedziała - Ale jak to?... Nie.... Daj go!... Cześć kochanie... Dobra już się tak nie podniecaj tylko pakuj dupę do auta bo to, że pojechałam nie oznacza, że nie zrobię ci tego jak przyjadę... Nie tłumacz się tylko za 10 minut widzę was tutaj WSZYSTKICH - i oddała mi telefon
- Co się stało? - spytałem
- Hazza nie chce wejść do auta - powiedziała podirytowana
Staliśmy w ciszy jakieś 15 minut gdy nagle...
Butralala i mamy kolejny rozdział :D Nie martwcie się pamiętam, że musze napisać jeszcze zboczony i śmieszny, ale musze najpierw coś wymyślić bo z moją weną to jest masakra ostatnio -.-"
No więc z okazji świąt życzę Wam:
Żeby One Direction w Waszych domach zawitało. Dla Was jakąś piosenkę zaśpiewało. Jaja kolorowego przez Niall'a nie zjedzonego. Liasia rozbawionego łyżką się bawiącego, Zayn'a od lustra odciągniętego, Harry'ego Tobą zainteresowanego no i Louis'a pomocnego, jak zwykle rozbawionego i marchewek szukającego :D
Hmm... co by tu jeszcze? No to, żeby nie przedłużać zadam Wam pare pytań (jak zawsze xp)
Jak myślisz:
1 Co się stało po tych nieszczęsnych 15 minutach?
2 Jak zareaguje reszta na wieść o tym, że Nikki i Niall są razem?
3 Co się dalej wydarzy?
4 Mocno się gniewasz za to, że tak długo nic nie dodałam?
5 Przeszkadzają Ci przekleństwa?
Pozdrawiam i całuje :***
- A jak powiem, że chce tylko, że sam? - zapytał
- To powiem, że możesz to sobie z głowy wybić bo nikomu nie pożyczam mojego kochanie - uśmiechnęłam się do niego
- Twojego "kochanie"? - zaśmiał się
- Jedziesz ze mną czy nie? - spojrzałam na niego spode łba
- Dobra pojadę z tobą - powiedział niechętnie
- A mi byś dała przejechać się samemu? - spytał Niall
- No jasne - odpowiedziałam bez namysłu
- Jak? Czyli jemu dasz, a mi nie? - oburzył się
- Czyś ty oszalała?! -spytał Niall - A jakbyś się zabiła!? Nie ma mowy, nie jedziesz tym!
- Ależ spokojnie, nic mi się nie stanie, a to był zwykły zakręt nic wielkiego. Obiecuje nie szaleć - mówiłam do niego błagalnie - Wskakuj Zayn - powiedziałam gdy blondyn się ostatecznie zgodził. Teraz moje "przygotowania" jak zawsze gry z kimś jadę: kask - jest, równowaga - jest, opanowanie - jest i co najważniejsze cierpliwość - jest. No czyli można jechać - Trzymaj się - zwróciłam się do chłopaka siedzącego za mną i ruszyłam powoli. Teraz myślałam tylko o drodze...
*Oczami Zayn'a*
Hmm... to trochę dziwne, że Niall czegoś zakazuje Nikki, a ona go prosi o to, żeby mogła to zrobić. Zachowują się jakby razem chodzili. Jest to możliwe? Nie wiem i jak na razie chyba nie chce wiedzieć. Nie chce myśleć o tym, że mogą być razem... Nie inaczej... Nie chce myśleć o tym, że nie mogę z nią być, ale przecież jesteśmy teraz sami. Jedziemy razem do wesołego miasteczka no nie? Okey reszta też się zjawi, ale później niż my. Z tym motorem to mnie zaszokowała nie mogę powiedzieć, że nie. Nie wiem czy to jest taki dobry pomysł, żeby nim jeździła, ale przecież nie mogę jej tego zakazać. Przecież ten motor jest świetny, ale trochę za szybki jak dla niej. Jest strasznie niebezpieczny. Nie powinna nim jeździć. Nagle się zatrzymaliśmy
- Już jesteśmy - powiedziała radośnie zdejmując kask - I jak wrażenia? - spytała
- Niesamowicie - skłamałem. Byłem tak zamyślony, że nie wiem jak się jechało. A tak chciałem się nim przejechać. Śmieszne nieprawdaż?
- Okey no to teraz czekamy na resztę - powiedziała Nikki
- Jak to? Myślałem, że już się trochę zabawimy - powiedziałem smutno
- Nie. Raczej to by było trochę nie fair w stosunku do reszty - wyjaśniła
- Jak tam chcesz - wzruszyłem ramionami, gdy nagle zadzwonił mój telefon - Hallo - odebrałem
- Daj mi Nikki - powiedział stanowczo Niall
- Po co? - nie chciałem dać tego telefonu bez "walki". Dlaczego? Sam nie wiem
- Dobra dawaj ją bo mamy problem - podałem Nikki niechętnie telefon
- Słucham - powiedziała - Ale jak to?... Nie.... Daj go!... Cześć kochanie... Dobra już się tak nie podniecaj tylko pakuj dupę do auta bo to, że pojechałam nie oznacza, że nie zrobię ci tego jak przyjadę... Nie tłumacz się tylko za 10 minut widzę was tutaj WSZYSTKICH - i oddała mi telefon
- Co się stało? - spytałem
- Hazza nie chce wejść do auta - powiedziała podirytowana
Staliśmy w ciszy jakieś 15 minut gdy nagle...
***
Butralala i mamy kolejny rozdział :D Nie martwcie się pamiętam, że musze napisać jeszcze zboczony i śmieszny, ale musze najpierw coś wymyślić bo z moją weną to jest masakra ostatnio -.-"
No więc z okazji świąt życzę Wam:
Żeby One Direction w Waszych domach zawitało. Dla Was jakąś piosenkę zaśpiewało. Jaja kolorowego przez Niall'a nie zjedzonego. Liasia rozbawionego łyżką się bawiącego, Zayn'a od lustra odciągniętego, Harry'ego Tobą zainteresowanego no i Louis'a pomocnego, jak zwykle rozbawionego i marchewek szukającego :D
Hmm... co by tu jeszcze? No to, żeby nie przedłużać zadam Wam pare pytań (jak zawsze xp)
Jak myślisz:
1 Co się stało po tych nieszczęsnych 15 minutach?
2 Jak zareaguje reszta na wieść o tym, że Nikki i Niall są razem?
3 Co się dalej wydarzy?
4 Mocno się gniewasz za to, że tak długo nic nie dodałam?
5 Przeszkadzają Ci przekleństwa?
Pozdrawiam i całuje :***